[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy ich oczy siÄ™spotkaÅ‚y, zaczęło jÄ… ogarniać dobrze znane pragnienie, echozmysÅ‚owego gÅ‚odu miÅ‚oÅ›ci, który opanowaÅ‚ jÄ… tamtego wieczoru,kiedy Kyle trzymaÅ‚ jÄ… w ramionach i tak zapamiÄ™tale caÅ‚owaÅ‚.- Cieszy mnie bardzo, że podobajÄ… ci siÄ™ róże - gÅ‚os Kyle'abrzmiaÅ‚ chrapliwie, jakby jego struny gÅ‚osowe ulegÅ‚y poważnemuuszkodzeniu.- Tylko kwiatki!Okrzyk Caroline, peÅ‚en przygany i rozczarowania, wdarÅ‚ siÄ™ watmosferÄ™ naÅ‚adowanÄ… elektrycznoÅ›ciÄ….- ByÅ‚am pewna, że przyniesiesz jej coÅ› specjalnego.NapiÄ™ciezniknęło i rozlegÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›ny Å›miech;- Przykro mi, że ciÄ™ rozczarowaÅ‚em, Caro., Eve usÅ‚yszaÅ‚arozbawiony gÅ‚os Kyle'a, z lekkÄ… nutkÄ… rozdrażnienia.- NastÄ™pnymrazem przyniosÄ™ brylanty.A poza tym, to jest tylko wstÄ™pny, pierwszyprezent.Jak wiesz, wÅ‚aÅ›ciwe urodziny Eve przypadajÄ… dopiero wÅ›rodÄ™.- To znaczy, że wtedy dasz jej odpowiedni podarunek?- OczywiÅ›cie - Kyle zapewniÅ‚ małą.- JeÅ›li przyniosÄ™ ci brylanty,czy bÄ™dziesz je nosić, Eve? - zwróciÅ‚ siÄ™ z kolei do niej gÅ‚osemprzymilnym, proszÄ…cym.Nie wiedziaÅ‚a, co odpowiedzieć.PamiÄ™taÅ‚a przecież swespontaniczne, popychajÄ…ce jÄ… ku niemu odczucia.Ale czy mogÅ‚a imufać? Przed kilkoma sekundami nie miaÅ‚aby wÄ…tpliwoÅ›ci.Ale teraz105RSzawahaÅ‚a siÄ™ o moment za dÅ‚ugo, co pozwoliÅ‚o na refleksjÄ™ i wysÅ‚aniedo jej umysÅ‚u ostrzegawczego sygnaÅ‚u.- Zapytaj mnie w Å›rodÄ™ - odparÅ‚a wreszcie, jakby nie swoimgÅ‚osem.Kyle nie byÅ‚ zadowolony z odpowiedzi, poznaÅ‚a to pozmarszczce, która pojawiÅ‚a siÄ™ na jego czole.Ale nie miaÅ‚ wyboru.MusiaÅ‚ siÄ™ zgodzić.- MuszÄ™ wÅ‚ożyć róże do wody.- powiedziaÅ‚a z nadziejÄ…, żeszukanie flakonu i ukÅ‚adanie kwiatów da jej możliwość odzyskaniarównowagi i wyzbycia siÄ™ dziwnego, zmysÅ‚owego nastroju, któryprzytÅ‚aczaÅ‚ jÄ… od chwili pojawienia Kyle'a.- Och nie, to moje zadanie powiedziaÅ‚a Diana, odbierajÄ…cprzyjaciółce bukiet.- A ty ruszaj w drogÄ™ i baw siÄ™ dobrze.- WrócÄ™ okoÅ‚o.- Daj spokój, nie jestem twojÄ… mamÄ….- Popchnęła jÄ… lekko dodrzwi, wyraznie nieÅ›wiadoma tego, że Eve chciaÅ‚a wyznaczyć jakieÅ›ograniczenie czasowe dla tej niecodziennej wyprawy.- PamiÄ™taszchyba - dorzuciÅ‚a Diana - że jutro nie musisz wstawać WczeÅ›nie, bomasz dzieÅ„ wolny od pracy.