[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla caÅ‚ego Å›wiata mógÅ‚by wyglÄ…dać jak mążzamierzajÄ…cy przeczytać niedzielnÄ… gazetÄ™.Moje piersi byÅ‚y teraz skromnie zakryteprzeÅ›cieradÅ‚em, jednak o ile dobrze pamiÄ™taÅ‚am, wczoraj zaczynaliÅ›my na jedwabnejnarzucie, która teraz leżaÅ‚a na podÅ‚odze.To samo przeÅ›cieradÅ‚o luzno okrywaÅ‚orównież jego biodra i dla caÅ‚ego Å›wiata musieliÅ›my stanowić obrazek jak z grzecznej,przedpoÅ‚udniowej komedii romantycznej.ZastanawiaÅ‚am siÄ™, co by siÄ™ staÅ‚o gdybymna niego wskoczyÅ‚a.- SpaliÅ›my - powiedziaÅ‚am, dajÄ…c kolejny przykÅ‚ad bÅ‚yskotliwejkonwersacji.- Można siÄ™ byÅ‚o tego spodziewać.Pierwsze tworzenie wiÄ™zi jest przejmujÄ…cymdoÅ›wiadczeniem dla obojga partnerów.Przepraszam, jeÅ›li ciÄ™ przestraszyÅ‚em.I proszÄ™ bardzo, oto kolejne przeprosiny.Ale nigdy z wÅ‚aÅ›ciwego powodu, nie zpowodu tamtej nikczemnej zdrady.- Nie przeraziÅ‚eÅ› mnie.RzuciÅ‚ mi niedowierzajÄ…ce spojrzenie, ale przecież czuÅ‚ mojÄ… panikÄ™, gdy braÅ‚ mnietwarzÄ… w twarz.MogÅ‚am wszystkiemu zaprzeczać, ale mój strach byÅ‚ prawdziwy.Teraz już minÄ…Å‚, kolejna część klÄ…twy zostaÅ‚a rozbita.Część, o której nawet niepamiÄ™taÅ‚am, że byÅ‚a moim przekleÅ„stwem.Ale on wiedziaÅ‚ i byÅ‚ przygotowany namojÄ… reakcjÄ™.Zbyt dobrze mnie znaÅ‚.Wciąż na mnie patrzyÅ‚, a ja nagle poczuÅ‚amniechęć do spojrzenia mu w oczy.Z powrotem osunęłam siÄ™ w dół na łóżku iodwróciÅ‚am do niego plecami.Nie miaÅ‚am ochoty wstawać i szukać ubrania, ale jegospokojne, nieustÄ™pliwe spojrzenie zaczęło dziaÅ‚ać mi na nerwy.- ZdrzemnÄ™ siÄ™ jeszcze troszeczkÄ™ - wymamrotaÅ‚am.MiaÅ‚am nadziejÄ™, że pojmiealuzjÄ™ i opuÅ›ci łóżko, zostawiajÄ…c mnie na chwilÄ™ samÄ…, ale ani drgnÄ…Å‚.Zamiast tegozeÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ w dół i przytuliÅ‚ do moich pleców gestem, który mógÅ‚by wydawać siÄ™opiekuÅ„czy, gdyby nie pewna twardość wciskajÄ…ca siÄ™ w mój poÅ›ladek.Jego ramiona objęły mnie, przyciÄ…gajÄ…c do siebie, dÅ‚onie powÄ™drowaÅ‚y w górÄ™nakrywajÄ…c moje piersi.Syknęłam, protestujÄ…c, ale tylko przez chwilÄ™, a nastÄ™pnieumoÅ›ciÅ‚am siÄ™ wygodnie w jego opiekuÅ„czym cieple.Nie rozumiaÅ‚am dlaczegoczuÅ‚am, że pragnÄ™ ochrony.od kogoÅ›, kto dowiódÅ‚ iż byÅ‚ dla mnie najwiÄ™kszymzagrożeniem.Ale z jakiegoÅ› powodu poczuÅ‚am siÄ™ caÅ‚kowicie bezpieczna, wiÄ™czamknęłam oczy i zasnęłam.LE%7Å‚ENIE W AÓ%7Å‚KU Z RACHEL W RAMIONACH byÅ‚o czystym piekÅ‚em, a tobyÅ‚ dopiero poczÄ…tek jego pokuty.JeÅ›li mógÅ‚ dać jej chociaż odrobinÄ™ spokoju ikomfortu, to chciaÅ‚ to