[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na linii tego'mojego spokojnego, wyzwolonego oka stoi Matka, ta Matka z budowy, stoi ijest wyprostowana, a to znaczy, że spoczywa, że bierze w siebie duże łyki powietrza iwzmacnia się tym staniem, i szykuje się do przychylenia, a właściwie do serii przychyleń, boona teraz zbiera rożrzucone na ziemi stare deski szalunkowe, oddarte przez betoniarzy zfundamentu i przeniesione na nasz odcinek.Matka stoi wyprostowana, to znaczy, że zażywa tego można by powiedzieć małegoodpoczynku, tego w naszej pracy z różnych odpoczynków najlichszego, w którym człowiekledwie przestaje pracować i ledwie zaczyna odpoczywać.Wyliczając zdarzające się w naszej pracy odpoczynki, od tego mizernego postania przezchwilę trzeba zacząć.Ono wyrównuje człowiekowi kości, szkielet ze zwierzopodobnegozgięcia przechodzi w ludzkie wyprostowanie, człowiek z niuchania ziemi, z sapania, znierównego łykania powietrza, rozwleczonego nad samą ziemią, z tego powietrza robaków,glist i kretów unosi się do powietrza ludzkiego, którego nie żre, a które spożywa po pańsku,po magnacku.Ale robota mu przypomina, aby nie przekroczył granicy czasu, poza którą różaniecgrzbietu mógłby zapomnieć, że był w ruchu i że zaraz ma być znów w ruchu, i poza którąkrew mogłaby zapomnieć, że była we wrzeniu i że zaraz ma być znów we wrzeniu, bo to jesttaki odpoczynek, w czasie którego człowiek tajemnie drży i cicho tyka niby motor, któryprzerwał na chwilę bieg maszyny, ale musi ją zaraz w bieg wprowadzić, czyli jest to odpo-czynek na obrotach i przez to jakby zmieszany z pracą.Trzeba tu jeszcze dodać, że to przelotne wyprostowanie ciała i podniesienie twarzy, irozdziawienie gęby dla spożycia kilku, a może kilkunastu łyków powietrza z nieco wyższychsfer, że ten naj mizerniejszy z odpoczynków był najczęściej stosowany przez natrętnie tu razpo raz wspomnianych chlebojadów i zupojadów, bo chlebojad i zupojad to jest motor, którynigdy się na dobre nie ucisza, ale wciąż drży i tyka i wciąż jest niecierpliwy, bo wciążpragnie, żeby mu jak najwięcej tej ziemi wydartej zaliczono.Szkielet chlebojada i zupojadajest z gatunku szkieletów, w których każda kosteczka jest rozpalona, a ciało chlebojada i zu-pojada jest z gatunku ciał, w których każde włókno jest naciągnięte niby cięciwa łuku; bochlebojad i zupojad to jest łuk napięty; a krew chlebojada i zupojada jest z gatunku krwi, wktórej każda kropelka jest zagotowana; a to wszystko dla przyszłości rozpasanej, dla lubegogrzechu przyszłości, to znaczy dla nażarcia się do syta, dla tego grzechu tak dzień po dniu,nieraz aż do grobowej deski uciekającego sprzed nosa.Zdarzy się, jeśli ci na to pozwolą te tygrysy, te gończe psy budowy, betoniarze, żeusiądziesz sobie na okrąglaku albo na kancie szalunku i to jest odpoczynek, który idzie zarazpo tym chwilowym wyprostowaniu kości i postaniu sobie; jest odpoczynkiem lepszym, alebardziej niebezpiecznym, bo przy takim odpoczynku szkielet za bardzo się uspokaja, a idusza chce sobie swobodnie podumać w czasie tego drugiego odpoczynku, czyli takodpoczywając przygotowujesz sobie ból ponownego rozruchu/W jeszcze większym stopniu na usypianiu kości i dumaniu duszy polega odpoczynek,przy którym siedzisz i plecy opierasz o byle co; dlatego ten trzeci odpoczynek jest jeszczebardziej niebezpieczny niż drugi, bo przygotowuje ci on jeszcze większy ból rozruchu.A jeśli chodzi