- Dobry strzaÅ‚ mruknÄ…Å‚ Kyle oziÄ™ble, otwierajÄ…c przed niÄ…drzwi do samochodu, po stronie pasażera.- KomunikujÄ™ ci, że nieprzeobrażam siÄ™ w wilkoÅ‚aka o północy - dodaÅ‚ niedbale, ale EvewyczuÅ‚a w jego gÅ‚osie jakby pomruk gniewu.- Nie chciaÅ‚am powiedzieć.,.106RSUsiÅ‚owaÅ‚a wyjawić swój prawdziwy zamiar, ale trzaÅ›nieciedrzwi samochodu nie pozwoliÅ‚o jej dokoÅ„czyć zdania.Może to lepiej,pomyÅ›laÅ‚a, gdy Kyle obchodziÅ‚ wóz i sadowiÅ‚ siÄ™ za kierownicÄ….ComogÅ‚a mu powiedzieć? %7Å‚e obawia siÄ™ tego spotkania, bo nie ufa samejsobie? Boi siÄ™, że mogÅ‚aby rzucić mu siÄ™ w ramiona, bÅ‚agajÄ…c, żebynatychmiast pokochaÅ‚ jÄ… gorÄ…co i namiÄ™tnie? Pytanie, jak on byzareagowaÅ‚, gdyby do tego doszÅ‚o?- DokÄ…d jedziemy? - zapytaÅ‚a, chcÄ…c przeÅ‚amać niepokojÄ…cemilczenie.Szybko zapadaÅ‚ zmrok, ale mimo to dostrzegÅ‚a, że rzuciÅ‚ jejszybkie spojrzenie.- Do dobrze znanego mi miejsca.Jest bardzo spokojne iekskluzywne.- Czy wpuszczÄ… ciÄ™ tam? - To mówiÄ…c, gestem zwróciÅ‚a muuwagÄ™, że nie ma krawata, a zielonkawa koszula jest beztroskoodpiÄ™ta pod szyjÄ….Och, o to chodzi? - Jej sÅ‚owa rozbawiÅ‚y go wyraznie, ustauÅ‚ożyÅ‚y mu siÄ™ w lekki uÅ›miech. Nie bÄ™dzie problemu, jestem tamznany.Po jakimÅ› czasie zdaÅ‚a sobie sprawÄ™* iż byÅ‚a bardzo naiwna, niewyczuwajÄ…c ostrzeżenia w tonie jego gÅ‚osu.Niczego jednak wpierwszej chwili nie podejrzewaÅ‚a* bo przecież zmierzali do centrumLondynu, jak.sÄ…dziÅ‚a, do ekskluzywnej restauracji.Być może przedkilkoma laty, bÄ™dÄ…c paniÄ… Jensen, odwiedzaÅ‚a czÄ™sto takie lokale.Aledzisiaj dzieliÅ‚y jÄ… od nich lata Å›wietlne i z pewnÄ… obawÄ… zastanawiaÅ‚asiÄ™, jak siÄ™ bÄ™dzie czuÅ‚a, czy potrafi siÄ™ odpowiednio zachować w107RStakim otoczeniu.Tak byÅ‚a zaabsorbowana myÅ›lami, że nie zauważyÅ‚a,iż Kyle zjechaÅ‚ z głównej ulicy.Po chwili znalezli siÄ™ w podziemnymgarażu jakiegoÅ› wielkiego budynku.- Gdzie jesteÅ›my? zapytaÅ‚a niepewnie, gdy wysiedli już z auta iKyle wziÄ…Å‚ jÄ… pod rÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚ do windy.- Czy daleko do tejrestauracji?- CaÅ‚kiem blisko - odparÅ‚ naciskajÄ…c guzik windy.-MówiÅ‚em, żechcÄ™ ciÄ™ zabrać do miejsca, gdzie nie bÄ™dÄ… nam przeszkadzać.Po chwili jechali w górÄ™.Gdy winda stanęła, jej drzwi rozsunęłysiÄ™ automatycznie.Weszli do holu wyÅ‚ożonego marmurem.EverozejrzaÅ‚a siÄ™ wokoÅ‚o nieco speszona, zaczynajÄ…c siÄ™ czegoÅ›domyÅ›lać.Kyle siÄ™gnÄ…Å‚ do kieszeni po klucz i wÅ‚ożyÅ‚ go do zamka wdrzwiach obok.