[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Postanowiła zatem przekazać kartkę matce, i tood razu.- Douglas będzie jutro na balu u Malcolmów, tak jak sobie życzyłaś,mamo - powiedziała do lady Bennet, którą zastała w pokoju dziennymprzy pisaniu listów.- Szczerze mówiąc, całkiem chętnie się zgodził.- Naprawdę? - Matka uniosła brwi.- Oczywiście.- Joan teatralnym gestem podała jej kartkę.-Obiecał mito na piśmie.Lady Bennet z podejrzliwą miną przeczytała kartkę, a potem skinęłagłową.- Bardzo dobrze.Dziękuję ci, Joan.Najwyrazniej dysponujesz wielkąsiłą perswazji.Joan uśmiechnęła się mściwie.- O tak.W rzeczy samej.- Kazałam Janet wyprasować ci tę nową niebieską suknię -oznajmiłamatka.- W najnowszym Ackermannie jest urocza fryzura, masz ochotęna coś takiego? Janet na pewno zdąży, jeśli odpowiednio wcześniezabierze się do czesania.Joan zerknęła na czasopismo podsunięte przez matkę.Na ilustracjiwidniała szczupła i subtelna młoda dama.Zaplecione włosy miałaupięte w koronę umocowaną niewielką tiarą i ozdobioną eleganckimstrusim piórem.Jej twarz otaczały drobne loczki.Czyste piękno ifinezja.Joan marzyła, aby tak wyglądać.- Jest cudowna.Matka rozpromieniła się.- Prawda? I w dodatku modna.- Lady Bennet przywiązywałaogromną wagę do mody.Z drugiej strony.Joan przyjrzała się bliżej.Młoda dama na ilustracjibyła niewątpliwie bardzo piękna w sukni ozdobionej muślinowąsiateczką i z tą wyrafinowaną fryzurą.Jednak była też znaczniedrobniejsza od niej.Joan już nieraz decydowała się na uczesanie lubsuknię zgodne z najnowszą modą, a potem z rozpaczą przekonywałasię, że są dla niej zupełnie nietwarzowe.Choćby to pióro.Tylkopodkreśli jej wzrost.Nic tak bardzo nie wprawia młodej damy wzakłopotanie, jak spojrzenia dżentelmenów wędrujące po jej sylwetcecoraz wyżej i wyżej, jakby przyglądali się straszliwej amazonce.- Może jednak bez tego pióra - mruknęła.- Nie podoba ci się? - Matka ściągnęła brwi i popatrzyła na ilustrację.- Doda mi kilka cali - wyjaśniła Joan.Lady Bennet obracała w dłoniach katalog, szukając wyjścia zsytuacji.Wzrost córki zawsze był kłopotliwym tematem.Wodróżnieniu od swojej niewysokiej rodzicielki, mogła swobodniepatrzeć ojcu prosto w oczy i była tylko trochę niższa od brata.- Może Janet powinna upiąć je ukośnie, tak jak tutaj - orzekławreszcie starsza dama.- Powinnaś mieć coś, co podkreśli konturtwarzy.- Może jeszcze więcej loczków?- Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać.Musimy zrobić próbę.- Oczywiście.- Joan nieco poweselała, przyglądając się ilustracji.Cudownie byłoby wyglądać tak wytwornie.Jej nowa błękitna sukniamiała podobny fason do sukni damy na ilustracji.Może w połączeniu zuczesaniem uda się uzyskać wrażenie elegancji.Skinęła głową do pięknej dziewczyny z katalogu.Nowa fryzura inowa suknia nie wybawią jej od spędzenia wieczoru w towarzystwieinnych niezamężnych, niepopularnych młodych dam, mimo to wartobyło spróbować.Przynajmniej będzie miała o czym rozmawiać zprzyjaciółkami, tym bardziej że za sprawą lorda Gburka-Burke'a niepoplotkują o Pięćdziesięciu twarzach grzechu.Prawdopodobnienajwiększą atrakcją balu stanie się Douglas, który zapewne pojawi sięna solidnym rauszu i będzie się okropnie zachowywał.- Naprawdę sądzisz, że Douglas poślubi Felicity Drummond? -spytałaodruchowo.Matka odwróciła głowę i zakaszlała, zasłaniając usta chusteczką.- Cóż to za pytanie, moja droga? - odparła po chwili.- FelicityDrummond to bardzo dobra partia, a czas już najwyższy, żeby Douglassię ożenił.Felicity jest bardzo miła, ma dobre koneksje i niezły posag.Do tej pory nie zainteresował się żadną inną, więc czemu właśnie z niąnie miałby zaznać małżeńskiego szczęścia? -Lady Bennet wróciła dopisania listu.- Czy masz coś przeciw temu? - spytała jeszcze.Joan pomyślała, że warto byłoby przypomnieć rodzicielce, jakaokropna jest matka Felicity.Korciło ją też, by zapytać, dlaczegoDouglas ma żenić się akurat teraz, skoro zachowuje się jak dzikus i wogóle nie myśli o poważnym związku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]