[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie.A o co chodzi?Jeśli można było mu wierzyć, to ta ich rozmowatylko mi się przyśniła.Naprawdę musiałam miećmętlik w głowie. Wyobraz sobie, że nie mam ochoty dyskutowaćz tobą na ten temat. Pomaszerowałam do stolikai usiadłam z większym impetem, niż zamierzałam. Czego chciał Justin? spytał Szron, który wy-glądał tak, jakby był gotów zamordować kogośw moim imieniu. Pogadać o starych czasach.Bronx przesunął językiem po zębach.Dawał mitym samym do zrozumienia, że stanąłby u bokuSzrona i spowodował poważne obrażeniau nieszczęsnego chłopca.Z tymi sterczącymiwłosami, pomalowanymi teraz na metalicznybłękit, nie na zielono, z kolczykami w brwiachi wardze i, okay, z tatuażem widocznym podkołnierzem koszuli nie musiał nic mówić, żebyprzerazić śmiertelnie większość ludzi.84/692Szron skrzyżował ramiona na piersi. Chcesz, żebym przestawił mu twarz? To niezwykle miłe z twoje strony odparłam,zadowolona, że mam tak bezwzględnych protekt-orów. Ale gdyby doszło do przestawiania twarzy,sama chciałabym to zrobić. No cóż, jeśli zmienisz zdanie& Dam ci znać.Zaczęłam skubać lunch, który zapakowałamsobie wcześniej obwarzanek z serkiem śmi-etankowym zastanawiając się, dokąd odszedłCole, co robi i czy ten dzień może okazać sięjeszcze gorszy.*Co za głupie pytanie powiedziałam sobie tegowieczoru.Oczywiście, że dzień mógł okazać sięjeszcze gorszy.Przed piątą do Birmingham dotarł chłodny front,a o ósmej, pomimo zimowego ubrania, czułam sięjak lód na patyku.Kuliłam się na stadionie międzyKat i Reeve.Wydawało się, że ta koszmarna tem-peratura nie robi na dziewczynach wrażenia.Byłyzbyt zajęte podskakiwaniem i radosnym dopingow-aniem.Tygrysy zaliczyły właśnie pierwsze punktyw meczu.85/692Gdy rozpoczęła się druga kwarta, Kat oznajmiła: No więc słuchajcie.Jestem, jakby to pow-iedzieć, bardziej wkurzona na Szrona niż kie-dykolwiek.Może nawet nigdy mu nie wybaczę. Dlaczego? spytałam.Sprawiała wrażenie bled-szej niż w szkole i pomimo podniecenia wywołane-go grą na boisku wzrok miała trochę szklisty. Cozrobił? Zeszłej nocy całował się z jakąś zdzirą, i to namoim podwórzu! Och, Kat, tak mi przykro. Co za gad! zawołała Reeve. Zasługuje natysiąc bolesnych śmierci.Kat skinęła głową. I to jeszcze nie wszystko.Wsadził ją na grzbietswojego jednorożca i oboje odjechali w stronętęczy.Mnie nigdy tam nie zabrał.Zaraz. O czym ty mówisz? O swoim śnie z zeszłej nocy odparła bez wa-hania i beztrosko, potem napiła się gorącejczekolady. O swoim śnie. Reeve pokręciła z powąt-piewaniem głową. Jesteś na niego wściekła z po-wodu jakiegoś snu?86/692 Hej! Ja zawsze zachowuję się w snach przyz-woicie odparła. On też powinien.A jeśli nie po-trafi, to musi przeprosić.I nie wystarczą moje ulu-bione kwiaty. Naprawdę ci je przyniósł? Popatrzyłam na niąosłupiała. Za to, co zrobił w twoim śnie? No, tak.A ty byś tego nie zrobiła?Chwilowo nie mogłam wyciągnąć z Cole a czegoświęcej niż kilku słów.I to na jawie.Nagle usiadł przede mną Gavin i choć uśmiech-nął się szeroko, nie spojrzał mi w oczy.Czy to koszmar senny?Sąsiednie miejsce zajęła jakaś ładna