[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może wzięto wszystkich, których kiedykolwiek spotkała jakaś krzywda.Wkażdym razie dopiero w więzieniu zbierano materiał obciążający.Dopiero w więzieniu budowanoorganizację, do której mieli należeć.Fundamentami legendy były samooskarżenia i konfrontacje.Od chłopów żądano niewiele.Przeważnie tylko agitacji kontrrewolucyjnej i sabotażu.Zamierzalirzekomo zatruwać studnie, by wyzdychało bydło, podpalać stogi siana, rzekomo przeklinali Stalina iszczuli przeciwko podatkowi w naturze.Czasami zdarzały się też poważniejsze oskarżenia.Dwudziestu chłopów aresztowano pod zarzutem, że planowali kradzież koni kołchozowych, konnynajazd na stolicę prowincji i wywołanie tam zbrojnego powstania przeciw władzy sowieckiej.Kraj miałpowstać na bicie dzwonów.Nigdy jednak do tego nie doszło.Krowy się nie potruły, stogi siana niespłonęły, naród nie powstał.Zawsze były to tylko pobożne życzenia nie aresztowanych chłopów,lecz aresztujących czekistów.W ciągu następnych dni więzienie zapełniło się chłopami.Codziennie setki ich czekały napodwórzu, aż do wieczoru.Potem przychodził z NKWD rozdzielnik i prowadzono ich do cel.Drugi zkolei przyszedł do nas Bojko.Był to młody chłop, ale robił raczej wrażenie miejskiego urzędnika.Byłateistą, zwolennikiem kolektywizacji i w wolnych chwilach zajmował się astronomią.Polubiłem go.Miał świeży i żywy sposób opowiadania.W kołchozie był brygadierem.Był wielokrotnie odznaczony.Jego brygada zawsze przekraczała wszystkie normy.Bojko był aktywistą kolektywizacji.Aczkolwiekbezpartyjny, wykonywał więcej roboty politycznej niż niejeden komunista.Z agronomem,przyjeżdżającym z rejonowego miasta, omawiał teoretyczne zagadnienia agrokultury.Często chodziłdo pobliskiej Stacji Maszynowo-Traktorowej i pomagał dobrowolnie przy naprawie traktorów, aby siędokształcić technicznie.W ludziach takich jak Bojko myśl socjalistycznego przeobrażenia wsi znalazłaświadomych pionierów.Ludzie ci byli na wsi w mniejszości, ale od tej mniejszości zależał loskolektywizacji.I właśnie takich zagarniała bezlitośnie fala masowych aresztowań.Bojko był dobrym kolegą.Był bardzo czysty i dlatego przyjemny jako sąsiad w czasie spania.Przedzaśnięciem musiałem mu nieraz całymi godzinami opowiadać o zagadnieniach techniki.Interesował sięrównież historią.Cieszyłem się nim i miło mi było, że mogłem tu, w więzieniu, być komuśpożyteczny.W kilka dni pózniej przyszedł Satina.Gdy go strażnik wpuścił przez drzwi, stał przez chwilę,postawił swoje zawiniątko na ziemi, skrzyżował ramiona na piersiach i skłonił się.Był mały, osiwiały iWielka czystka Aleksander Weissberg-Cybulskimiał dobre, ciepłe oczy.Mówił cichym głosem i odczuwało się zawsze respekt, jaki żywił dlaintelektualistów.Był to chłop z dawnych czasów, znający jeszcze tradycje poddaństwa.Pogodzony zeswym losem, wierzący i bardzo uczciwy.Nigdy nie wysuwał się na pierwszy plan i starał się być nadobrej stopie z wszystkimi, Był zawsze ostatni do chleba i do zupy, nigdy nie kłócił się z innymi omiejsce na nocleg i łatał bieliznę i odzież wszystkim, nawet jeśli go o to nie prosili.Gdy, w miesiącpózniej zaczęto znowu wzywać mnie często na przesłuchania, a cela była pełna, w czasie mejnieobecności wielu korzystało z moich porcji żywności.Satina zwrócił mi na to uwagę.Byłem zbytnerwowy, by się tym