[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miller zapytaÅ‚ bez poÅ›piechu:- Czy zdaje pan sobie sprawÄ™ z wagi swoich słów?- Tuż przed pana przyjÅ›ciem przyznaÅ‚ siÄ™ pannie Hart-mann i mnie - rzekÅ‚ sucho Morgan i zwróciÅ‚ siÄ™ do Bruna: -Nie mów w tej chwili nic, Bruno, nie ma potrzeby.- BÄ™dÄ™ musiaÅ‚ prosić pana o towarzyszenie mi do Komendy Głównej.- Miller wrÄ™czyÅ‚ rzeźbiarzowi oficjalne pismo, wyjÄ…Å‚ kajdanki i naÅ‚ożyÅ‚ na przeguby rÄ…k Faulknera.Ten uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Sprawia to panu przyjemność, prawda?- Nie mam powodu, aby ronić Å‚zy - odparÅ‚ Miller biorÄ…cgo za Å‚okieć.- JeÅ›li można, to pójdÄ™ z tobÄ… - zaproponowaÅ‚ Morgan.Faulkner zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ krótko i przez chwilÄ™ wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie inaczej, jak czÅ‚owiek, którym mógÅ‚by być, gdyby życie potoczyÅ‚o mu siÄ™ inaczej.- Prawdziwych przyjaciół poznaje siÄ™ w biedzie.BÄ™dÄ™ ciwdziÄ™czny, Jack.- Czy panna Hartmann da sobie radÄ™ - spytaÅ‚ Miller.Joanna spojrzaÅ‚a oczami zapuchniÄ™tymi od pÅ‚aczu i rzuciÂÅ‚a szybko.- Mniejsza o mnie.Wpadniesz jeszcze tutaj.Jack?- ZostawiÄ™ ci samochód - rzuciÅ‚ kluczyki na barek.150.- Joanno, czy nic mi nie powiesz? - spytaÅ‚ Faulkner.MÅ‚oda kobieta odwróciÅ‚a siÄ™, ramiona jej drżaÅ‚y ód pÅ‚aczu.Faulkner rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.Miller daÅ‚ mu mocnego kuksaÅ„ca i popchnÄ…Å‚ do wyjÅ›cia.Morgan zamknÄ…Å‚ drzwi, zza których dobiegÅ‚ rozpaczliwyszloch Joanny.XIXW pokoju byÅ‚o cicho.StojÄ…cy przydrzwiach dyżurny policjant z obojÄ™tnÄ… minÄ… dÅ‚ubaÅ‚ w nosie.W oddali znowu zagrzmiaÅ‚o, tym razem trochÄ™ bliżej.Harold trzymaÅ‚ obiema rÄ™kami kubek z herbatÄ….WÅ‚aÅ›nie podnosiÅ‚ go do ust.Herbata byÅ‚a prawie zupeÅ‚nie zimna, a na jejpowierzchni zebraÅ‚a siÄ™ nieapetyczna piana, która wzbudziÅ‚aw nim wstrÄ™t.WzdrygnÄ…Å‚ siÄ™ i odstawiÅ‚ kubek na stół.- DÅ‚ugo jeszcze? - spytaÅ‚ ostro.OtworzyÅ‚y siÄ™ drzwi.Mallory skierowaÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ okna istanÄ…Å‚ wpatrujÄ…c siÄ™ w deszcz.Wade zajÄ…Å‚ stanowisko przykoÅ„cu stoÅ‚u i cierpliwie czekaÅ‚ ze zÅ‚ożonymi i przewieszonymi przez ramiÄ™ spodniami.Harold poczuÅ‚ dziwny, dÅ‚awiÄ…cy w gardle niepokój.SiÄ™gnÄ…Å‚ nerwowym ruchem do koÅ‚nierzyka i spojrzaÅ‚ bÅ‚agalnie na Brady'ego, zamykajÄ…cego drzwi za dyżurnym policjantem,który dyskretnie siÄ™ wycofaÅ‚.Potężny Irlandczyk byÅ‚ wyraÂźnie zakÅ‚opotany.Tylko na chwilÄ™ spotkaÅ‚y siÄ™ ich spojrzenia, po czym Brady odwróciÅ‚ wzrok.- Co zrobiÅ‚eÅ› z dziesiÄ™ciofuntówkÄ…, - spytaÅ‚ nie odwracajÄ…c siÄ™ Mallory.- DziesiÄ™ciofuntówkÄ…? Jaka dziesiÄ™ciofuntówkÄ…? - wyjÄ…kaÅ‚ Harold.Mallory spojrzaÅ‚ na niego.- Ten dziesiÄ™ciofuntowy banknot, który dziewczyna miaÂÅ‚a pod poÅ„czochÄ….Có z nim zrobiÅ‚eÅ›?151- Nigdy w życiu nie miaÅ‚em w rÄ™ku dziesiÄ™ciofuntowego banknotu.