[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chcemy budzićśpiącego giganta.Dopóki czują się bezpiecznie za wysoki-295mi murami, dopóty uważają, że reszta Konstantynopola jestrównie bezpieczna od występku. Rozumiem.-Wielka szkoda, że nie chcesz iść do więzienia preto-riańskiego.Mamy tam rozkoszny układ.Za dnia strażnicypilnują więzniów, a nocą wypuszczają się kraść i grabić.Dzie-limy łup i vigla przebiega ulice, szukając złoczyńców, którzyjuż siedzą za kratkami.Ten sam układ mamy ze strażnikami wChalke*.Ale nic takiego nie wiąże nas z Anemasem.Czymam rozumieć, że znalazłeś człowieka, którego poszukiwałeś? Tak mniemam. I obecnie przebywa w wieży Anemasa? Nie.Ale jeśli mam rację, niebawem tam trafi. Myślę, że lepiej będzie, jak powiesz mi wszystko.Pomyśleć, że ze wszystkich ludzi w tym mieście naszymnajlepszym sojusznikiem okazał się król złodziei.Ale po-trzebowałem jego pomocy.Tak więc przekazałem mu mojepodejrzenia.Ku mojej uldze wydały mu się rozsądne. Jest proste rozwiązanie uznał. Poślę moichludzi.Niech od razu zabiją Szymona.-Jest proste, ale nie najlepsze - sprzeciwiłem się.- Popierwsze, nie tak łatwo go zabić.Po drugie, jeśli zabijecie gopo prostu Pod Kogutem, spiskowi to nie zagrozi.Szymon jesttylko strzałą.Musimy znalezć tego, co dzierży łuk.Z drugiejstrony, jeśli przyłapiemy go na próbie zabójstwa, będziemymieli coś, co przekaże się władzom. Jakim władzom? Pójdziesz z tym do cesarza?* Pałac-westybul, z pomieszczeniami gwardii cesarskiej.296- Nie.Jemu to może być obojętne.Mam pewien pomysłzwiązany z tą sprawą, ale wpierw muszę przeżyć pierwszączęść zadania.- Znakomicie.Kiedy będziemy czekać, wyślę jednego zmoich ludzi, żeby miał oko na naszego błądzącego oberżystę.Ojciec Teodor wyślizgnął się z pomieszczenia.- Spodziewam się, że moi dwaj kamraci dołączą do nas -zapowiedziałem.- Twoja żona to jeden z nich, jak się spodziewam.Słysza-łem o jej przybyciu i błyskawicznej karierze w świcie cesa-rzowej.Niezwykle utalentowana kobieta.- To prawda.- A drugi?- Talia, dawny błazen cesarzowej.- Wydawało mi się, że mówiłeś, że nie żyje - rzekł ostro.- Zgadza się.Proszę o wybaczenie.- To smutne, kiedy między ludzmi nie może być całko-witego zaufania.Jednak w tych okolicznościach jest ci wyba-czone.Jak myślisz, dlaczego Asan został zabity?- Miał, nieszczęsny, zwyczaj wtykania nosa w nie swojesprawy.Powiedziałbym, że odkrył coś na temat Szymona ipróbował wykorzystać tę informację, żeby wydusić z niegotrochę pieniędzy.- I Szymon zareagował na to tak, jak każdy szantażowany.Zabił chłopaka i podrzucił trupa do twojego pokoju, żebyodwrócić od siebie podejrzenia.- I na jakiś czas odciągnąć mnie od głównego tropu.Wy-dawało mi się, że morderca miał na celu jednego z nas.297Powrócił ojciec Teodor, prowadząc dwie postaci w habi-tach. Zapowiadane damy przybyły obwieścił.Habity opadły na podłogę, odsłaniając parę błaznów: mojąeks-kochankę i żonę.- Dzień dobry, moje drogie - rozpływał się w powitaniach ojciec Izajasz, wstając i podchodząc do nich.- To łaska dla tych ubogich pokoi, być nawiedzonymi przez takiecudowne stworzenia.Droga Talio, jestem zachwycony, widząc panią przy życiu. Dziękuję, ojcze.- I droga Aglajo, tyle się o pani nasłuchałem w tak krótkim czasie, że na powitanie muszę ucałować pani dłoń.Kiedy spełniał swoją zapowiedz, Wiola odwróciła ku mniegłowę i przewróciła oczami. Tak naprawdę to już się spotkaliśmy zauważyła. Czyżby? Z pewnością nie.Pamiętałbym tak urocze zda-rzenie sypał komplementami ojciec Izajasz.- Moja żona chce powiedzieć, że Aglaja była Klaudiuszem wyjaśniłem.Wstrząśnięta Talia odwróciła się do niej. Ty jesteś Klaudiuszem! wykrzyknęła.- Nim samym, pani - powiedziała Aglaja głosem Klaudiusza.- Mam nadzieję, że teraz przeszła ci ochota na flirtyze mną. I jesteś żonąTeosia.- Teraz Feste - przypomniałem jej.- Proszę, pamiętaj.- Dobra robota, terminatorze - powiedziała Talia, oceniającją krytycznym spojrzeniem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]