[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Atmosfera była bojowa, pojawiły się okrzyki: Precz z lokajem Mościckim! , Naszubienicę z Piłsudskim!. Słuchając tych okrzyków - wspominał Witos - nie tylko zastanawiałem się nadpytaniem, czy je dyktowało oburzenie, czy nasłani prowokatorzy, a niechcący przypomniałemsobie, że przecież niedawno mnie pchano na szubienicę, a Piłsudskiego i jego czynywynoszono pod niebiosa.Były szef rządu miał rację, w 1923 roku w tym samym Krakowie żądano dla niegoszubienicy, gdy policja i wojsko na rozkaz premiera Witosa otworzyły ogień dodemonstrantów.Manifestacja na zakończenie obrad zgromadziła 30 tysięcy osób, a na 14 wrześniazapowiedziano masowe wiece w 21 miastach.W tej sytuacji 25 sierpnia Piłsudski osobiście objął stanowisko premiera.Następnegodnia udzielił wywiadu prasowego, brutalnie atakując polityków Centrolewu.Posłów nazywał łotrami , od których państwo nie może zależeć.Twierdził, że w każdym urzędzie panaposła należy usuwać za drzwi, jeśli zaś przy tym im dołożą - to także nie szkodzi.Trzy dnipózniej obie izby parlamentu zostały przez prezydenta rozwiązane.Siódmego września ukazał się w Gazecie Polskiej kolejny wywiad z Piłsudskim.Marszałek nazwał byłych posłów ścierwem , stwierdzając, że współpraca z nimiprzypominała babranie się w nieczystościach.Podkreślał finansowe pobudki działalnościparlamentarzystów, albowiem hasłem istotnym u panów byłych posłów jest: pieniędzy,pieniędzy, pieniędzy - albo dla siebie, albo dla partii.Pikanterii wywiadowi dodawał fakt, żerozmówcą Piłsudskiego był Miedziński, oskarżany wcześniej o nadużycia finansowe, aleKomendant nie zwracał już uwagi na takie drobiazgi.Wybory wyznaczono na listopad, ale Marszałek nie miał tyle czasu.Datą granicznąbył 14 września, dzień zaplanowanych demonstracji w najważniejszych miastach Polski.Walka z dyktaturą Piłsudskiego groziła nieobliczalnymi konsekwencjami, wiece ulicznemogły przerodzić się w krwawe zamieszki.To nie były już starcia w parlamencie, sytuacjagroziła wybuchem wojny domowej.A jak pamiętamy, Komendant uznawał zasadę (którągłośno wypowiedział Walery Sławek), że lepiej połamać kości jednemu posłowi, niżwyprowadzać karabiny maszynowe na ulice.Nie zdecydował się jednak na pogwałcenieimmunitetu poselskiego, przed ostateczną rozprawą rozwiązał parlament.Ignacy Daszyński i Wincenty WitosDziewiątego września 1930 roku ugrupowania Centrolewu powołały blok wyborczypod nazwą Związek Obrony Prawa i Wolności Ludu.Przygotowano odezwę ogłoszonąnastępnego dnia.W tym czasie liderzy bloku przebywali już w areszcie.W nocy z 9 na 10 września na polecenie ministra Składkowskiego policja iżandarmeria aresztowały byłych posłów.Zatrzymano 19 osób (m.in.Liebermana, Witosa,Popiela), a po rozwiązaniu Sejmu Zląskiego dołączył do nich jeszcze Wojciech Korfanty.Niebawem uwięziono dalszych polityków opozycji, łącznie liczba aresztowanych sięgnęłakilkudziesięciu osób.Było to rażące pogwałcenie prawa - zatrzymań dokonano bez nakazusądowego.Dalszych aresztowań dokonano już podczas kampanii wyborczej - łącznieuwięziono kilka tysięcy osób, w tym około półtora tysiąca zwolenników Centrolewu.Marszałek za wszelką cenę chciał wygrać wybory.Zatrzymanych parlamentarzystów przewieziono do twierdzy w Brześciu.Jejkomendantem został znany nam już pułkownik KostekBiernacki.Człowiek, którego nazwiskodo dzisiaj wzbudza negatywne emocje.KostiaWieszatielWacław KostekBiernacki urodził się w Lublinie w 1884 roku.Już w wieku 11 lat (!!!)po raz pierwszy trafił do carskiego aresztu za udział w antyrosyjskiej demonstracji i kolportażulotek PPS.Nie zaprzestał działalności i kilka lat pózniej musiał opuścić zabór rosyjski.Maturę zdał już po austriackiej stronie granicy, następnie przez dwa lata studiował medycynęwe Lwowie.Wszystko zmieniło się, gdy poznał Piłsudskiego.Młody działacz jak wielu innychuległ charyzmie przyszłego Marszałka, stał się jego fanatycznym zwolennikiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]