[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niektórzyludzie zdążyli już wyjść; w rzeczy samej ulotniło się całkiem wielu.Oglądając się na drzwi, pomiarkował, że zupełnie przegapił krótką noc,a światło na dworze stanowiły pierwsze promyki jutrzenki.Wokół nich cały czas krzątali się kmiecie, przychodząc iodchodząc.Gawędzili, głośno deliberowali nad tym, jakim sposobemDisa popełnia swą sztukę, głowiąc się, jakie też zaklęcie nakłada naWaliego.Co poniektórzy mówili, że stara się uczynić go niewrażliwymna oręż, inni, że zamieni go w ptaka, by mógł przejrzeć każdyzakamarek ziemi w poszukiwaniu wilkoluda, jeszcze inni, że taknaprawdę cieszy się z tego, iż jej córka ma dołączyć do Odyna, i starasię przeto udaremnić poruczenie Waliego.Ten czy ów jął grać w kości,wtórzy chwycili za planszę Waliego do hnefatafla i zajęli się grą,znudzeni rytuałem, zalęknieni zarazem, że coś może im umknąć, gdybyposzli do domu.Dwóch młodzików jęło nawet przedrzezniać Disę,powtarzając jej słowa durnowatymi wysokimi głosami.Jodisprzepędziła ich pojedynczym machnięciem miotły.Przybyłe dośćpózno bogobojne kobiety z siół na obrzeżach weszły do środka idołączyły do inkantacji, z nadzieją uzyskania błogosławieństwa odboga, do którego zwracała się Disa. Kim jestem? Kobietą.Gdzie jestem? Przy palenisku.Kimjestem? Kobietą.Gdzie jestem? Przy palenisku.Zaśpiew rozbrzmiewał bez ustanku.Na zewnątrz robiło sięcoraz jaśniej.Raz ciepło, raz zimno.Ludzie napływali i odpływali, nibyfale przyboju.Jodis otrząsnęła Waliego ze snu, a potem Disę, sadzającją stabilnie na jej chwiejnym podium.Potem dorzuciła do ognia więcejziół. Kim jestem? Nie wiem.Gdzie jestem? W mroku.Kim jestem?Krukiem.Gdzie jestem? Na polu poległych.Kim jestem? Krukami.Gdzie jestem? Tam, kędy widzę.Naprawdę to mówi?, zastanawiał się Wali.Podłoga jęła sięchwiać, jakby był na łodzi.Powietrze zdawało się gęste i lepkie.Zwiatło na zewnątrz na powrót zaczęło przygasać.Ani Wali, ani Disanie spali już od trzech dni.Disa intonowała teraz łamiącym się, ledwiesłyszalnym głosem.Coś przebiło się przez zaduch myśli Waliego.Disa zakasłała izabełkotała, potem dobyła z siebie krzyk, a jej ciałem jął wstrząsaćgwałtowny spazm.Jodis i Sefa skoczyły co żywo do jej boków,przytrzymując na skrzyni.Ciało Disy zesztywniało zdawało się, żezaraz uniesie się z siedziska. Te szpile tak ostro kłują mą skórę ozwała się Disa, alemówiła w sposób, którego Wali nigdy wcześniej u niej nie słyszał.Powoli i spokojnie, wyższym głosem niż zwykle i z dziwnymakcentem.Wali podniósł na nią wzrok.Nogi miał skamieniałe odsiedzenia, a umysł niby głaz. Runa, którą zabrałam udręczonemu bogu rzekła Disadrżącym głosem.Podobny do głosu dziecka, pomyślał Wali.Niektóregłoski zdawały się szumieć i szemrać niby morze opłukującenadmorskie kamyki, inne zaś trzeszczały i dławiły się jak pies kościąkurczaka.Disa rzuciła się do tyłu i ciężko opadła na stół, a skrzyniapoleciała w bok i grzmotnęła o ziemię.Ciało kobiety drgałokonwulsyjnie; raptem drgawki ustały, a ona się rozluzniła.Jodis i Sefapuściły ją; stanęła na stole, rozglądając się po izbie.Temperatura wewnętrzu chaty gwałtownie spadła, Wali poczuł, że zjeżyły mu sięwłoski na skórze.Oddech zamarzał, z ust buchały obłoki pary.Wpostawie Mamy Disy było coś do niej niepodobnego.Staławyprostowana i dumna, niby królowa taksując otoczeniewielkopańskim wzrokiem.Ludzie się od niej odsunęli, dwojemimowolnie wrzasnęło.U jej stóp uformował się nalot szronu.Wali byłpewien, że jest świadkiem działania magii.I miał rację.Atoli nie miałajuż ona nic wspólnego z Disą.12.WROGOWIEKrólowa czarownic wyczuła pierwszą śmierć, zupełnie jak ktośucinający sobie drzemkę na plaży, kiedy bez otwierania oczu naglestwierdza, że słońce przesłoniła chmurka.Dalsze wypadki potoczyły sięszybko zapalono świece, by przebić grobowy mrok jaskiń, siostryodciągnięto od rytualnych cierpień, a chłopców wysłano naposzukiwanie zwłok.Authun z malutkim Walim nie zdążył jeszcze powrócić dodomu z wyprawy pod Zcianę, gdy Gullweig namierzyła pierwsze ciało.Zwłoki dziewczynki spoczywały w niższych tunelach, obokmokrych kamieni, opodal głębokiej sadzawki, gdzie przeprowadzanorytuał wodnej runy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]