- To miejsce, które rzeczywiÅ›cie dobrze znasz - powiedziaÅ‚a zostrÄ… ironiÄ….- Nic dziwnego że nie przejmowaÅ‚eÅ› siÄ™ swoim ubiorem.Kyle wzruszyÅ‚ lekceważąco ramionami, otworzyÅ‚ drzwi izatrzymaÅ‚ siÄ™, żeby przepuÅ›cić jÄ… przodem.WÅ›ciekÅ‚a, że daÅ‚a siÄ™ takÅ‚atwo nabrać, nie chciaÅ‚a zrobić ani kroku, ale ostatecznie zwyciężyÅ‚aw niej ciekawość.ZapanowaÅ‚a nad gniewem i weszÅ‚a do wielkiegosalonu.W przeciwieÅ„stwie do mroku panujÄ…cego na zewnÄ…trz, tutaj byÅ‚obardzo jasno i kolorowo.Wszystkie meble, dywany i gadżetytworzyÅ‚y ciepłą atmosferÄ™.WnÄ™trze dalekie byÅ‚o od chÅ‚odnegoneomodernizmu, który wedÅ‚ug przewidywaÅ„ Eve, powinien raczejwybrać amerykaÅ„ski biznesmen na swe londyÅ„skie pied-à-terre.108RSKyle obserwowaÅ‚ jÄ… bez sÅ‚owa, gdy rozglÄ…daÅ‚a siÄ™ wokoÅ‚o.ByÅ‚apewna, że oczekuje jej opinii.- Czy podoba ci siÄ™? - zapytaÅ‚ wreszcie.- Bardzo odparÅ‚a z niekÅ‚amanym entuzjazmem, ale po chwilijakaÅ› myÅ›l pojawiÅ‚a siÄ™ w jej gÅ‚owie, która jÄ… wyraznie zmroziÅ‚a.- Jadalnia jest tuż obok - powiedziaÅ‚, otwierajÄ…c kolejne drzwi.JeÅ›li dostrzegÅ‚ zmianÄ™ jej nastroju, to nie daÅ‚ tego po sobie poznać.Pokój byÅ‚ mniejszy niż salon i utrzymany w bardziejstonowanych kolorach.Na Å›rodku znajdowaÅ‚ siÄ™ stół z rozÅ‚ożonÄ… jużsrebrnÄ… i krysztaÅ‚owÄ… zastawÄ….Dekoracji dopeÅ‚niaÅ‚y kwiaty i Å›wiece.- To nie moja robota - powiedziaÅ‚ Kyle szczerze.- Menu też niebÄ™dzie mojÄ… zasÅ‚ugÄ….Go prawda potrafiÄ™ niezle pitrasić, ale nie natakie okazje.ZamówiÅ‚em wiÄ™c wszystko w odpowiednich firmach.Jatylko podgrzejÄ™ zupÄ™.To mówiÄ…c rzuciÅ‚ okiem na zÅ‚oty, pÅ‚aski zegarek na rÄ™ku.- Mamy jeszcze okoÅ‚o dwudziestu wolnych minut.Pozwolisz, żewezmÄ™ twoje palto? ProszÄ™, rozgość siÄ™.Czy chcesz jakiegoÅ› drinka?-ChÄ™tnie siÄ™ napijÄ™ - odparÅ‚a, starajÄ…c siÄ™ mówić spokojnie, nieokazujÄ…c podniecenia, które nie opuszczaÅ‚o jej od pierwszej chwilitego spotkania.Szybko zdjęła okrycie i podaÅ‚a je na wyciÄ…gniÄ™tej rÄ™ce.Nie byÅ‚aby pewna swej reakcji, gdyby Kyle podszedÅ‚ bliżej i dotknÄ…Å‚jej.- PoproszÄ™ biaÅ‚e wino - dorzuciÅ‚a.- Dlaczego nie usiÄ…dziesz - powiedziaÅ‚, wskazujÄ…c rÄ™kÄ… naobszerny, klubowy fotel.- PrzygotujÄ™ tymczasem drinki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]