- GdybyÅ› miaÅ‚ rozum, zniszczyÅ‚byÅ› go, ale ty na takiegonie wyglÄ…dasz - ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej Mallory, jakby nie sÅ‚yszaÅ‚ wyjaÅ›nienia Harolda.- Gdzie mogÅ‚eÅ› go zmienić o tak późnej porze? W knajpie? A może w bufecie kolejowym? WspominaÅ‚eÅ›, że tam byÅ‚eÅ›.Niemal na ich oczach Harold jakby siÄ™ skurczyÅ‚.- O cóż, u licha, wam chodzi?Mallory podniósÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i połączyÅ‚ siÄ™ z GłównymUrzÄ™dem WydziaÅ‚u Zabójstw.- Mówi Mallory - powiedziaÅ‚ do dyżurnego inspektora.-ChciaÅ‚bym siÄ™ natychmiast skontaktować z kierownikiembufetu na Dworcu Centralnym.Chodzi o informacje, czyktoÅ› nie zmieniÅ‚ wczoraj wieczorem dziesiÄ™ciofuntowegobanknotu.Tak, zgadza siÄ™, banknotu dziesiÄ™ciofuntowego.Oczy zabÅ‚ysÅ‚y w biaÅ‚ej jak papier twarzy Harolda, nagleodzyskaÅ‚ wojowniczość.- Tracicie tylko czas.W sobotni wieczór mogÅ‚o im przejśćprzez rÄ™ce z pół tuzina banknotów dziesiÄ™ciofuntowych idobrze o tym wiecie.WiÄ™c cóż to za dowód?- To siÄ™ jeszcze okaże.Widać byÅ‚o, że Harold wziÄ…Å‚ siÄ™ w garść.SiedzÄ…c na krzeÅ›le wyprostowaÅ‚ siÄ™ i zaczerpnÄ…Å‚ głęboko powietrza.- Mam już tego dość.JeÅ›li mnie oskarżacie, żądam adwokata, jeÅ›li nie, to nie zostanÄ™ tu ani minuty dÅ‚użej.- BÄ™dÄ™ caÅ‚kowicie usatysfakcjonowany, jeÅ›li przedÅ‚użyszten czas do piÄ™ciu minut - rzekÅ‚ Mallory.Harold spojrzaÅ‚ na niego pustymi oczami.- Co pan ma na myÅ›li?- Czekam na chÅ‚opaka z laboratorium, który ma ladachwila nadejść.Chcemy ci zrobić badanie krwi.- Badanie krwi, a po co?Mallory wskazaÅ‚ rÄ™kÄ… na Wade'a,który poÅ‚ożyÅ‚ spodnie nastole.3 52- W laboratorium poddano twoje spodnie rozmaitym testom, z których wynika, że byÅ‚eÅ› wczoraj wieczorem z kobietÄ….- Przecież siÄ™ do tego przyznaÅ‚em!- Sekcja zwÅ‚ok Grace Packard wykazaÅ‚a, że przed samÄ…Å›mierciÄ… miaÅ‚a ona z kimÅ› stosunek,- Wiem z całą pewnoÅ›ciÄ…, że nie ze mnÄ….- Możemy to Å‚atwo udowodnić.Wystarczy przeprowadzić nieskomplikowane badanie.- Od tego momentu Mallory zaczÄ…Å‚ blefować.- Nie wiem, czy jest ci to wiadome, alemożna na podstawie nasienia mężczyzny stwierdzić, jakÄ… magrupÄ™ krwi.- I co z tego?- W trakcie sekcji zwÅ‚ok Grace Packard pobrano wymazwytrysku mężczyzny, z którym miaÅ‚a stosunek.Próbka tajest obecnie poddawana badaniom w laboratorium, a charakteryzuje siÄ™ przecież jakÄ…Å› grupÄ… krwi.Przyjdzie tu zaraz pracownik laboratorium, żeby pobrać twojÄ… krew.W ciÄ…gukilku minut bÄ™dziemy wiedzieli, jakÄ… masz grupÄ™.A możesam jÄ… znasz?Harold wpatrywaÅ‚ siÄ™ w Mallory'ego dzikiem wzrokiem.Nagle odczuÅ‚, że powietrze w pokoju zrobiÅ‚o siÄ™ ciężkie,wprost nie miaÅ‚ czym oddychać.GÅ‚owa Phillipsa zaczęła siÄ™krÄ™cić to w lewo, to w prawo, coraz szybciej i szybciej.PróbowaÅ‚ siÄ™ podnieść, ale zachwiaÅ‚ i runÄ…Å‚ jak dÅ‚ugi na stół.ZaczÄ…Å‚ walić pięściami jak dziecko w napadzie histerii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]