[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odłożyłabułkę, po jej twarzy popłynęły łzy.Rozległo się pukanie do drzwi.Otworzyła i pomyślała, że śni.Spodziewała się ujrzeć gospodarza,przychodzącego po tygodniowy czynsz, tymczasem w drzwiach stał Daniel Gillory.- Mogę wejść? - zapytał.Thomasine odsunęła się i wpuściła go do środka.A więc jest rzeczywisty,pomyślała.Jej skołatany umysł ostatnio często mieszał przeszłość z terazniejszością.Próbowała zrozumieć, jak do niej trafił.- Co tu robisz, Danielu?- Szukałem cię.Twoja ciocia Hilda bardzo się o ciebie niepokoi.SR- Och! - Zmarszczyła brwi, usiadła na łóżku.W pokoju było tylko jednokrzesło, łóżko i rozchwiany stolik.- Szukam cię od dwóch tygodni - dodał Daniel.- Pytałem po pubach odziewczynę o rudych włosach.- Mogłeś sobie dać z tym spokój.- Jesteś chora?Potrząsnęła głową.- Tylko zmęczona.Zapadło milczenie.Miała za złe Danielowi wtargnięcie wjej samotność, chciała, by sobie poszedł.- A dziecko?- William zostanie z Nicholasem w Drakesden.Tak łatwo powiedzieć, trudniej uwierzyć.już nigdy nie zobaczy synka.Możetylko podczas oficjalnych odwiedzin, zbyt krótkich, by poczuć jego bliskość.- Sama tak zdecydowałaś?Ogarnął ją gniew.- Oczywiście, że nie, ja nie miałam nic do powiedzenia.Wciąż siedział nachmurzony.- Chodzi o pieniądze? - zapytał.- Mam gotówkę, Thomasine, po Hattie.Jeżelipotrzebujesz na adwokata, mogę ci dać.- To nic by nie pomogło.Zrozumiała, że musi mu wytłumaczyć, że nie odejdzie, będzie domagać sięodpowiedzi, dręczył ją niczym kot zranionego ptaka, dopóki nie usłyszy prawdy.- Lady Blythe odkryła, że wychodząc za Nicholasa, spodziewałam się dzieckaz innym mężczyzną - powiedziała wprost.Widziała, jak jego oczy, znajoma mieszanina zieleni i złota, rozszerzają się.- Chryste - szepnął.Poczuła gniew.- Byłam bardzo młoda i bardzo niemądra.Gdy po wojnie wyjechałam doParyża, nie miałam o niczym pojęcia.Myślałam, że dzieci znajduje się w liściachSRkapusty, a małżeństwo polega tylko na włożeniu na palec obrączki.%7ładna z moichciotek niczego mi nie wyjaśniła.Hilda i Rose pewnie nie wiedziały wiele więcej odemnie, a Antonia wierzyła, że niewinność ochroni mnie przed niegodziwościamiświata.Dziewczęta w balecie traktowały mnie jak dziecko.naiwną siostrzeniczkęAntonii.- Spojrzała mu w oczy.- Niewinność ani trochę mi nie pomogła, Danielu.Zmarszczył czoło, przeczesał palcami niesforną czuprynę.Jak zawsze,wyglądał na trochę zaniedbanego.- A więc poznałaś kogoś?- Aktora.Występował w tym samym show.Zakochałam się w nim jakwariatka, wręcz uwielbiałam go - mówiła z goryczą.- Zrobiłabym dla niegowszystko, rozumiesz?Przez chwilę patrzył w bok i wtedy przypomniała sobie, że on też ma powóddo rozpaczy.- Rozumiem.- Czyżby? Przecież z mężczyznami sprawy mają się inaczej.Obowiązują ichinne zasady.Mój kochanek obiecał się ze mną ożenić, a przy pierwszej okazji uciekłdo Marsylii.Jedna z dziewcząt zaproponowała mi pomoc przy załatwieniu aborcji,ale nie potrafiłam się na to zdobyć.Dostrzegła w jego oczach zaskoczenie, jego wyobrażenie o tej dobrej,energicznej Thomasine Thorne najwyrazniej się rozsypało.Nie zaprzestała swejopowieści, musiała kogoś zranić, kogokolwiek, choćby Daniela Gillory'ego.- No więc gdy Nicholas poprosił mnie o rękę, zgodziłam się.Nieładnie,Danielu, prawda? A potem straciłam dziecko - w noc poślubną poroniłam.Nicholasnigdy nie poznał prawdy.Spodziewała się, że Daniel natychmiast wyjdzie.Ale nie zrobił tego.Podszedłi usiadł obok niej na łóżku.Bez słowa położył dłoń na jej pięści, wtedy rozluzniłauścisk i rozprostowała palce.- Nienawidzisz mnie? - szepnęła.- Jakżebym mógł?SRWiedziała, że Daniel mówi szczerze.Przyciągnął ją do siebie, pogłaskał powłosach.- Biedactwo, przeżyłaś straszne chwile.Wytarła nos w chusteczkę, którą jejpodał.- A więc lady Blythe dowiedziała się o tym aktorze?- Tak, Bóg wie skąd - zresztą to bez znaczenia.Powiedziała mi, że żaden sądw tym kraju nie przyznałby mi Williama, gdyby moje postępowanie wyszło na jaw.I miała rację, prawda?Skinął głową.Thomasine dostrzegła w jego oczach współczucie.- Chyba tak, ale czy Nicholas pozwoli lady Blythe.?- Nicholas zrobi wszystko, co mu każe matka, zawsze tak postępował.Możeprzed wojną był inny - tego nie wiem.Na czole Daniela ukazała się zmarszczka.- Nicholas cierpi na neurastenię - ciągnęła Thomasine.- Nie potrafi usiedziećw spokoju, wciąż musi mieć zajęcie.Tylko wtedy czuje się dobrze.Pobyt wDrakesden działa na niego wyjątkowo zle.Za dużo ma czasu na rozmyślanie iużalanie się nad sobą.Miałam nadzieję, że mu pomogę, myliłam się.Głośno wytarła nos.Pomyślała o swojej sytuacji, którą wciąż na noworozpatrywała, o bezsennych nocach tych ostatnich okropnych tygodni.I doszła dotego samego wniosku co zawsze: została pokonana.- Chyba napiszę do Hildy i Antonii, opowiem im prawdę.Wstała.Na niebie chmury rozsunęły się nieco, ukazując niewielkie plamybłękitu.- Włóż płaszcz, zabieram cię na lunch.Wyglądasz, jakbyś od tygodni niejadła.- Ale moje oczy.włosy.- Włóż kapelusz - nie ustępował.- Pójdziemy do jakiegoś przytulnego,mrocznego pubu, gdzie nikt nie zauważy, że płakałaś.- Podał jej płaszcz, ale onajeszcze się wahała.SR- Niedawno zmusiłaś mnie, bym zaczął życie na nowo - przypomniał.- Terazja winien jestem ci rewanż.Poszli do pubu przy Camden Lock.Daniel zamówił zapiekankę zwieprzowiną, ziemniaki i piwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]