zajmować, a co dopiero zabierać ze sobą swoje porcje na przesłuchanie.Satinachował je dla mnie przed innymi.Sam nigdy niczego nie ruszył. Musicie dbać o siły, Aleksandrze Siemionowiczu, macie jeszcze przed sobą długą drogę.Myjesteśmy bardziej przyzwyczajeni do niedostatku.Mówił to wszystko spokojnym, dobrym głosem.Wstydziłem się trochę.Miałem uczucie, że jegorespekt dla mnie bierze się jeszcze z tradycji lat młodzieńczych, kiedy to w wielu majątkach, urozsądnych ziemian, panowały pomiędzy panem a parobkiem stosunki patriarchalne.Od sierpnia 1937 roku do 1 grudnia 1938 roku w obrazie zewnętrznym każdej celi więziennej naChołodnej Gorze dominowali chłopi.Nie da się o nich wiele napisać, zawsze było to samo.Najpierwaresztowano przewodniczącego kołchozu, który wydawał cały aparat administracyjny kołchozu, ten zkolei wydawał brygadierów, a ci ostatni wielu spośród chłopów.W rzadkich wypadkach było takjak z Siemionem.Najpierw aresztowano ogromną część kołchozu, a potem konstruowano materiałobciążający.Ale to był tylko wyjątek.Chłopi przychodzili i odchodzili.%7ładen nie siedział dłużej niż trzy miesiące.%7ładen z nich nie oparłsię torturom.Poczynając od pazdziernika nawet nie próbowali już stawiać oporu.Wiedzieli: Władzażądała teraz od nich przyznania się do kontrrewolucji.Dawniej żądano kolektywizacji, podatków wnaturze, bydła i tak dalej.Nigdy się nie bronili.Nie oburzali się także i teraz.Tylko w oczach Bojkiwidziałem łzy, gdy musiał pójść etapem. Nie jestem najgorszy skarżył się. Znacznie gorsi ode mnie po zostają na wsi przykobietach.Usiłowałem go pocieszyć: Bojko, za dwa lata wrócisz.Dla was będą względni, nie jesteście politykiem.Wasze ręcepotrzebne są w kołchozie. Jeszcze bardziej potrzebne są na północy odpowiedział.I miał rację. Bądz zdrów, Bojko! Bądz zdrów, Aleksandrze Siemionowiczu! Nigdy cię już nie zobaczę.Drzwi zamknęły się za nim.Serce krajało mi się z bólu.W ciągu września robiło się coraz ciaśniej.W końcu 14 ludzi siedziało w celi o powierzchni ośmiumetrów kwadratowych.Trzeba było przymocować łóżka do ściany i urządzić się na podłodze.My,dawni, mieliśmy jeszcze przywilej używania materaców.Dla nowych już ich nie było.Chłopówzabierano codziennie na przesłuchanie, ale najwyżej po trzech przesłuchaniach śledztwo byłozamknięte.Sędziowie śledczy mieli w Brechałowce wśród więzniów swych prowokatorów, którzypouczali chłopów, do czego mają się przyznawać.Bito tylko tych, którzy zaprzeczali, że są winni.Przeważnie tylko przez jeden wieczór.Potem kapitulowali i prowokatorzy w Brechałowce układaliim zeznania.Prowokatorami byli przeważnie więzniowie, którzy się już sami przyznali.W pierwszymWielka czystka Aleksander Weissberg-Cybulskirzędzie przewodniczący kołchozów, znający psychologię chłopską, albo sekretarze partyjni zchłopskich terenów.Dwa razy na tydzień zestawiano transporty do obozów na północy.Poukończeniu śledztwa chłopi nie musieli długo czekać.Przeważnie po dwóch-trzech tygodniachwyruszali etapem.Intelektualiści w celi w ciągu września przybyło ich jeszcze kilku często dyskutowalipolityczny sens aresztowań.Nikt nie rozumiał, dlaczego zamykano chłopów.Teraz pojawiła się teoria,że Stalin planuje wielkie roboty na północy kraju.Koleje na Syberii, kanały, krótko mówiąc,udostępnienie rejonów podbiegunowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]