[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jeślibyś zechciała, Wielka Matko Ziemio, pragnę poprosić o.dziecko.Dzieckourodzone przez Aylę, urodzone przy moim ognisku i, jeśli to możliwe, dziecko z mojego duchaalbo z mojej esencji, jak wierzy Ayla.Jeśli to nie jest możliwe, jeśli mój duch nie jest.wystarczający, pozwól Ayli urodzić dziecko, którego ona pragnie, i pozwól, by się urodziłoprzy moim ognisku, by mogło być dzieckiem mojego serca.Jondalar zaczai już odstawiać doni na miejsce, ale wstrzymał się i znowu objął figurkęobiema dłońmi.- Jeszcze jedna rzecz.Jeśli Ayla kiedykolwiek zajdzie w ciążę z dzieckiem z mojegoducha, chciałbym mieć tego pewność.Interesująca prośba - pomyślaf Losaduna.Większość mężczyzn chciałaby to wiedzieć,choć właściwie nie przywiązywali do tego wagi.Ciekawe, dlaczego ma to takie znaczenie dlaniego.I co miał na myśli, mówiąc o dziecku z jego esencji.jak wierzy Ayla? Chciałbym jąspytać, ale to jest osobisty rytuał.Nie mogę jej powtórzyć niczego, co on tu powiedział.Możekiedyś uda się z nią o tym porozmawiać z filozoficznego punktu widzenia.Ayla obserwowała obu mężczyzn, jak opuszczali Ceremonialne Ognisko.Była pewna,że dokonali tego, co zamierzali, ale niższy mężczyzna miał pytający wyraz twarzy i ramionaułożone tak, jakby czegoś mu brakowało, wysoki zaś był cały sztywny i sprawiał wrażenie dośćnieszczęśliwego, choć zdecydowanego.Ich dziwny wygląd tym bardziej rozbudził jejciekawość.- Mam nadzieję, że zmieni zdanie - usłyszała głos Losaduny, kiedy podeszli bliżej.-Myślę, że najlepszym sposobem na przezwyciężenie tego straszliwego doświadczenia jestodbycie Pierwszego Rytuału.Będziemy jednak musieli bardzo starannie dobrać dla niejmężczyznę.Chciałbym, żebyś tu został, Jondalarze.Wydaje mi się, że ona się tobą interesuje.Dobrze jest widzieć jej cieplejsze uczucia w stosunku do mężczyzny.- Chciałbym pomóc, ale nie możemy zostać.Musimy odejść, tak szybko, jak tomożliwe, jutro albo najdalej pojutrze.- Masz rację, oczywiście.Pora roku może się zmienić lada chwila.Uważajcie na oznakiirytacji.- Amok! - powiedział Jondalar.- Co to jest amok? - spytała Ayla.- Przychodzi razem z fenem, stapiaczem lodu, wiosennym wiatrem - odparł Losaduna.-Wiatr przychodzi z południowego zachodu, ciepły i suchy, i dość silny, by wyrwać drzewa zkorzeniami.Topi śnieg tak szybko, że wysokie zaspy potrafią zniknąć w jeden dzień, a jeślizaskoczy was na lodowcu, możecie go już nie przejść.Lód topi się pod nogami i wciąga ludzi wgłębokie szczeliny albo może rozlać rzekę w poprzek drogi czy otworzyć otchłań przed tobą.Przychodzi tak szybko, że takie złe duchy jak mróz nie nadążają z ucieczką.Wymiata je zkryjówek i pcha przed sobą.Dlatego właśnie złe duchy jadą na czele stapiacza śniegu i zwykleprzybywają tuż przed nim.One przynoszą amok.Jeśli wiesz, czego się spodziewać, i potrafisznad tym zapanować, może to być ostrzeżenie, ale znaki są niewyrazne i nie jest łatwowykorzystać złe duchy dla własnej korzyści.- Skąd wiadomo, że złe duchy przybyły? - spytała Ayla.