[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy nadszedÅ‚ uroczysty dzieÅ„, Percy zaprosiÅ‚ Daphne na lunch do Ritza.Przejrzawszy po raz nie wiadomo który listÄ™ goÅ›ci i wykaz pieÅ›ni, jakie miaÅ‚y zostać odÅ›piewane podczas nabożeÅ„stwa, zaczÄ™li omawiać szczegóły popoÅ‚udniowej eskapady.- Mam nadziejÄ™, że nie bÄ™dÄ… nam zadawać kÅ‚opotliwych pytaÅ„ - powiedziaÅ‚a Daphne.- Bo nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, że na żadne nie bÄ™dÄ™ w stanie odpowiedzieć.- Och, jestem pewien, że nam to nie grozi, staruszko - odparÅ‚ Percy.- Choć dotÄ…d nie braÅ‚em udziaÅ‚u w takich fetach.My, Wilshire'owie, nigdy nie naraziliÅ›my wÅ‚adz żadnej uczelni na tego rodzaju kÅ‚opoty - dodaÅ‚, wybuchajÄ…c Å›miechem, który jak zwykle przypominaÅ‚ atak kaszlu.- Musisz siÄ™ pozbyć tego zwyczaju, Percy.Kiedy chcesz siÄ™ Å›miać - Å›miej siÄ™.Kiedy chcesz kaszleć - kaszl.- Jak sobie życzysz, staruszko.- I przestaÅ„ nazywać mnie „staruszkÄ…".Mam zaledwie dwadzieÅ›cia trzy lata, a moi rodzice nadali mi zupeÅ‚nie przyzwoite chrzeÅ›cijaÅ„skie imiÄ™.- Jak sobie życzysz, staruszko - powtórzyÅ‚ Percy.- Nie sÅ‚yszaÅ‚eÅ› ani sÅ‚owa z tego, co mówiÅ‚am.- Daphne zerknęła na zegarek.- Wydaje mi siÄ™, że powinniÅ›my już ruszać.Tym razem nie chciaÅ‚abym siÄ™ spóźnić.- I bardzo sÅ‚usznie - przyznaÅ‚ Percy i poprosiÅ‚ kelnera o rachunek.- Czy wiesz, jak można tam dojechać, Hoskins? - spytaÅ‚a Daphne, kiedy szofer otworzyÅ‚ przed niÄ… drzwi Rolls-Royce'a.- Owszem, proszÄ™ jaÅ›nie pani, pozwoliÅ‚em sobie przejechać tÄ™ trasÄ™ w ubiegÅ‚ym tygodniu, kiedy jego lordowska mość bawiÅ‚ w Szkocji.- DoskonaÅ‚y pomysÅ‚, Hoskins - stwierdziÅ‚ Percy.- Inaczej moglibyÅ›my jeździć w kółko przez caÅ‚e popoÅ‚udnie.Kiedy Hoskins włączyÅ‚ silnik, Daphne spojrzaÅ‚a na ukochanego mężczyznÄ™ i po raz kolejny doszÅ‚a do wniosku, że dokonaÅ‚a szczęśliwego wyboru.W gruncie rzeczy wybraÅ‚a go już w wieku szesnastu lat i nigdy nie zachwiaÅ‚a siÄ™ w przekonaniu, że jest dla niej wÅ‚aÅ›ciwym partnerem - mimo że on wcale nie zdawaÅ‚ sobie z tego sprawy.Zawsze uważaÅ‚a, że Percy jest wspaniaÅ‚ym mężczyznÄ…; byÅ‚ życzliwy, uprzejmy, miÅ‚y i choć nie można by nazwać go przystojnym, z pewnoÅ›ciÄ… wyglÄ…daÅ‚ dystyngowanie.Co wieczór dziÄ™kowaÅ‚a Bogu, że wyszedÅ‚ z tej okropnej wojny bez szwanku.Od chwili, w której Percy oznajmiÅ‚ jej, iż wstÄ…piÅ‚ do Gwardii Szkockiej i wyjeżdża do Francji, rozpoczęły siÄ™ trzy najbardziej nieszczęśliwe lata jej życia.Każdy list, każda wiadomość, każdy telefon wydawaÅ‚ jej siÄ™ nieodmiennie zwiastunem jego Å›mierci.Podczas jego nieobecnoÅ›ci próbowali zalecać siÄ™ do niej inni mÅ‚odzi ludzie, ale nie odnieÅ›li sukcesu, gdyż Daphne jak Penelopa czekaÅ‚a na powrót swego wybranego partnera.UwierzyÅ‚a, że żyje, dopiero wtedy, kiedy zobaczyÅ‚a, jak schodzi po trapie w Dover.DotÄ…d wspominaÅ‚a ze wzruszeniem jego pierwsze sÅ‚owa.