o branie w siebie powietrza, to przy robocie je żresz, przy pierwszymodpoczynku spożywasz, przy drugim smakujesz, przy trzecim delektujesz się nim.Odpoczynkiem szczególnego rodzaju jest odpoczynek ludzi pracujących łopatą, ma on wsobie coś z zasypiania kości i coś z dumania duszy, ale w znacznie mniejszym stopniu niżtrzeci, a nawet drugi.Polega on na tym, że górną albo dolną częścią brzucha w zależnościod tego, czyś duży, czy mały opierasz się na łopacie, a właściwie na trzonku łopatyzakończonym przydatnym bardzo w tym wypadku poprzecznym trzymadłem.Wyglądaszwtedy jak przechylony i podparty pień.Za najlepszy uważam odpoczynek w przerwie na drugie śniadanie.Sadowisz się, jakchcesz, i jesz, i wtedy ci się zdaje, że jesteś w domu i że budowa jest jedną wielką izbą, a mywszyscy w niej niby rodzina, niby ojcowie, matki, bracia i siostry.Ciało nie ma ochoty dozasypiania, bo ono całe, a nie tylko gęba, zajęte jest jedzeniem, bo to jest jedzenie w środkuizby-budowy i na szczycie apetytu, a nie w restauracji, nie na niższych piętrach apetytu,gdzie tylko mamle gębusia.Gdy mowa o tym odpoczynku, muszę znów z natrętnym uporem wrócić do zupojada ichlebojada, aby powiedzieć, że on nie odpoczywał w czasie przerwy śniadaniowej, bo onmusiał wstydliwie kryć się z tą swoją suchą kromką chleba i z tą swoją przezroczystą jak łzaherbatą; i dlatego musiał być czujny, aby mu kto nie wydarł jego tajemnicy.Ta chytra czujność i zawziętość w gonieniu niedościgłej przyszłości dodatkowo pożerałamu siły i nie pozwalała skorzystać należycie z żadnego rodzaju odpoczynku, nawet z tegonajpierw wymienionego, lichego odpoczynku, stworzonego jak gdyby tylko dla chlebojadówi zupojadów, od których wspominając moją robotę, nie mogę się oderwać, bo mi się mocnowparowali w pamięć.Rozdział XIIIAle wracam do Matki, która właśnie zażywa przelotnego odpoczynku, wracam, abypowiedzieć, że mizernie wygląda i staje się coraz chudsza i bledsza ta pocieszycielkaMłodziutkiego, a teraz pocieszycielka nas wszystkich, niby dobry ksiądz, niby dobryspowiednik parafii czwartego odcinka robót ziemnych.Bo to nasze życie z wierzchu, toznaczy robota, spanie i jedzenie, należało do brygadzisty, majstra, inżyniera, kierownikakwater robotniczych, a nasze życie tajemne, nasze życie grzeszne należało do tej Matki zbudowy.Wszyscy z wszystkim mogli do niej przyjść; mogłeś do niej przyjść i powiedzieć jej mam go ochotę zabić, wparuję mu nóż w samo serce a ona cię wysłuchała do końca,wszystkich twoich żalów, nieszczęść i chęci zabicia cierpliwie wysłuchała i powiedziała naostatku " nie zabijaj go i tyś bracie, nie zabił i ostało się życie, może plugawe, możeżyde niewarte życia, ale ostało się.Mogłeś do niej przyjść i powiedzieć skrzywdziłem dziewczynę niewinną,skrzywdziłem dziewicę czystą, Matko, zrobiłem dziecko czystej dziewicy, co począć z tym.dzieciątkiem ledwie tykającym w jej brzuchu, z tym zegareczkiem życia, co począć, Matko?Ona cię wysłuchała do końca i powiedziała nie zabijaj, bo nie masz prawa zabijać.Mogłeś do niej przyjść i powiedzieć dusza moja płacze, Matko, dusza moja nie wie, copocząć, dusza moja każe mi uciekać z budowy i wrócić tam, skąd przyszedłem i ona cięwysłuchała do końca, wszystkich lamentów twojej duszy wysłuchała i powiedziała na końcu nie wracaj, syneczku, nie wracaj, zostań tu, w tym błocie, syneczku, zostań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]