- Jak już powiedziałem, uważaj, czy nie czujesz się rozdrażniona.Mogą sprowadzićchorobę, a jeśli już jesteś chora, mogą ją pogorszyć, ale najczęściej robią tak, że chcesz siękłócić i bić.Niektórzy ludzie wpadają w szał, ale wszyscy wiedzą, że to z powodu amoku, i naogół się ich nie wini - chyba że wyrządzą poważną szkodę czy kogoś zranią, a nawet wtedywiele się wybacza.Potem wszyscy się cieszą, ponieważ stapiacz śniegu przynosi nowy wzrost,nowe życie, ale boją się amoku.- Chodzcie jeść! - To odezwała się Solandia; nie zauważyli, kiedy podeszła.- Ludzie jużnakładają sobie drugą porcję.Jeśli się nie pospieszycie, nic nie zostanie.Poszli do centralnego ogniska, gdzie palił się duży ogień, podsycany przez podmuchyod wejścia jaskini.Choć nie ubrani tak jak na mrozy na zewnątrz, większość ludzi nosiła jednakciepłe ubrania w nie osłoniętej przestrzeni jaskini, gdzie było zimno i wietrznie.Pieczonyudziec koziorożca był surowy przy kości, ale wszystkim smakowało świeże mięso.Ugotowanotakże gęstą zupę na suszonym mięsie, tłuszczu mamucim, kilku suszonych bulwach i górskichczarnych borówkach - resztkach z zapasów warzyw i owoców.Ludzie doczekać się nie mogliświeżej, wiosennej zieleni.Surowy mróz trwał jednak nadal i mimo tęsknoty do wiosny Jondalar pragnął, by zimapotrwała jeszcze trochę, aż przejdą przez lodowiec, który wciąż jeszcze był przed nimi.19Po posiłku Losaduna oznajmił, że coś zostanie podane przy Ceremonialnym Ognisku.Ayla i Jondalar nie zrozumieli słowa, ale wkrótce dowiedzieli się, że chodzi o gorący napój.Smak był przyjemny i w jakiś niewyrazny sposób znajomy.Ayli zdawało się, że to jest lekkosfermentowany sok owocowy przyprawiony ziołami.Zdziwiła się, kiedy Solandia jejpowiedziała, że głównym składnikiem jest sok brzozowy, choć sok z owoców też zostałdodany.Okazało się, że smak mylił.Napój był znacznie mocniejszy, niż sądziła.Zapytała o toSolandię, która przyznała, że na tę moc składały się przede wszystkim zioła.Ayla zdała sobiesprawę, że znajomy smak pochodził od piołunu, bardzo silnego zioła, które mogło byćniebezpieczne - spożyte w zbyt dużych ilościach lub używane zbyt często.Trudno go byłorozpoznać, bo smak piołunu maskowały smaczne i wonne inne zioła, w tym marzanka wodna.Zaciekawiło ją, co jeszcze jest w tym napoju, i starannie zaczęła go analizować.Spytała Solandię o to mocne ziele, wspominając kryjące się w nim niebezpieczeństwo.Solandia wyjaśniła, że tej rośliny, którą nazywała absynt, używano bardzo rzadko i tylko donapoju podawanego podczas Festiwalu Matki.Ze względu na uświęcony charakter napojuSolandia na ogół niechętnie zdradzała jego składniki, ale pytania Ayli były tak ścisłe iwykazywały taką znajomość rzeczy, że musiała na nie odpowiedzieć.Ayla zrozumiała, żenapój był czymś całkowicie innym, niż się wydawał.To, co początkowo wzięła za prosty,smaczny, łagodny płyn, okazało się potężną, skomplikowaną mieszanką, zrobioną umyślnie, bypobudzić spontaniczność, odprężyć i ułatwić nawiązywanie kontaktów, co było pożądanepodczas Festiwalu na Cześć Matki.Kiedy ludzie zaczęli gromadzić się przy Ceremonialnym Ognisku, Ayla zauważyła, żenapój wyostrzył jej zmysły, ale wkrótce ogarnęła ją przyjemna ociężałość i zapomniała odalszej analizie.Zobaczyła Jondalara i wielu innych, którzy rozmawiali z Madenią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]