brunetka;nie widziałam jej w klubie.Otoczyła go ramieniem.Był to gest zaborczy.Wyrazne ostrzeżenie skierow-ane do mnie i moich przyjaciółek.Miał dziewczynę.Spojrzał na nią ze zmarszczonym czołemi uwolnił się od jej uścisku.O-okay.Może to niebyła jego dziewczyna. Ali Bell powiedział, czemu towarzyszyło skini-enie głowy. Dobrze cię znów widzieć.Nie ogolił się od naszego ostatniego spotkaniai teraz jego brodę pokrywał złotawy zarost.Czującnierówne bicie serca, spojrzałam ponad jego87/692ramieniem, na wypadek gdyby przypadkowo pod-niósł wzrok. Uhm, cześć odparłam. Co tu robisz? Przyszedłem cię zobaczyć. Hej, pamiętam cię wtrąciła Kat. Widzieliśmysię& Ugryzła się w język, zanim zdążyła przyznaćsię do czegoś, do czego nie powinna się przyzn-awać, i dokończyła niezgrabnie: Gdzieś.Reeve zesztywniała, jakby się domyślając, że Katcoś wie. Nic dziwnego oznajmił Gavin. Trudno mniezapomnieć. Co za zaskakujący zbieg okoliczności zarep-likowała Kat, poprawiając sobie włosy. Mnie teżtrudno zapomnieć.Jesteś więc nowym nabytkiemuczniowskim naszej szkoły?Jego dziewczyna nie dziewczyna parsknęłaironicznie. A czy wygląda jak chłopak z liceum, dzieciaku?Jej pogarda wyjątkowo mnie drażniła.Gavin, jak odkryłam, ukończył szkołę rokwcześniej.Miał dziewiętnaście lat, nie był wielestarszy ode mnie, ale wyglądał jak trzydzi-estolatek.W kącikach oczu dało się dostrzec cieni-utkie zmarszczki wyżłobione przez śmiech alboczęsty grymas gniewu.Albo przez jedno i drugie.88/692Wiedziałam, że w przypadku zabójców nigdy nicnie wiadomo.Ci faceci byli w większości wredniniczym grzechotniki, ale odznaczali się też specy-ficznym humorem. Hillary upomniał dziewczynę Gavin. Mam na imię Belinda skorygowała cierpko. Nieważne.Chciałem spędzić z tobą jedną noc,ty chciałaś dwie.Zgodziłem się na dwie, pod war-unkiem że będziesz się odpowiednio zachowywać.Nie zachowujesz się odpowiednio.Zacisnęła wargi i nie odezwała się.To chyba żart.Rozmawiał od niechcenia o seksie z kobietą,której imię pomylił.Brakowało mi słów. Ponieważ nikt nie zamierza dokonaćprezentacji, ja to zrobię powiedziała Reeve, żebyprzerwać gęstniejące z każdą sekundą milczenie.Jestem Reeve Ankh.Gavin przyjrzał jej się z obcesowymzainteresowaniem. To ty chodzisz z Bronxem? Nie, nie chodzę.Już się nawet nie przyjaznimy.Wyczułam gorycz w jej głosie.Nie miała pojęcia,że jej ojciec postawił warunek: będzie pomagał za-bójcom, dopóki żaden z nich nie zbliży się do jegocórki.Każdego dnia Bronx musiał wybierać między89/692dziewczyną, której pragnął, a przyjaciółmi, którychbył gotów za wszelką cenę bronić. Tak naprawdę spotykam się z kimś innym przyznała cicho. Co? Kat aż sapnęła z wrażenia. I nic mi niepowiedziałaś? Kto to taki? Od jak dawna? Powiem ci, jeśli ty mi powiesz.Podniecenie Kat ulotniło się bez śladu. Nie bardzo wiem, o czym mówisz.Dostrzegłam kątem oka Wren Kyler i Poppy Ver-deck, które zmierzały w stronę trybuny z miejs-cami ulgowymi.Stanowiły uderzającą parę piękna czarnowłosa dziewczyna i delikatnarudowłosa.Jeszcze kilka tygodni wcześniej Kat,Reeve i ja byłybyśmy z nimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]