[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doświadczona widownia doskonale wie, że kiedy obaj przeciwnicyzaczną przegrywać i pokonają się wzajemnie na skutek całkowitego wyczerpania sił, staniesię świadkiem narodzin nowej, wspaniałej przyjazni.Obaj posiniaczeni osiłkowie rozkładająsię na ziemi i zgodnie z oczekiwaniami jeden z nich ze swoich rozciętych i krwawiących ustwypluwa wybity ząb, uśmiechając się z podziwem do swego równie zmaltretowanegoprzeciwnika.Zaraz potem bohaterowie pomagają sobie wzajemnie wstać i słaniając się, udająsię do baru (zwykle w pobliżu jest jakiś bar), aby wychylić ożywczego kielicha.Po tejceremonii nie mamy już żadnych wątpliwości, że nic ich nigdy nie rozłączy i że pozostanąwiernymi kumplami na dobre i na złe, aż pod koniec filmu jeden z nich zginie, ratując życiedrugiemu, wyda ostatnie tchnienie w czułych objęciach człowieka, któremu kiedyś rozkwasiłtwarz.Morał płynący z tej mocno podkoloryzowanej historyjki jest oczywiście taki, że gorącynieprzyjaciel jest lepszy niż chłodny przyjaciel i znajduje to potwierdzenie w postaciodpowiednich przejawów intymności cielesnej.Wygląda na to, że każdy rodzaj intymności,nawet intymność związana z przemocą, jeśli tylko jest oparta na dostatecznie osobistychpodstawach, może prowadzić do utworzenia się wzajemnej więzi między dwomaantagonistami.Nie trzeba dodawać, że uogólnienia są tu niebezpieczne i oczywiście nie możeto służyć za usprawiedliwienie każdej przemocy, ale równie niemądre jest całkowiteignorowanie tego zjawiska tylko dlatego, że nas ono przeraża.Bezosobowa przemoc osiągnęła ostatnio tak zastraszające rozmiary, że temat ten zostałobjęty niemal całkowitym tabu i dlatego trudno o nim mówić.Dla seksualnie wyzwolonegospołeczeństwa przemoc, i to wszelka przemoc, bez względu na jej rozmiar i tło, stała sięprzedmiotem nowej filozofii ograniczeń.Sformułowany w tym szerokim kontekście artykułwiary uprawiaj miłość, nie walkę jest nie do podważenia, ale komunikat, jaki leży upodłoża zrytualizowanej bójki filmowej może jednak chyba doprowadzić nas do uznaniajakiegoś wyjątku od tej ogólnej zasady.Jasne, że nie mam tu na myśli niczego tak brutalnegojak opisana wyżej bijatyka.Wyobrażam sobie natomiast sytuację, w której niektórzy ludzietak dalece stłumili w sobie agresywność, że nawet ostro prowokowani nie tkną palcemswoich kumpli.Doprowadzenie zasady niestosowania przemocy do takiej skrajności możewytworzyć nowe formy antyintymności.Oto przykład.Jeżeli wzajemne uczucia dwojga ludzi z jakiegoś powodu w nieuchronny sposób uległyochłodzeniu, ich stosunek może w końcu zamarznąć na śmierć w atmosferze pełnej obłudyrezerwy.Wyrażający tłumiony gniew wymuszony uśmieszek na zaciśniętych wargach możeranić równie dotkliwie jak ostry nóż.W takich warunkach wybuch w postaci gwałtownejawantury, której towarzyszy łagodna, ale niewątpliwie agresywna interakcja, mogą oczyścićatmosferę jak długo oczekiwana burza i w ten sposób rozładować szkodliwe napięcie.Byćmoże, po raz pierwszy od wielu miesięcy chandrycząca się ze sobą para wezmie się nareszciew ramiona i choć ich zamiarem nie jest bynajmniej pełen miłości uścisk, lecz raczejgwałtowne potrząśnięcie partnerem, skutkiem takiego wybuchu bywa doznanie pierwszegood niepamiętnych czasów szczerego kontaktu fizycznego.Sytuacja taka jest oczywiście dośćrozpaczliwa, jeśli dochodzi się do niej w ten sposób, bo każde dotknięcie partnera jest wtedywyrazem wrogości i łatwo może doprowadzić do porażki.Czasami, niestety zbyt rzadko,może to jednak przynieść dobry skutek.Ignorowanie tej możliwości tylko dlatego, że kłóci sięz aktualnymi trendami kulturowymi, oznacza nieuwzględnianie jeszcze jednego ważnegoczynnika wpływającego na tworzenie się więzi między dwojgiem ludzi za sprawą intymnościcielesnej.Pokrewnym wzorcem zachowania jest mocowanie się dzieci ze sobą, ich dzikie harce,czy też wzajemne przepychanki które tak często obserwujemy również wśród przyjaznienastawionych do siebie ludzi dorosłych.I tu kontakty cielesne wywierają wpływemocjonalny, a dzieje się tak dlatego, że towarzyszy im nie wyrażony słowami komunikat: Jakkolwiek zachowuję się agresywnie, widzisz przecież, że naprawdę wcale nie jestemagresywny.Jest to jednak komunikat subtelny, a bijatyka dla zabawy może w każdym wiekustać się interakcją wymagającą starannie wyważonej równowagi.Mężczyzna, któryżartobliwie poklepuje kolegę po plecach, może łatwo odwrócić ten sygnał i wtedy oznaczaon: Jakkolwiek udaję, że jestem agresywny dla żartów, ze sposobu, w jaki to robię, możeszsię przekonać, że nie żartuję.Stosuje on klepanie, ponieważ zostało ono sformalizowane izaakceptowane jako wzór bijatyki dla zabawy, ale towarzyszące temu gesty i siła tegopoklepywania natychmiast przekonują poklepywanego, że ten drugi nadał komunikatowiodwrotny sens.Podobna komplikacja zachodzi u wspominanej wyżej chandryczącej się ze sobą pary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]