[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.99sordidissimi cerdonis, 'najbrudniejszego garbarza' lub 'najpospolit-szego rzemieślnika'.tłumacząc, iż kto sprzeniewierzył się naturze, ten nie ma potrzeby braćposiłków z natury.Sługa, rzucając mu kamień pożywienia, mówił:Nie sięgaj granic, których przejścia wzbrania natura!Podobnie, zamiast napoju wsypując popiół, mówił:Nie sięgaj po to, czego słuszną nie zważysz miarą!Naturę przekroczyłeś, z naturą nie masz nic wspólnego!100[16] MATEUSZ: Po śmierci zaś Kazimierza wybuchła równieniesłychana zaraza buntu niewolnych, o której napomknę w odpowiednimmiejscu, aby porządek opowiadania był zgodny z porządkiemrzeczywistym.Po Kazimierzu więc następuje syn jego Bolesław, któregoznacząco i podniośle wyróżniono przydomkiem Szczodrego101.Uważał on,iż bez szczodrobliwości nie ma wolności człowieka, szczodremu zaś nicnie może brakować, chyba tylko sposobności do dawania.Tak to, mówił,szczodrobliwość jest i rychlejsza, i powolniejsza od próśb.Rychlejsza, abypróśb nie wyczekiwać: pierwej bowiem wypada dawać, niż byćproszonym, aby czyjaś prośba nie była dla nas wyrzutem, iżeśmy skąpi,abyśmy łaskawego daru nie udzielali bez łaski.Nie otrzymał bowiemdarmo, kto uzyskał coś na prośbę.Powolniejsza powinna byćszczodrobliwość, aby nazbyt szybko nie uleciała, inaczej by się ulotniła: bonie przystoi jej tyle pośpiechu, by uszły jej uwadze prośby zgołanajbardziej nieśmiałe.Raczej niechże je uprzedza, niechże im chętnieulega.Gdy on pewnego dnia kazał rozdzielić skarby [nagromadzo-ne] z podatków, gdy z wielką hojnością rozdawał wszystko co100Podstawa i tej opowieści nie jest znana.Wiersze własne.Aleo królu z oślimi uszami (asinus coronatus, tak jak mityczny król Midas)satyrycznie Jan z Salisbury, Policraticus IV 6.Por.H.Zeissberg,Vincentius, s.130.Jeszcze raz ten sam motyw w ks.III, rozdz.26.101Bolesław II Szczodry, zwany też Zmiałym, panował w latach1058 1079, zmarł na wygnaniu w 1081.Przedstawiony tu nad wyrazuroczyście: Cui largitatis cognomen antonomasica privilegiatum est excellentia.najwspanialsze, pewien nieborak, rozważając raz nikłą szczupłość swegomienia, to znowu świetność królewskiego bogactwa, jęcząc ciężkowestchnął i z warg jego ciche dało się słyszeć szemranie:Innych gdy słońca samego łaska uszczęśliwia,Mnie bierze srogi ziąb gdy słońce blizniąt się trzyma.Sam jeden pod twoim słońcem na wiosny pociechyNie zasłużyłem.Mnie wstyd nie zasłużyłem ja sam.Król przeto, dorozumiawszy się przyczyny westchnień, ściąga z siebiesuty fałdzisty płaszcz i zarzucając go na barki jego, rzecze: Zabierz złota,ile zechcesz, i według sił swoich odważ ilość kruszcu.Wolimy bowiem,abyś żalił się [raczej] na swoją słabość niż na ciasne granice naszejszczodrobliwości".Wtedy ten, napychając wnętrze płaszcza, aż bardzonapęczniał, [tak] zaczął śpiewać:Nikt nie dziwi się słomie, jeżeli się w popiół rozwiewa,Lecz twoje nie giną ziarna, gdy plon z nich blizni twój miewa.Złota hojność sławy ziarna rozrzuci deszczem,Sierp dzwięczy przy żniwie.Więcej mi dasz więcej niż ja uzbierasz.Miejsce tu nie na szkatuły, nie trapi cię skrzynia nabrzmiała,Raczej niech błyszczy bogactwo w serca twojego zamku,Wszystkie usta obficie niech smak twego miodu napoi,Póki żyć będę, na ustach mych sława tak wielka nie zamrze.A gdy tak śpiewał, zapomniawszy o sobie, gdy złocisty ciężardzwignąć usiłował, ciężarem przygnieciony ducha wyzio-nął102.