[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To z pewnoÅ›ciÄ… nie byÅ‚o caÅ‚kiem w porzÄ…dku w stosunku do Elizy.- Nie pÅ‚acz, kochanie - wyraznie usÅ‚yszaÅ‚a gÅ‚os Bossa zza drzwi.- ProszÄ™ ciÄ™, zabierz mnie do łóżka - prosiÅ‚ stÅ‚umiony gÅ‚os Elizy.NastÄ™pnie Iza usÅ‚yszaÅ‚akroki odchodzÄ…cych z przedpokoju.Odetchnęła wówczas z ulgÄ….Teraz byÅ‚a przekonana, że musiaÅ‚a siÄ™ pomylić.Widać to onasama miaÅ‚a jakieÅ› seksualne obsesje.Dwa dni pózniej, po powrocie do domu, na stole w kuchni znalazÅ‚a kopertÄ™, a w niej sto mi-lionów zÅ‚otych. Zawsze Twój M."Iza delikatnie odsunęła obejmujÄ…ce jÄ… ramiÄ™ Å›piÄ…cego Adama i wstaÅ‚a z łóżka.Jak najciszejpodeszÅ‚a do okna i ostrożnie odsunęła kotarÄ™.PowitaÅ‚a jÄ… feeria Å›wiateÅ‚ reklam z drugiej strony uli-cy.Jednak nie dostrzegÅ‚a na zewnÄ…trz żadnej żywej duszy.Zürich, finansowa stolica Szwajcarii -pieniÄ…dze widać potrzebowaÅ‚y spokoju i ciszy.Adam miaÅ‚ tu zamiar pozostać przez dwa dni, abyzaÅ‚atwić interesy, a pózniej na pozostałą część tygodnia zaplanowaÅ‚ pobyt w hotelu w Alpach,obiecujÄ…c, że nauczy jÄ… jezdzić na nartach.Nie byÅ‚o najmniejszej obawy, że w marcu na lodowcuzabraknie dla nich Å›niegu.No cóż, trzeba siÄ™ dobrze wyspać przed tymi wszystkimi czekajÄ…cymi jÄ…atrakcjami, które jej przygotowaÅ‚.Na przykÅ‚ad jutro: podczas gdy on bÄ™dzie prowadziÅ‚ rozmowy wbanku, ona pójdzie na zakupy na Bahnhofstrasse.Może powinna kupić Elizie w prezencie Å›lubnymkaganiec?RLTZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ do siebie, chcÄ…c zasÅ‚onić kotarÄ™ i przypadkowo potrÄ…ciÅ‚a stojÄ…cÄ… na stolikuczarnÄ… teczkÄ™ Adama.UratowaÅ‚a jÄ… przed upadkiem w ostatniej chwili, ale zamek teczki trÄ…ciÅ‚ onogÄ™ stolika.Nie mogÅ‚a pojąć, jak to nastÄ…piÅ‚o, ale kiedy odstawiÅ‚a jÄ… na miejsce, spostrzegÅ‚a, żemusiaÅ‚ przekrÄ™cić siÄ™ szyfr, gdyż teczka byÅ‚a otwarta.ChciaÅ‚a jÄ… natychmiast zamknąć, ale wów-czas na podÅ‚ogÄ™ wypadÅ‚ jakiÅ› pakunek.Dopiero gdy go uniosÅ‚a, zobaczyÅ‚a w dobiegajÄ…cym zzaokna Å›wietle, co to takiego.CaÅ‚a paczka spiÄ™tych gumkÄ… studolarówek.Przez chwilÄ™ siÄ™ zawahaÅ‚a,ale po dÅ‚uższej obserwacji Å›piÄ…cej na łóżku postaci podjęła decyzjÄ™ i otworzyÅ‚a teczkÄ™.Wprawdziewidok teczki napeÅ‚nionej po brzegi dolarami nie jest niczym fascynujÄ…cym w amerykaÅ„skich fil-mach, ale ujrzenie czegoÅ› podobnego w rzeczywistoÅ›ci jest szokiem dla Å›wiadka.WedÅ‚ug pobież-nych obliczeÅ„ Izy, teczka, tak beztrosko stojÄ…ca na stoliku, musiaÅ‚a zawierać okoÅ‚o pół miliona do-larów.Po pospiesznym jej zamkniÄ™ciu, na samych czubkach palców przemknęła do Å‚azienki, gdzieprzekrÄ™ciÅ‚a