[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* Tu trzeba wyjaśnić, dlaczegożołnierze kochali go, lecz bali się jak ognia.Bali się, albowiem za najmniejszy objaw braku dyscypliny, niemówiąc już o rabunku i gwałcie, dostawało" Tłumaczenie Feliksa Rutkowskiego.się w korpusie Davouta na pożegnanie kilka gramów ołowiu w głowę (powiadano, że tam gdzie jest Davout,kurczęta mogą bez obawy spacerować między koszarami ).A kochali dlatego, że był to jedyny korpus, w którymnigdy nie brakowało ani jednego sanitariusza czy kuchni polowej.Historycy twierdzą, iż Davout był jedynym uczniem Napoleona i że jako jedyny pojmował głębię napoleoń-skich koncepcji strategicznych , z czym trudno dyskutować.W swej najlepszej dyspozycji znajdował się Davoutpod Auerstaedt i Eckm%0ńhl, dzięki czemu otrzymał od cesarza tytuły księcia Auerstaedt i Eckmhl.W mizernymraczej stopniu zrekompensowało mu to fakt, iż podczas piętnastu lat trwania epoki napoleońskiej zazdrosnyBonaparte stale usuwał go w cień mniej utalentowanych kolegów-marszałków, nie powierzając stanowiskodpowiadających zdolnościom Davouta.Davout, chociaż pod wszystkimi względami był przeciwieństwem nędznika Ponte-Corvo , miał jakBernadotte tylko jednego przyjaciela.Przyjacielem Bernadotte a był Ney, najodważniejszy, lecz i najbardziejnaiwny z satelitów Napoleona.Przyjacielem Davouta był marszałek Oudinot, jedyny człowiek, z którym Davoutbył na ty , nawet w pismach oficjalnych.Kiedy w roku 1815, tuż przed Waterloo, Oudinot opowiedział sięprzeciw Napoleonowi, marszałek Davout, wówczas minister wojny, suchym, bezimiennym rozkazem polecił muudać się do swoich dóbr i na zawsze zerwał przyjacielskie stosunki łączące go z Oudinotem od dwudziestu lat.Davout, chociaż dyskryminowany przez cesarza, nigdy nie uleczył się z pewnego rzadkiego, organicznegodefektu: miał wyjątkowo mało pojemne serce nie było w nim miejsca na dwie lojalności.Drugi Gaskończyk z tej kompanii, Jan Lannes (1769 1809), był synem wieśniaka i rozpoczął odczeladnikowania w farbiarni.Dopiero w roku 1792 wstąpił jako ochotnik do armii republikańskiej i od tej porytam, gdzie się znalazł, wszystko wokół farbowało się na czerwono.Doceniono ten jego zapał w rąbaniu istrzelaniu, i w przeciągu zaledwie czterech lat promowano go na generała.Całą swą dalsząkarierę zawdzięczał Bonapartemu i był jedynym marszałkiem, który pozwalał sobie kłócić się z cesarzem,przeklinać w jego obecności i nawet wygrażać mu.W ogóle lubił dużo i głośno mówić, kłócić się oraz soczyściekląć.Napoleon wybaczał mu to wszystko.Poznawszy dobrze jego sposób bycia, Bonaparte wpadł na genialny pomysł, żeby używać go w misjachdyplomatycznych.Metoda dyplomacji Lannesa polegała na stukaniu obcasami i końcem olbrzymiej szabli oposadzki pałaców, co czyniło wszystkich książąt europejskich, do których go posyłano, nader podatnymi nażądania Paryża.Sam zresztą także stał się księciem Montebello, która to nazwa została uznana przez żonypozostałych marszałków za najpiękniejszą spośród wszystkich książęcych nominacji epoki i ściągnęła na jegożonę dobrodziejstwo powszechnej zawiści.Była to już druga jego żona.Pierwszą zostawił Lannes we Francji, wyruszając wraz z Napoleonem do Egiptu.Tam został ranny w nogę podczas bitwy pod Abukirem i wzięty do szpitala, w którym jego przekleństwazagłuszały wycie operowanych.Klął z dwóch powodów.Po pierwsze, obok niego położono kontuzjowanegoMurata, Lannes zaś wolałby leżeć obok kobry, niż obok tego cyrkowego błazna.Ale na dobre kląć zacząłdopiero wówczas, kiedy z ojczyzny przyszła wiadomość, że jego małżonka, z którą rozstał się przedczternastoma miesiącami, powiła mu właśnie zdrowego chłopczyka.Po powrocie sklął ją i wziął rozwód.Rozwodu z gaskonadą nie wziął nigdy.W roku 1797 został wraz z dwunastoma żołnierzami otoczony przezkompanię kawalerii papieskiej na drodze z Mantui do Rzymu. Szable z pochew! rozkazał swym ludziom oficer papieski. Jak śmiecie wyciągać szable! ryknął Lannes. Schowajcie je z powrotem! Rozkaz! odpowiedział skonfudowany oficer. Z koni! komenderował dalej ośmielony pierwszym powodzeniem Lannes. I marsz do mojej kwaterygłównej! Gdybym próbował uciekać tłumaczył pózniej któryś z tych bałwanów mógłby mnie postrzelić w plecy, są-dziłem więc, że mniej ryzykuję nadrabiając bezczelnością.Będąc rodakiem d Artagnana, był Lannes mistrzem szalonego ataku, czego dowody dał pod Arcole, Lodi, Rivoli,Montebello i w wielu innych bitwach.Pod broniącą się Ratyzboną kiedy jego atakujących grenadierówwystrzelano z murów i wojsko odmówiło dalszego udziału w tym samobójstwie wziął pod pachę drabinę ipomaszerował sam w kierunku twierdzy.W połowie drogi zawstydzeni żołnierze dogonili swego marszałka izdobyli Ratyzbonę.Ta brawura kosztowała go mnóstwo kontuzji, chociaż daleko mu było do rekordzistyOudinota, który w czasie kampanii napoleońskich odniósł trzydzieści cztery ciężkie rany, nie licząc po-mniejszych, i przeżył.Lannes nie przeżył.W Hiszpanii uratowano mu wiszące na włosku życie, zaszywając całego w świeżo zdartąskórę barana.Pod Aspern-Essling, w roku 1809, gdy kula armatnia oberwała mu nogę i w sprawę wdała sięgangrena, nic już nie mogło go uratować.Napoleon płakał przy jego łożu śmierci.Pobyt w Hiszpanii niewiele dał Lannesowi, nie nauczył się nigdy hiszpańskiego przysłowia: Dobrze sięzastanów, zanim powiesz prawdę.Tylko od niego i od Moutona Bonaparte wysłuchiwał gorzkich prawd.Najpiękniejszą prawdę w swym życiu powiedział Lannes do jednego ze swoich pułkowników, kiedy tenwyrzucał młodemu oficerowi tchórzostwo: Tylko świnia lub skończony tchórz może się chwalić, że nigdy nie odczuwał strachu!Konając też nie odczuwał żadnego strachu i przed śmiercią jedyny raz, pierwszy i ostatni, zwrócił się doBonapartego w słowach nader obcych swej niewyparzonej gębie : Za kilka godzin, Sire, utracisz człowieka, który bardzo Cię kochał.Podobnym wielbicielem przekleństw, choć znacznie mniej prawdomównym, był syn murarza, Piotr FranciszekKarol Augereau (1757 1816).Zaczął jako lokaj u markiza Bassompierre, lecz wyrzucono go za uwiedzeniepokojówki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]