[17] JAN:Niepojętą i urokliwą tchnie wonią kwiat bogactw.Rób majątek uczciwie.Nie możesz to wszelkim sposobem103.Od chorego na umyśle tymczasem niewiele różni się ten, ktopieniądze nad życie przedkłada, a nie życie nad pieniądze.Ten102Moralistyczne rozwinięcie Kroniki Galla, I 26, gdzie jednakobdarowany jest ubogim klerkiem i nie kończy tragicznie.Własnakompozycja poetycka i jakby teatralne rozwinięcie anegdoty, już u Galla ożywionejdialogiem.103Nescio, quem blandum flos rerum spiral odorem \ Si possis, recte; si non,quocumque modo rem.Drugi wiersz z Horacego, Epistulae I l, 6.rodzaj ogłupienia tak opanował pewnego człowieka, że miotanypo morzu wzburzonymi bałwanami, gdy inni w trwodze przedrozbiciem okrętu wyrzucają z niego nawet najcenniejsze sprzęty, onprzywiązawszy się do swoich tobołów każe siebie strącić w otchłańmorską, zapewniając, że lepsze jest bogactwo przy śmierci niż nędza wżyciu.U króla Arabów też był taki dworzanin leżący na dostatkach,niezmiernie chciwy mienia, którego hojny król obsypał nie-zliczonymi skarbami, Etny jednak chciwości nie zdołał zagasić.Ten bowiem wprowadzony do skarbca, gdy ujrzał tam bezcenne klejnoty,zdrętwiał cały jakby rażony piorunem.A ponieważ sądzono, że raptemzachorował, kazano go wynieść.[Tymczasem] cały jego ból dotyczyłklejnotów: Oj, klejnoty! oj, klejnoty!"104 A gdy wreszcie król poznałprzyczynę jego zasłabnięcia i ofiarował mu najwyborniejsze klejnoty, onusiłował je połknąć, aby nikt oprócz niego nie mógł ich posiąść i udusiłsię, dech utraciwszy.Nie tak, nie tak postąpił ów [człowiek], który chcąc raz nazawsze usunąć żywicielki trosk, stopił w jedną bryłę swoje skarby [i]wrzucił do rzeki, mówiąc: Przepadnijcie, nieszczęsne bogactwa! Zniszczęwas, abyście wy mnie nie zniszczyły105, lżejsza bowiem jest strata mienianiż czasu"106.Boli nas mienia utrata, lecz bardziej stracone lata.Stratom zapobiec można, lecz nie przeminionym latom.[18] MATEUSZ: Tak dalece przelotną wydawała się Boles-ławowi sława bogactwa, że nie upatrywał w nim nic przyjemnego opróczmożności obdarowywania.Mówił, że najlepszym schow-104Gra słów: Cuius in gemmis omnis erat gemitus: ha, gemmas! Ha,gemmas! Podstawa literacka anegdoty nie znana.105Hieronim, Adversus Jovinianum II 13.106Jan z Salisbury, Policraticus VII 13.Historia o medrcu, którywrzucił do morza swoje złoto, była, jak się zdaje, w szerszym obiegu,skoro przytacza ją też o wiek pózniej Wincenty z Beauvais, filozofowidając imię Kratesa; H.Zeissberg, Vincentius, s.129.kiem dla nich jest dziurawy worek i że żadnego zgoła władztwanie jest godny [ten], kto woli być workiem na rzeczy niż władcą.Dlategoprzeszedłszy władczo ziemie Rusi, uznał za niegodne dać się skusić na ichskarby, poprzestając jedynie na tryumfie zwycięstwa, dopóki byuderzeniem miecza w bramę Kijowa nie wyznaczył ponowniepradziadowskich granic107.Stłumiwszy tam wszelki bunt, ustanowiłkrólem kogoś, kto był zwolennikiem jego władzy108.A ten, chcąc wobecswoich większą okryć się chwałą, błaga króla Bolesława, aby okazał muwzględy łaskawym swoim wyjściem mu naprzeciw, a za każdy krokotrzyma złoty talent.Oburza się Bolesław, iż żąda się od niego czegoś, conie licuje z królewskim dostojeństwem, i wydaje mu się niedorzeczne, bymajestat zniżał się po zysk, a jeszcze bardziej niedorzeczne, by łaskaszacowana była przekupstwem109.Ulegając wszak prośbom, a nie zapłacie,obiecuje rzeczywiście pójść i nadchodzącemu okazuje tak dowód łaski.Jakiż, myślisz [dowód]? Chwyta za brodę nadchodzącego króla [i] szarpiącją wiele razy i targając, rzecze: Oto straszliwa głowa, przed którą zestrachu drżeć powinniście!" I znowu, coraz gwałtowniej targając, mówi: Widzisz, na jakie to względy w oczach Bolesława zasłużył wdziękzłota"110
[ Pobierz całość w formacie PDF ]