[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- On jest moim Nimir-Raj.- Nie rozumiesz Anita, Micah powiedział, że myślał, że znamiona z którymi się rodzisz, wkształcie twojego zwierzęcia, są legendą.No cóż, aż do tej chwili, ja wierzyłem, że gadka oidealnym partnerze jest legendą.Tak jak spotkanie prawdziwej, przeznaczonej nam miłości,jest tylko romantyczną historią. Poważna już twarz Rafaela przybrała teraz jeszcze bardziejuroczysty wyraz. Rozpoznajesz taką więz od początku, tak mówią legendy, ale dopiero potym jak uprawiacie seks po raz pierwszy, wasze bestie mogą przetaczać się wzajemnie przezwasze ciała.Tylko fizyczna więz pozwala na taką metafizyczną intymność.Odwróciłam wzrok od tych twardych, wymagających oczu, ale ostatecznie zmusiłam się abyspojrzeć w nie powrotem. Czego chcesz, Rafael?- W rzeczywistości nic nie chcę, mówię.Informuję cię, że wiem, że uprawiałaś seks zMicahem, i że nawet, jeżeli Richard rzucił cię i publicznie ogłosił, że ty i on nie jesteście jużparą, to mu się nie spodoba.To było niedopowiedzenie.Cofnęłam się od Micaha i on mnie puścił, żadnegoprzeciągającego się dotyku.Odsunęłam się i pozwolił mi to zrobić.Zapunktował tym u mnie. Richard rzucił mnie, Rafael, nie na odwrót.On nie ma żadnego prawa narzekać na to corobię.- Jeżeli on ją rzucił, to ona ma prawo robić co tylko zechce. powiedział Reece Ulfrik samjest sobie winien.- Logicznie rzecz biorąc, masz rację.Ale od kiedy to logika dyktuje, jak zachowuje sięmężczyzna gdy widzi miłość swojego życia w ramionach kogoś innego? Gorzki sposób wjaki Rafael to powiedział, zmusił mnie abym spojrzała na niego, analizując jego twarz.Brzmiało to, jakby mówił na podstawie własnego doświadczenia.- Tak samo jak Ulfrik nad Nimir-Ra, on nie ma żadnej władzy nade mną.- Dzisiejsza noc będzie wystarczająco niebezpieczna, Anita.Nie potrzebne ci to by Richardbył rozgniewany.- Nie chcę pogarszać spraw.Bóg wie, że są wystarczająco złe, takie, jakie są teraz.- Jesteś na niego zła za to, że cię rzucił powiedział Rafael.Zaczęłam mówić: nie , ale wtedy zdałam sobie sprawę, że może mieć rację. Być może.- Chcesz go zranić.Zaczęłam mówić nie , ale wtedy zatrzymałam się i spróbowałam zastanowić się, naprawdęsię zastanowić, nad tym jak się czułam.Byłam zła i zraniona, że mógł mnie, tak po prostu,odrzucić.No dobrze, to nie było takie proste, ale wciąż& - Tak, jestem zraniona i być możejakaś część mnie pragnie ukarać Richarda za to.Ale nie chodzi tylko o to, że mnie rzucił.Chodzi o bałagan jakiego narobił w stadzie.Naraża ludzi na których mi zależy, wyczyniaswoje zwykłe, harcerzykowate głupoty, które nawet nie sprawdzają się w świecie ludzi, niemówiąc już o gromadzie wilkołaków.Jestem zmęczona Rafael, zmęczona tym wszystkim, inim.- To brzmi tak, jakbyś to ty miała go rzucić, gdyby on cię nie ubiegł.- Wróciłam by coś z tym zrobić.Aby zobaczyć czy możemy zrobić z tym coś sensownego.Ale on musiałby zrezygnować z tego swojego kodeksu moralnego, który nigdy nie sprawdzałsię ani dla niego, ani dla kogokolwiek z jego otoczenia.- Odrzucenie tego kodeksu moralnego, to dla niego jak rezygnacja z bycia tym kim jest.Przytaknęłam. Wiem i samo powiedzenie tego, sprawiło, że poczułam się gorzej. On niemoże się zmienić, a jeżeli nie zmieni się, to go zabije.- I być może ciebie i Jean-Claude a razem z nim - powiedział Rafael.- Czy wszyscy o tym wiedzą?- To standard, że jeżeli zabijesz ludzkiego sługę wampira, wampir może nie przetrwać jegośmierci.A jeżeli zabijesz wampira, jego ludzki sługa albo zginie, albo oszaleje.Logika mówi,że zabicie któregoś z was naraża innych.Zawsze nie podobało mi się, że wszyscy wiedzą, że zabicie jednego z nas może zabić naswszystkich.To było zbyt cholernie wygodne dla zabójców. Co chcesz żebym cipowiedziała, Rafael? %7łe Richard i ja mamy fundamentalne różnice zdań w niemal każdejważnej sprawie? Jest więcej niż jedna przyczyna, że nie pobraliśmy się i nie żyjemy długo iszczęśliwie.%7łe może będzie musiał wybrać pomiędzy przeżyciem a swoimi zasadami? %7łeobawiam się, że on prędzej umrze niż sprzeniewierzy się swoim zasadom? Tak, boję się.Tozabije jakąś jego część, gdy zobaczy mnie z Micahem.Oszczędziłabym mu tego gdybymmogła, ale nie decydowałam o niczym.- Nie ponosisz za to żadnej odpowiedzialności - powiedział Rafael.Westchnęłam. Gdybym nie odeszła na sześć miesięcy, być może zdołałabym muwyperswadować wprowadzanie demokracji w jego stadzie.Być może, jeżeli zostałabym namiejscu, wiele rzeczy potoczyłoby się inaczej, ale nie było mnie tu i nie mogę tego zmienić.Wszystko, co mogę zrobić, to spróbować naprawić to co się zepsuło.- Myślisz, że możesz to naprawić, to wszystko?Wzruszyłam ramionami. Zapytaj mnie ponownie po tym jak spotkam się z Jacobem i gdyzobaczę jak Richard radzi sobie jako Ulfrik z tym wszystkim.Muszę przedtem zobaczyć jakto wszystko razem działa, zanim powiem, czy da się coś naprawić.- Jak mogłabyś to naprawić? zapytał Micah.Zerknęłam na niego. Jeżeli to Jacob i kilku innych stanowią problemem, w takim razie tojest do naprawienia.- Anita, zabijanie tych, którzy sprzeciwiają się Richardowi nie rozwiąże spraw powiedziałRafael. Eksperyment z demokracją musi się zakończyć.Richard musi zacząć być bardziejsurowy w stosunku do tych, którzy mu się sprzeciwią.Musi być dla nich przerażający, alboznajdzie się następny Jacob i kolejny po nim.Skinęłam głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]