- SkÄ…d siÄ™ tu wzięłaÅ›, staruszko? Cóż za przedziwny zbieg okolicznoÅ›ci, nie uważasz?Percy nigdy nie twierdziÅ‚, że wstÄ…piÅ‚ do wojska za przykÅ‚adem swego ojca, choć „The Times" poÅ›wiÄ™ciÅ‚ pół strony na wspomnienie o polegÅ‚ym markizie.Opisano w nim jego udziaÅ‚ w bitwie nad MarnÄ…, podczas której samotnie unieszkodliwiÅ‚ całą niemieckÄ… bateriÄ™ i zdobyÅ‚ „najbardziej chyba zasÅ‚użony Krzyż Wiktorii w dziejach tej wojny".Kiedy w miesiÄ…c później brat Percy'ego zginÄ…Å‚ pod Ypres, Daphne uÅ›wiadomiÅ‚a sobie, jak wiele rodzin przeżywa tego rodzaju dramaty.Teraz Percy odziedziczyÅ‚ tytuÅ‚ i zostaÅ‚ dwunastym markizem Wilshire.Od dziesiÄ…tego do dwunastego w ciÄ…gu kilku zaledwie tygodni.- Czy jesteÅ› pewien, że jedziemy we wÅ‚aÅ›ciwym kierunku? - spytaÅ‚a Daphne, gdy dotarli do Shaftesbury Avenue.- Tak, proszÄ™ jaÅ›nie pani - odparÅ‚ Hoskins, który najwyraźniej postanowiÅ‚ jÄ… tytuÅ‚ować, choć nie byÅ‚a jeszcze żonÄ… Percy'ego.- On po prostu pomaga ci siÄ™ do tego przyzwyczaić, staruszko - stwierdziÅ‚ Percy, a potem znów zaczÄ…Å‚ kaszleć.Daphne byÅ‚a zachwycona, kiedy Percy oznajmiÅ‚ jej, że zamierza zrezygnować ze sÅ‚użby w Gwardii Szkockiej i przejąć zarzÄ…d nad rodzinnymi majÄ…tkami.Choć podziwiaÅ‚a go w granatowym mundurze z czterema równo rozmieszczonymi mosiężnymi guzikami, butach z ostrogami i zabawnej czapce w czerwono-biaÅ‚o-czarnÄ… kratÄ™, chciaÅ‚a wyjść za farmera, a nie za żoÅ‚nierza.Perspektywa życia w Indiach, Afryce czy innych koloniach bynajmniej nie wydawaÅ‚a jej siÄ™ atrakcyjna.Kiedy skrÄ™cili w Malet Street, dostrzegli tÅ‚um ludzi, którzy wchodzili po kamiennych stopniach do monumentalnego budynku.- To wÅ‚aÅ›nie musi być główny gmach uniwersytetu - zawoÅ‚aÅ‚a Daphne, jakby odkryÅ‚a jakÄ…Å› nie znanÄ… dotÄ…d piramidÄ™.- Tak, proszÄ™ jaÅ›nie pani - odparÅ‚ Hoskins.- I pamiÄ™taj, Percy.- zaczęła Daphne.- Tak, staruszko?-.że nie wolno ci siÄ™ odzywać, dopóki ktoÅ› nie przemówi do ciebie pierwszy.Tym razem nie jesteÅ›my na swoim terenie i nie chcÄ™, by którekolwiek z nas wyszÅ‚o na durnia.Czy nie zapomniaÅ‚eÅ› zabrać zaproszeÅ„ i tych specjalnych biletów, na których sÄ… wpisane nasze miejsca?- Wiem, że je gdzieÅ› schowaÅ‚em.- Percy zaczÄ…Å‚ przeszukiwać kieszenie.- SÄ… w lewej wewnÄ™trznej kieszeni paÅ„skiej marynarki, panie markizie - oznajmiÅ‚ Hoskins, zatrzymujÄ…c samochód.- Tak, oczywiÅ›cie, wÅ‚aÅ›nie tam je wÅ‚ożyÅ‚em - powiedziaÅ‚ Percy.- DziÄ™kujÄ™, Hoskins.- Nie ma za co, panie markizie.- Idź po prostu za tym tÅ‚umem - poleciÅ‚a narzeczonemu Daphne.- I staraj siÄ™ wyglÄ…dać tak, jakbyÅ› co tydzieÅ„ braÅ‚ udziaÅ‚ w tego rodzaju uroczystoÅ›ciach.MinÄ™li szereg umundurowanych portierów i woźnych, a potem odźwierny sprawdziÅ‚ ich bilety i poprowadziÅ‚ ich do rzÄ™du M.- Nigdy jeszcze nie siedziaÅ‚am tak daleko na sali teatralnej - powiedziaÅ‚a Daphne.- Ja tylko raz staraÅ‚em siÄ™ trzymać w tej odlegÅ‚oÅ›ci od sceny - przyznaÅ‚ Percy.- Ale byÅ‚o to wtedy, kiedy jej centrum zajmowali Niemcy.- Znów zaczÄ…Å‚ kaszleć.Siedzieli w milczeniu, patrzÄ…c przed siebie i czekajÄ…c na rozwój wydarzeÅ„.Na podium staÅ‚o tylko czternaÅ›cie foteli, z których dwa, ustawione na samym Å›rodku, bardziej przypominaÅ‚y trony.O drugiej pięćdziesiÄ…t dwie na podium weszÅ‚o powolnym krokiem dziesiÄ™ciu mężczyzn i dwie kobiety; wszyscy mieli na sobie dÅ‚ugie czarne togi, które wydaÅ‚y siÄ™ Daphne bardzo podobne do szlafroków, i purpurowe szaliki.Kiedy zajÄ™li wyznaczone im fotele, wolne pozostaÅ‚y tylko oba trony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]