[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tym incydencie byłam już grzeczna.Mielirację - jaki los czekał mnie w Wenezueli? Bieda, życie na ulicy, brak pieniędzy na studia.Jeśli nie masz żadnych możliwości, robisz, co ci każą.Spytałam Arely o dom, w którym mieszkały dziewczyny - ogromną rezydencję w SanPedro Garza Garca, najbogatszym mieście w Meksyku.Było tam bardzo przyjemnie.Dom był dobrze utrzymany i starannie chroniony - przywejściu stał policjant.W wielkim salonie stał telewizor z włączonym przez cały dzieńkanałem Playboya.Marta, około pięćdziesięcioletnia gospodyni, mówiła nam: Patrzcie, dziewczyny.Powinnyście o siebie dbać, nabrać klasy i być jak te modelki ztelewizji.Miała na myśli rzecz jasna dziewczyny z rezydencji Playboya, którym takznakomicie się powodzi.Hugh Hefner dobrze je traktuje.Odnosi się do nich z szacunkiem idaje im wszystko, czego chcą.Nigdy nie każe im tańczyć przed pijanymi facetami onieświeżym oddechu.Historia Arely jest uderzająco podobna do opowieści innych kobiet i dziewcząt zróżnych zakątków świata.W domach, gdzie są przetrzymywane, pokazywanie pornografii ifilmów erotycznych ma stworzyć kulturę akceptacji, w której wykorzystywanie seksualnestaje się czymś normalnym.Handlarze starają się przekonać kobiety, że są w stanie zrobićwielką karierę i zostać gwiazdami porno.W ten sposób wmawiają im, iż wyzysk jest tylkotymczasowy - już wkrótce zostaną sławnymi i wolnymi kobietami odnoszącymi sukcesy wseksbiznesie.Po prostu nie ma dla nich innej drogi.Gangsterzy zapewniają je, że dziękiszkoleniu staną się najlepsze w tym, co robią, a kiedy już osiągną odpowiednią pozycję, samebędą mogły podejmować decyzje.Techniki wprowadzania do zawodu są na całym świecie podobne, szczególnie wwypadku bardziej ekskluzywnych domów publicznych, zatrudniających dziewczyny dotowarzystwa, masażystki i tancerki, których usługi kierowane są do możnych i bogatych.Tego rodzaju mężczyzni nie chcą spotykać się z kobietami wyglądającymi jakprostytutki.Nie lubią też, gdy czują, że muszą płacić za seks.Wolą młode, ładne i posłusznedziewczyny, które udają, iż są w nich zakochane lub idą z nimi na wyjątkową randkę.Właśnie dlatego Arely już na samym początku nauczyła się zwracać do swoich klientów kochanie , najdroższy , kotku , tatusiu lub szefie.Wszystkie te określenia mająwyrażać czułość i sprawić, by wykorzystywanie seksualne nabrało pozorów uczciwejtransakcji, zawieranej przez równe sobie strony.Szlaki krajoweArely opowiedziała mi, jak pewnego razu do baru przyszedł niejaki Juan Carlos.Miał dwadzieścia trzy lata i wyglądał na zamożnego.Na początku zapłacił za jejtowarzystwo i seks.Pózniej zaczął się w niej podkochiwać i przynosił jej prezenty, co byłobardzo romantyczne.Dostawała od niego drogą sztuczną biżuterię i pluszowe zabawki.Podarował jej też swój ulubiony film Pretty Woman z Julią Roberts w roli głównej.KiedyArely go obejrzała, była zachwycona.Juan Carlos miał być jej Richardem Gere em, który napewno poprosi ją o rękę.Czemu nie?Pewnego ranka grupa dziewcząt, która przebywała od roku w Monterrey, pojechała naspotkanie z Diabłem, właścicielem barów.Powiedział im: Teraz jesteście jużprofesjonalistkami, więc żebyście się nie nudziły, mam dla was niespodziankę - pojedzieciedo Cancn.Będziecie tam pracować w bardzo przyjemnych lokalach nad brzegiem oceanu.Niektóre dziewczyny zostały wysłane do klubu nocnego Black Jack , inne trafiły do Caribbean Escort Services , jeszcze inne wylądowały w The One.Wiadomość bardzozasmuciła Arely.Kiedy poinformowała o wyjezdzie Juana Carlosa, uznał to za fantastycznypomysł, ponieważ oznaczało to, że będzie mógł ją odwiedzać.Powiedział też, że wreszciebędą mogli razem uciec.Nie mogła uwierzyć w swoje szczęście - wolność zbliżała sięwielkimi krokami.Jakiś czas pózniej rozmawiała z jedną z Brazylijek i odkryła, że Juan Carlos składałtakie obietnice również innym dziewczynom.Okazało się, że jej kochanek pracuje dla Luisa.Jego zadaniem było dawanie prostytutkom nadziei i pewnego marginesu wolności.Byłazałamana.Przepłakała całą noc i modliła się do swojej zmarłej matki.Jak mógł ją w tensposób potraktować? Arely postanowiła uciec z Cancn.Mówiła, że dopiero wtedy poczuła się jak niewolnica - jakby ci wszyscy mężczyznimieli zdolność mieszania jej w głowie i zakuwania jej umysłu, a nie ciała, w kajdany.Zaczęłatracić zmysły.Czułam się jak wariatka.Mówili mi: Popatrz tylko na siebie - jesteś podła iniewdzięczna.Umożliwili mi wyjazd z Wenezueli, wyciągnęli z biedy i w jaki sposób im zato dziękowałam? Napadami wściekłości? Myślałam sobie: Czy wszystko jest ze mną wporządku? Nie lubię być zmuszana do seksu.Niektórzy z klientów są obleśni.Inni śmierdzą.Jestem tym zmęczona.Poza tym nie lubię, jak są pijani.Gospodyni naszego domupowtarzała: To praca jak każda inna.Jedyne, co chciałam robić, to tańczyć.Nie wiem, czyjestem wariatką, dlatego że nie lubię robić, co mi każą.Arely trafiła do więzienia miejskiego w Cancn, skąd uwolnili ją pracownicy CentrumKompleksowego Wsparcia dla Kobiet (CIAM).Poprzedniego dnia próbowała bez paszportuwsiąść na pokład samolotu, ale obsługa powiedziała jej, że bez tego dokumentu i wizy FM3nie może wyjechać z Meksyku.Chwilę pózniej zobaczyła znajomych urzędnikówimigracyjnych i od razu zaczęła uciekać.Po przebiegnięciu sporego dystansu, złapałataksówkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]