[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogÅ‚a nie zauważyć, że Max przyjÄ…Å‚ jej sÅ‚owa z ogromnÄ… ulgÄ….Kiedy dotarli do domu, natychmiast zniknÄ…Å‚ w swoim gabinecie,zostawiajÄ…c jÄ… samÄ….SÅ‚oÅ„ce zaczęło już zachodzić, zalewajÄ…c Å›wiat różanymkolorem.ZeszÅ‚a na plażę i usiadÅ‚a nad brzegiem, pozwalajÄ…c, by woda obmywaÅ‚a jejstopy.ChciaÅ‚a tylko zrozumieć swoje odczucia, ale nawet to wydawaÅ‚o siÄ™niemożliwe.Nie zdawaÅ‚a sobie sprawy, jak dÅ‚ugo tam siedzi, obojÄ™tniewpatrzona w przestrzeÅ„.W koÅ„cu zapadÅ‚ mrok i zrobiÅ‚o siÄ™ chÅ‚odno.Wrócido domu i znajdzie Maksa, ale co potem? BÄ™dÄ… kontynuowali ten dziwnytaniec niedopowiedzeÅ„, żalów i wspomnieÅ„?Nie tego chciaÅ‚a.ByÅ‚a zmÄ™czona ciÄ…głą niepewnoÅ›ciÄ…, obawami i żalami.ByÅ‚a zmÄ™czona sobÄ… i sama sobie współczuÅ‚a.Nie mogÅ‚a zmienić Maksa.Nie mogÅ‚a sprawić, by żywiÅ‚ uczucia, na jakienie byÅ‚ jeszcze gotowy.Ale mogÅ‚a zmienić siebie i miaÅ‚a wrażenie, że do tegodorosÅ‚a.WstaÅ‚ już księżyc, smukÅ‚y i srebrzysty, na granatowym niebiemigotaÅ‚o kilka gwiazd.PostanowiÅ‚a, że już nigdy nie bÄ™dzie myÅ›laÅ‚a o tym, czego nigdy nie miaÅ‚aani o tym, co utraciÅ‚a.W zamian pomyÅ›li o tym, co jest jej najcenniejszymdobrem: o kochajÄ…cej rodzinie, o ojcu, który jej nigdy nie zawiódÅ‚,o maleÅ„stwie, które rosÅ‚o w jej brzuchu i które zdążyÅ‚a już głębokopokochać& O Maksie także.DziÄ™kowaÅ‚a opatrznoÅ›ci za Maksa.KochaÅ‚a go uczuciem dobrym, silnymi prawdziwym.KochaÅ‚a tego mężczyznÄ™, który trzymaÅ‚ jÄ… w ramionachi który jej potrzebowaÅ‚.Nie wiedziaÅ‚a jednak, czy mogÅ‚a ufać swoimuczuciom i czy mogÅ‚a powiedzieć o nich Maksowi?ByÅ‚ tylko jeden sposób, żeby siÄ™ tego dowiedzieć.Max zagrzebaÅ‚ siÄ™ w pracy, chcÄ…c zająć czymÅ› umysÅ‚ i zapomniećo caÅ‚kowicie nieudanym popoÅ‚udniu.Wspólny wypad potwierdziÅ‚ jegonajgorsze obawy.Nie mógÅ‚ siÄ™ z niÄ… zwiÄ…zać, bo nigdy nie bÄ™dzie jej mógÅ‚dać tego, czego pragnęła.Ledwo daÅ‚ radÄ™ spÄ™dzić z niÄ… jedno popoÅ‚udnie.CaÅ‚a wyprawa okazaÅ‚a siÄ™niezÅ‚ym testem wytrzymaÅ‚oÅ›ci.Dopóki nie znalazÅ‚ siÄ™ w nieznanym terenie,nie uÅ›wiadamiaÅ‚ sobie, jak bardzo jego wzrok już siÄ™ pogorszyÅ‚.ChodnikibyÅ‚y nierówne, a szykowne butiki peÅ‚ne przeszkód, miÄ™dzy którymi musiaÅ‚lawirować.WiedziaÅ‚, że powinien powiedzieć Zoe prawdÄ™, bo ukrywanie jej byÅ‚oabsurdalne.Powinien byÅ‚ jej powiedzieć rano, tak jak zamierzaÅ‚, alew ostatniej chwili zabrakÅ‚o mu odwagi.Tak samo jak jej, żeby go wysÅ‚uchać.Powinien jej opowiedzieć o swojej przeszÅ‚oÅ›ci.WykrÄ™ciÅ‚ siÄ™, kiedy zapytaÅ‚ao Diane, bo nie czuÅ‚ siÄ™ na siÅ‚ach wspominać te straszne dni, chociaż ciÄ…glepowodowaÅ‚y koszmarne sny.Nie wspomniaÅ‚ o potwornych krzykach, które brzmiaÅ‚y mu w uszach, kiedyleżaÅ‚, zakneblowany, z opaskÄ… na oczach, kompletnie