zamek i wyczerpana usiadÅ‚a na sedesie.Powoli zaczynaÅ‚o jej siÄ™ ukÅ‚adać w gÅ‚owie.Je-steÅ› mi potrzebna, mówiÅ‚ i niewÄ…tpliwie byÅ‚a to prawda.SÅ‚użyÅ‚a mu za Å›wietne alibi.Krótki urlop,mówiÅ‚ przy przekraczaniu granic i zawsze trzymaÅ‚ znaczÄ…co IzÄ™ za kolano, a ona autentycznie chi-chotaÅ‚a jak ostatnia kabotynka.Przed polskÄ… granicÄ… uparÅ‚ siÄ™, aby zjeść Å›niadanie, chociaż żadne znich nie byÅ‚o jeszcze gÅ‚odne i caÅ‚y czas patrzyÅ‚ na zegarek, jakby nie chciaÅ‚ pojawić siÄ™ tam wcze-Å›niej niż o okreÅ›lonej godzinie.Teraz Iza przypominaÅ‚a sobie, że przepuszczajÄ…cy ich celnik tytu-Å‚owaÅ‚ Adama panem prezesem".MyÅ›laÅ‚a wówczas, że może rozpoznaÅ‚ go z gazet lub wczeÅ›niejgo już odprawiaÅ‚.Boże, jakÄ… byÅ‚a naiwnÄ… kretynkÄ…!Nerwowymi ruchami obmywaÅ‚a sobie twarz zimnÄ… wodÄ…, żeby siÄ™ uspokoić, a kiedy to jużnastÄ…piÅ‚o, zrozumiaÅ‚a, że nie ma żadnego pożytku ze swojego odkrycia.Na rodzinÄ™ nie mogÅ‚a zu-peÅ‚nie liczyć, przyjaciele byli zajÄ™ci wÅ‚asnymi problemami, a Maciek miaÅ‚ na gÅ‚owie ElizÄ™.Przy-najmniej przez najbliższy czas byÅ‚a skazana na Adama, który jednak mówiÅ‚, że jÄ… kocha.Nie po-winna jeszcze niczego przesÄ…dzać.Niewykluczone, że Adam w jakiejÅ› mierze odkryje przed niÄ…swoje interesy.Z góry postanowiÅ‚a mu wszystko wybaczyć, jeÅ›li tylko siÄ™ przyzna.SprawiaÅ‚ takieniewinne wrażenie, kiedy leżaÅ‚ zwiniÄ™ty w kłębek, oddychajÄ…c przez lekko rozchylone usta.Toniemożliwe, aby byÅ‚ zaangażowany w nielegalny wywóz dewiz na tak dużą skalÄ™.- Kim jesteÅ›, Adamie OÅ‚umski? - wyszeptaÅ‚a Iza, jednoczeÅ›nie Å›wiadoma swojego uczuciado niego.Dlaczego musiaÅ‚a aż tak bardzo siÄ™ zaangażować?Adam jednak nie zamierzaÅ‚ jej siÄ™ do niczego przyznawać - ani w Zürichu, gdzie na dwa dnizniknÄ…Å‚ w czeluÅ›ci banków, ani też w Zermatt, dokÄ…d pózniej pojechali.Iza, biegajÄ…c po mieÅ›cie zdużą iloÅ›ciÄ… pieniÄ™dzy, nakupowaÅ‚a sobie stosy drogich i bezużytecznych ciuchów i kosmetyków, ana koniec wycieczki dostaÅ‚a jeszcze w prezencie pustÄ… teczkÄ™, niemego Å›wiadka interesów Adama.RLTWprawdzie każdej nocy, gdy siÄ™ kochali, nie odczuwaÅ‚a już podobnej eksplozji uczuć jak poprzed-nio, ale i ona potrafiÅ‚a doskonale udawać.Adam opÅ‚acaÅ‚ przecież tÄ™ grÄ™ pozorów!* * *WracajÄ…c do domu, objuczona licznymi siatkami z prowiantem, Iza zauważyÅ‚a w piaskowni-cy ZuziÄ™.SiÄ…piÅ‚ deszcz, a córka Maćka siedziaÅ‚a na piasku, ignorujÄ…c brzydkÄ… pogodÄ™ i z caÅ‚ej siÅ‚yciskaÅ‚a kamykami w Å›cianÄ™ sÄ…siednich garaży.Iza zostawiÅ‚a swój bagaż pod drzwiami i cofnęła siÄ™do dziecka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]