[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli o mnie chodzi, to zdaję się na wyczucie księżniczki Leii - dodała Winter.-Jeżeli uważa, że będzie bezpieczna, to jestem skłonna jej wierzyć.- Masz kilka dni, by się oswoić z tą myślą - wtrąciła Organa Solo, nim Han zdążyłotworzyć usta.- Może zdołamy cię do tego czasu prze konać.Jej mąż miałniezadowolony wyraz twarzy, ale skinął potakująco głową.- Tak.Jasne.Przez dłuższą chwilę panowało milczenie.- Czy to już wszystko? - spytał w końcu Lando.- Tak - odparła Leia.- Musimy zaplanować naszą wyprawę, więc lepiej wezmy siędo roboty.ROZDZIAA 12Na zamontowanym w rogu pomieszczenia stanowisku łączności rozległ się brzęczykinterkomu.- Karrde? - dał się słyszeć zmęczony głos Dankina.- Zbliżamy się do układuBilbringi.Za pięć minut wyjdziemy z nadprzestrzeni.- Zaraz u was będziemy - odparł Karrde.- Dopilnuj, by obsługa zajęła miejsca przydziałach turbolaserowych: nigdy nie wiadomo, na co możemy się natknąć.- Dobra - rzucił Dankin.- Przerywam połączenie.Karrde zgasił interkom i wyłączyłumieszczone na biurku urządzenia do odczytywania zaszyfrowanych wiadomości.- Zdaje się, że Dankin jest zmęczony - skomentował siedzący po drugiej stroniebiurka Aves, odkładając swój notes elektroniczny.- Na pewno nie bardziej niż ty - rzekł szef przemytników.Po raz ostatni przebiegłwzrokiem ekran, po czym wyłączył komputer.Raport od jego ludzi na Anchoronie,podobnie jak wszystkie wcześniejsze, nie przyniósł nic nowego.- Widocznie już zbytdługo nie braliśmy podwójnych wart i wszyscy zdążyli od nich odwyknąć - dodał,zerkając na Avesa.- Będę musiał je włączyć do programu najbliższych ćwiczeń.- Załoga z pewnością będzie tym zachwycona - stwierdził Aves z przekąsem.- Zanic nie chcielibyśmy, by ludzie myśleli, że jesteśmy miękcy.- Mogłoby to wpłynąć negatywnie na nasz image - przyznał Karrde, wstając zmiejsca.- Chodzmy, pózniej skończymy to przeglądać.- Jeśli to się w ogóle na coś przyda - mruknął Aves.- Jesteś pewien, że ci żołnierze,których Skywalker zauważył na Bercheście, to były klony?- Skywalker był tego pewien - rzekł szef przemytników, kiedy opuścili gabinet iskierowali się w stronę mostka.- Chyba nie chcesz zasugerować, że szlachetny Jedimnie okłamał?- Nie, nie twierdzę, że kłamał - potrząsnął głową Aves.- Ale zastanawiam się, czycała ta sprawa nie była z góry ukartowana.Może Thrawn naprowadził nas na ten trop,by odwrócić naszą uwagę od faktycznej linii przerzutu.94 - Mnie też to przyszło do głowy - przyznał Karrde.- Nawet, jeśli wziąć pod uwagęzobowiązania, jakie ma wobec nas gubernator Staffa, to odniosłem wrażenie, że zbytłatwo dostaliśmy się do układu, a potem równie łatwo go opuściliśmy.- Ale nie wspomniałeś o swoich wątpliwościach podczas spotkania na Chazwie,kiedy zlecałeś każdemu wykonanie zadania.- Jestem pewien, że pozostałym też przyszła do głowy podobna myśl - stwierdziłszef przemytników.-Niewątpliwie uznali też, że jeśli jest wśród nas agent Imperium, tonajlepiej zrobimy, utwierdzając go w przekonaniu, iż wierzymy w podstęp wielkiegoadmirała.Jeśli to rzeczywiście jest podstęp.- I, jeżeli jest wśród nas agent Imperium - zauważył Aves.Karrde uśmiechnął sięnieznacznie.- Gdybyśmy mieli trochę bruallki, moglibyśmy zjeść bruallki z Menkoro.-.gdybyśmy mieli Menkoro - dokończył Aves ich stare powiedzenie.- W dalszymciągu uważasz, że Ferrier pracuje dla Thrawna?- Twierdził co prawda, że był zmuszony do współpracy z Imperium w sprawie FlotyKatańskiej, ale Solo mówił coś zupełnie przeciwnego - rzekł Karrde, wzruszającramionami.