zrobić, nie zważajÄ…c na cenÄ™, jakÄ… przyjdzie mu za to zapÅ‚acić.WÅ›ciekÅ‚a erekcja nie byÅ‚a wielkÄ… torturÄ…, nieprawdaż?Jak to siÄ™ staÅ‚o, że jego niekoÅ„czÄ…ca siÄ™ egzystencja przywiodÅ‚a go do tego miejscai tej chwili? Jego, który szczyciÅ‚ siÄ™, że zawsze zachowuje chłód i opanowanie, zewszystkimi oprócz Sarah, a jej strata wypÅ‚ukaÅ‚a z niego ostatniÄ… czÄ…stkÄ™ delikatnoÅ›ci,jakÄ… w sobie posiadaÅ‚.Zbyt dÅ‚ugo trwaÅ‚o zanim zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że staÅ‚ siÄ™ takimsamym potworem, jak ten którym najbardziej gardziÅ‚.Może i nie byÅ‚ aż takimsukinsynem jak Uriel, ale bardzo siÄ™ do tego zbliżyÅ‚, a to że prawie przyczyniÅ‚ siÄ™ doÅ›mierci Racheli dobitnie mu to uÅ›wiadomiÅ‚o.Wciąż czuÅ‚ jej smak.sÅ‚odycz jej pożądania, bogaty aromat krwi.i prawie zaczÄ…Å‚jÄ™czeć.Nie oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ zasnąć; co prawdopodobnie skoÅ„czyÅ‚by siÄ™ mokrym snem,caÅ‚kowicie jÄ… przerażajÄ…c.Nie mógÅ‚ przestać myÅ›leć o tym, jak to byÅ‚o, gdy w koÅ„cugo zaakceptowaÅ‚a, jak opasaÅ‚a go udami i przyciÄ…gnęła bliżej, o delikatnychodgÅ‚osach pragnienia, jakie wydawaÅ‚a z głębi gardÅ‚a, kiedy w niÄ… wchodziÅ‚, osposobie ,w jaki odrzuciÅ‚a do tyÅ‚u gÅ‚owÄ™ i zaoferowaÅ‚a mu szyjÄ™, by mógÅ‚ przyÅ‚ożyćdo niej swoje usta i ssać z niej pożywnÄ…, ożywczÄ… krew.Do diabÅ‚a, kogo on chciaÅ‚ nabrać? WziÄ™cie krwi byÅ‚o rytuaÅ‚em, celowym, Å›wiÄ™tymaktem, oraz czymÅ›, co uzdrawia i daje siłę.A także najbardziej erotycznÄ… rzeczÄ…, jakÄ…Upadli byli w stanie zrobić i to przywiÄ…zaÅ‚o go do niej na wieki.Boże, pomyÅ›laÅ‚, wstrzÄ…Å›niÄ™ty.A jednak zdawaÅ‚ sobie z tego sprawÄ™.WiedziaÅ‚, żedoszÅ‚oby do tego, że w koÅ„cu byliby zwiÄ…zani, nieważne czy nienawidziÅ‚aby go, czynie.WiedziaÅ‚ o tym, nawet jeÅ›li nie chciaÅ‚ tego zaakceptować.SpodziewaÅ‚ siÄ™, żebÄ™dzie z nim walczyć.I pozwoliÅ‚by jej na to, do pewnego stopnia.PoÅ›wiÄ™ciÅ‚by jejwiÄ™cej czasu, gdyby miaÅ‚ takÄ… możliwość, ale Uriel byÅ‚ zbyt blisko.Azazel nie miaÅ‚innego wyboru, jak tylko odrzucić swoje wÅ‚asne wahania i wÄ…tpliwoÅ›ci.DaÅ‚ jej takdużo czasu, jak tylko to byÅ‚o możliwe, a nie byÅ‚o go wiele.Kolejna rzecz, którÄ… byÅ‚jej winien.MiaÅ‚ twarz zanurzonÄ… w jej wÅ‚osach i to powinno go Å‚askotać.Zamiast tego czuÅ‚ siÄ™jakby dotykaÅ‚ jedwabiu.PrzypomniaÅ‚ sobie, jak to byÅ‚o czuć siÄ™ w ten sposób zkobietÄ…; fizyczne połączenie, które nigdy nie osÅ‚abnie.I znaÅ‚ to poczucie winy, którewciąż trzymaÅ‚o go w swoich kleszczach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]