[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Chcesz, żebym cię puścił? Zrobię to, alenajpierw przypomnę ci, dlaczego nie powinnaśwychodzić za Henry ego.Wcale za niego nie wychodzę, chciała mu od-powiedzieć, ale Oliver przydusił jej usta pocałun-kiem.Wezbrała w niej złość.Próbowała uwolnić sięz jego uścisku, wyrwać z jego ramion, ale immocniej się szarpała, z tym większą zawziętościącałował ją, jakby jej opór tylko podsycał płonącąw nim wściekłość.Przycisnął ją do ściany, uniósłręce nad głowę i przytrzymał swoimi.Nie odrywał136od niej ust, całując mocno, brutalnie, jakby miała tobyć nie pieszczota, a kara.Serce waliło jej w piersi, nie mogła złapać tchu.Złość aż się w niej gotowała.Jak on śmiał traktowaćją w taki sposób? Jakim prawem? Zdwoiła wysiłki,by się wyrwać.Czuła bijące od niego ciepło; szorstka tkaninajego koszuli drapała jej skórę, paliły nabrzmiałe odpocałunków usta.Nie bała się; czuła tylko dziwnepragnienie dorównania jego furii. Chcesz mnie. szepnął Oliver. Nie zaprzeczyła, ale jej głos został zduszonycichym jęknięciem, jaki wydobył się z jej piersi.Wbrew wszystkiemu, czego chciała i temu, w cozawsze wierzyła, wbrew logice, wbrew przepeł-niającej ją złości, pragnęła go.Tak jak on jej.To odkrycie przeraziło ją.Zamknęła oczy, ale takbyło jeszcze gorzej, bo mocniej odczuwała jegoobecność, jego bliskość.Odurzał ją jego zapach;ciało prężyło się pod jego dotykiem, odmawiałoposłuszeństwa, pozostawało głuche na głos rozumu.Teraz już nie była zła na niego, ale na siebie.Cóżz tego, skoro nie mogła pokonać tej niespodziewa-nej słabości, jaka ją ogarnęła, przemóc pokusy, bypoddać się rozkosznej fali gorąca zalewającej jejciało.I zamiast odepchnąć go, topnieje w jegoramionach, umiera z pragnienia. Lisa, Lisa.Czuła dotyk jego rąk, a żarliwy, nabrzmiałyniecierpliwością głos dochodził do niej z oddali.Złość jeszcze jej nie przeszła, podobnie jak jemu,widziała to po jego oczach; płonęła w nich z tą samą137intensywnością, ale niespodziewanie przeobraziłasię w dziką, spalającą ich szaleńczą żądzę.Nigdy wcześniej nawet przez myśl jej nie prze-szło, że mogłaby obudzić się w niej taka namięt-ność.Oszołomiona, poddawała się pieszczotomOlivera, jak przez mgłę odkrywając nieznaną cząst-kę swojej natury, tajemnie radującej się z tej niepo-wstrzymanej, pierwotnej żądzy i pragnącej właśnietego dzikiego nieumiarkowania, aż na granicy bólu,miłości przemieszanej z nienawiścią, odurzającejzmysły.Drżała, jeszcze oszołomiona, zszokowana jegoi swoim zachowaniem, daremnie próbując znalezćjakieś wyjaśnienie.Podał jej rękę, gdy zachwiałasię i oparła o ścianę, ale nie przyjęła jej.Odwróciłasię od niego, nie chciała mu spojrzeć w oczy.Niespodziewała się niczego poza pogardą i triumfem. Lisa.Nie będzie go słuchać. Idz sobie powiedziała bezbarwnym głosem. Idz.Nie chcę cię więcej widzieć.Nigdy.Głos zaczął się jej łamać, drżała coraz mocniej.Czuła, że policzki jej płoną.Sięgnęła po szlafrok,owinęła się nim szczelnie.Oliver ubierał się w mil-czeniu.Teraz, kiedy było już po wszystkim, niewierzyła, że mogła się tak zachować, że okazała siętak zepsuta, tak zdeprawowana. Lisa?Stał przy drzwiach.Czuła, że dla niego to, co sięstało, też było szokiem, ale nie chciała go słuchać.Po co? Przecież pokazał, co o niej myśli. Nie.Nie dotykaj mnie.138Przeraziła się, kiedy ruszył w jej stronę.Niezniesie, jeśli jej teraz dotknie, nie po tym.Niepatrzyła na niego, ale czuła, że chciałby, by tozrobiła.Nie podniosła wzroku. A więc to tak usłyszała jego zmieniony głos. To już koniec. Tak potwierdziła. To już koniec.Zaraz po jego wyjściu zabrała się do sprzątania.Odkurzyła całe mieszkanie, wypolerowała meble,zmieniła pościel i włączyła pralkę.Dopiero kiedyskończyła, zdała sobie sprawę, że w końcu mu niepowiedziała, że nie wyjdzie za Henry ego.Wzru-szyła ramionami.Co to teraz ma za znaczenie?Zresztą, co teraz ma znaczenie po tym, w jakisposób zniszczyli swoją miłość?Ich miłość.Coś takiego nigdy nie istniało,przynajmniej ze strony Olivera.Była tylko fizycznafascynacja, nic więcej.Wzdrygnęła się.Co to właściwie było? Co sięz nimi stało? Jak to możliwe, że tak się mogłazapomnieć.Złość zamieniła na inne, równie nisz-czące uczucia? Nie mogła uwierzyć, że była do tegozdolna.Jeszcze przyjdzie czas, by zacząć opłakiwaćstraconą miłość, ale teraz marzyła tylko o jednym by zapomnieć o tych kilku ostatnich godzinach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]