- I dlatego kazałeś Torve'owi odprowadzić ten statek bojowy do układu Roche?- Tak - potwierdził szef przemytników.Na chwilę pożałował, że nie ma przy nimMary.Aves był dobrym kompanem, ale trzeba mu było wyjaśniać rzeczy, które Mara wlot by pojęła.- Znam tam paru Verpinów, którzy mają wobec mnie pewne zobowiązania.Jeśli coś z tym statkiem jest nie w porządku, to na pewno to wykryją.- Otworzyły siędrzwi prowadzące na mostek i weszli do środka.- Jak się przedstawia sytuacja? - spytał,spoglądając przez iluminator na cętkowane niebo nadprzestrzeni.- Wszystkie systemy wykazują pełną gotowość - odparł Dankin, ustępując Avesowimiejsca przy sterach.- Balig, Lachton i Korvis są przy działach turbolaserowych.- Dziękuję - rzucił Karrde, siadając obok Avesa w fotelu drugiego pilota.- Nieodchodz daleko, Dankin; będziesz dzisiaj kapitanem.- To dla mnie zaszczyt - rzekł Dankin z przekąsem i zajął miejsce przy stanowiskułączności.- Jak sądzisz, co tu jest grane? - spytał Aves, kiedy już przygotował statek dowyjścia z nadprzestrzeni.- Nie mam pojęcia - wyznał Karrde.- Par'Tah mówiła, że Mazzic za sugerowałjedynie, bym wpadł po spotkaniu na Chazwie do układu Bilbringi.- Pewnie chodzi o tę widowiskową lekcję dla Imperium, o której on i Ellorwspominali na Troganie - stwierdził Aves z westchnieniem.- Nie sądzę, by mi się tomiało spodobać.- Pamiętaj tylko, że cokolwiek się zdarzy, my będziemy jedynie postronnymiobserwatorami - przypomniał mu Karrde.- Po prostu zawijający do portu transportowiecz oficjalnie zatwierdzonym ładunkiem kondensatorów z Koensar.Wszystko jaknajbardziej legalnie.- Będzie problem, jeśli zechcą się temu przyjrzeć z bliska - zauważył Aves.- Nodobra, lecimy.- Przesunął do przodu dzwignię napędu nadprzestrzennego i zailuminatorem pojawiły się świetlne linie, które zaraz przybrały postać gwiazd.A wśródgwiazd ujrzeli ukończone do połowy statki, pojazdy naprawcze i budowlane orazdryfujące w przestrzeni platformy stoczniowe.I - niemal dokładnie na wprost Szalonego Karrde'a" - potężną, najeżoną rozmaitymi rodzajami broni stację bojowąGolan II.Znajdowali siew imperialnej stoczni na Bilbringi.Dankin gwizdnął cicho.- Spójrzcie na te nowe modele - rzekł z zachwytem.- Imperium nie traci czasu, co?- Nie, bynajmniej - przyznał Karrde.- Podobnie jak nie traci czasu na Ord Trasi czyw Yadze Mniejszej.I jeśli Thrawn wkładał w produkcję klonów choćby połowę energii, zjaką budował statki wojenne.95 - Halo, nowo przybyły transportowiec: tu stacja kontroli lotów na Bilbringi - przerwałjego rozmyślania dobiegający z komunikatora oficjalny głos.- Podaj swój kodidentyfikacyjny, nazwę macierzystego portu i cel wizyty.- Dankin.- szeptem ponaglił kolegę Karrde.Dankin skinął głową.- Tu transportowiec Rekin" z Valrar - powiedział pospiesznie do nadajnika - poddowództwem kapitana Abela Quillera.Mamy ładunek transformatorów dla doku numerczterdzieści siedem.- Przyjąłem - rzekł oficer.- Zaczekaj na potwierdzenie.Aves trącił Karrde'a w ramięi wskazał na widniejącą przed nimi stację bojową.- Spuszczają statek bojowy - oznajmił.-1 to dokładnie w kierunku SzalonegoKarrde'a".- Trzymaj kurs - polecił mu półgłosem szef przemytników.- Może chcą po prostusprawdzić, jak zareagujemy.- Albo spodziewają się jakichś kłopotów - podsunął Aves.- Albo właśnie już po fakcie doprowadzają stocznię do porządku - wtrącił Dankin.-Jeśli Mazzic już tu był
[ Pobierz całość w formacie PDF ]