unieruchomiony.Ta sama niemoc zdawaÅ‚a siÄ™ ogarniać go teraz i czuÅ‚ siÄ™ skrÄ™powanyi torturowany, tak jak w ciÄ…gu tamtych niekoÅ„czÄ…cych siÄ™ miesiÄ™cy, kiedy byÅ‚przetrzymywany jako zakÅ‚adnik.ROZDZIAA ÓSMY PrzyjÄ™cie? Zoe podniosÅ‚a wzrok znad przeglÄ…danej książki. JakieprzyjÄ™cie?Max, tkwiÄ…cy w drzwiach przytulnej biblioteki, gdzie schroniÅ‚a siÄ™ na caÅ‚erano, wzruszyÅ‚ ramionami. Mój wspólnik urzÄ…dza przyjÄ™cie w swoim domu przy plaży.BÄ™dziekilkoro moich klientów i sam też powinienem siÄ™ tam pokazać. NieodpowiedziaÅ‚a, wiÄ™c kontynuowaÅ‚ nieznacznie ostrzejszym tonem.MyÅ›laÅ‚em, że ucieszysz siÄ™ z zaproszenia.Owszem, jeszcze niedawno ucieszyÅ‚aby siÄ™.Jeszcze niedawno niczegoinnego nie brakowaÅ‚oby jej do peÅ‚ni szczęścia.Teraz jednak siedziaÅ‚askulona w dużym, skórzanym fotelu, który boleÅ›nie przypominaÅ‚ jej domi ojca, i czuÅ‚a, jak wielka zaszÅ‚a w niej zmiana.Poza tym chciaÅ‚a, żeby MaxopowiedziaÅ‚ jej o Diane i o przyczynach swoich nocnych koszmarów.ChciaÅ‚amu pokazać, że jest gotowa go wysÅ‚uchać i powiedzieć mu, że go kocha.Od poprzedniego wieczoru, kiedy w koÅ„cu doszÅ‚a do Å‚adu z samÄ… sobÄ…, niemieli okazji porozmawiać, bo przez caÅ‚y czas zachowywaÅ‚ siÄ™ caÅ‚kowicienieprzystÄ™pnie. Zoe? przerwaÅ‚ jej rozmyÅ›lania. Nie chcesz tam iść?Za oknem sÅ‚oÅ„ce staÅ‚o wysoko na lazurowym niebie, ale twarz Maksa byÅ‚ana wpół ukryta w cieniu.Za dużo cienia, pomyÅ›laÅ‚a ze smutkiem.Za dużo niewypowiedzianychpytaÅ„ i żalów.Zawiedzionych nadziei.Nie umiaÅ‚a siÄ™ wydostać z tegozaklÄ™tego krÄ™gu.MogÅ‚a zdobyć siÄ™ jedynie na promienny uÅ›miech. Bardzo chcÄ™ odparÅ‚a i zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ perliÅ›cie.Wyruszyli, kiedy sÅ‚oÅ„ce miaÅ‚o siÄ™ ku zachodowi, malujÄ…c dÅ‚ugielawendowe smugi na niebie i wodzie.Zoe znalazÅ‚a ubranie, które wciąż jeszcze na niÄ… pasowaÅ‚o, bo wiÄ™kszośćrzeczy w szybkim tempie robiÅ‚a siÄ™ za ciasna.Sukienka byÅ‚a bez pleców,uszyta z kremowego jedwabiu ze zÅ‚otÄ… nitkÄ…, dÅ‚uga nad kolano i rozszerzanana dole.Max, co stwierdziÅ‚a z goryczÄ…, nie zwróciÅ‚ na jej wyglÄ…d najmniejszejuwagi.Nie odezwaÅ‚ siÄ™ nawet sÅ‚owem, kiwnÄ…Å‚ tylko sztywno gÅ‚owÄ… i wsiadÅ‚do limuzyny.W dopasowanych spodniach i biaÅ‚ej rozpiÄ™tej przy szyi koszuli,wyglÄ…daÅ‚ znakomicie.OpaliÅ‚ siÄ™ tak, że kontrast oliwkowej skóry z bielÄ…materiaÅ‚u dodawaÅ‚ mu mrocznego uroku.Jego blizna byÅ‚a teraz niemalniewidoczna.Kiedy przyjechali na miejsce, dom przy plaży byÅ‚ gÄ™sto oÅ›wietlony.Zoe nieczuÅ‚a siÄ™ najlepiej.Przez całą drogÄ™ Max nie odezwaÅ‚ siÄ™ do niej ani nawet naniÄ… nie spojrzaÅ‚.MiaÅ‚a wrażenie, że zaledwie toleruje jej towarzystwo.WchodzÄ…c do Å›rodka, wyprostowaÅ‚a siÄ™ i odrzuciÅ‚a wÅ‚osy na ramiona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]