[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WÅ‚aÅ›ciciel gospody wyszedÅ‚ wÅ‚aÅ›nie przez wahadÅ‚owe drzwi na tyÅ‚ach holu, na lewo od schodów; zapewne mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ za nimi kuchnia.WytarÅ‚szy rÄ™ce w Å›cier-kÄ™, przywitaÅ‚ siÄ™ z Fletcherem.Kiedy usÅ‚yszaÅ‚, że chcÄ… wynająć pokoje, przeszedÅ‚ do dÅ‚ugiej lady przy Å›cianiepo prawej.Odwróciwszy siÄ™ znów do ognia, Heather rozważaÅ‚apotencjalne pytania - zastanawiaÅ‚a siÄ™, jakie jeszcze informacje mogÅ‚aby wydobyć od porywaczy - kiedy do jej uszu dotarÅ‚y sÅ‚owa Fletchera:- Nie wiem, ile dni tu spÄ™dzimy.Co najmniej dwa,prawdopodobnie wiÄ™cej.Poczekamy tu na przyjazdprzedstawiciela sir Humphreya Wallace'a, pana McKin-seya, który bÄ™dzie eskortowaÅ‚ tÄ™ mÅ‚odÄ… damÄ™ dalej.Heather okrÄ™ciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie i wlepiÅ‚a oczy we Fletchera, a konkretnie w jego plecy, gdyż dalej rozmawiaÅ‚z wÅ‚aÅ›cicielem, targujÄ…c siÄ™ o cenÄ™ pokojów.OdwróciÅ‚a siÄ™ zatem do Marthy.- To tutaj macie mnie przekazać? Tutaj bÄ™dziemyczekać na tego waszego lairda?- Tak gada Fletcher.- Martha wzruszyÅ‚a ramionami;z jej pociÄ…gÅ‚ej twarzy nie daÅ‚o siÄ™ nic wyczytać.- Ale jeszcze go tu nie ma?- Nie.- Martha poprawiÅ‚a na sobie szal.- Zdaje siÄ™,że trza mu kilku dni, żeby tu dotrzeć, skÄ…d tam jedzie.Ponieważ Fletcher ciÄ…gle rozmawiaÅ‚ z wÅ‚aÅ›cicielem,Heather popatrzyÅ‚a na Cobbinsa, jak zawsze stojÄ…cegow pobliżu.- Kiedy wysÅ‚aliÅ›cie mu wiadomość, że mnie macie i jedziecie na północ?LiczyÅ‚a na to, że Cobbins jej odpowie, i nie pomyliÅ‚a siÄ™.- W Knebworth, nocnÄ… pocztÄ….DokonaÅ‚a w myÅ›lach obliczeÅ„.TraciÅ‚a rachubÄ™ dni,jednakże.gdyby McKinsey przebywaÅ‚ w Edynburgulub Glasgow, powinien już tu być, ewentualnie dotrzećnajpóźniej nazajutrz.Nim zdążyÅ‚a rozwinąć tÄ™ myÅ›l, podszedÅ‚ do nich Fletcher.- Dwa pokoje, jak zwykle, oba we wschodnim skrzydle, ale nie obok siebie.- ZerknÄ…Å‚ na dwóch posÅ‚ugaczy,wnoszÄ…cych ich bagaże.- Weźmiemy z Cobbinsem ten bliżej schodów.Heather wyprostowaÅ‚a siÄ™, wysunęła brodÄ™ i popatrzyÂÅ‚a na Fletchera zmrużonymi oczami.- Dlaczego siÄ™ tu zatrzymujemy?- To tutaj pan McKinsey poleciÅ‚ nam paniÄ… przywieźć- odparÅ‚ Fletcher z maÅ‚o przekonywajÄ…cym spokojem.- Dlaczego ze wszystkich miejsc w Szkocji wybraÅ‚ akurat Gretna Green?- Nie mam pojÄ™cia.- Fletcher zrobiÅ‚ wielkie oczy.WymieniÅ‚ spojrzenia z MarthÄ…, po czym znów popatrzyÅ‚ na Heather.- MoglibyÅ›my zgadywać, ale - wzruszyÅ‚ ramionami- nic nam nie przychodzi do gÅ‚owy.Polecono nam przywieźćpaniÄ… tutaj i tak zrobiliÅ›my.Miejsce jak każde inne.Nie wierzyli w to ani przez sekundÄ™.Heather zupeÅ‚nie nie podobaÅ‚ siÄ™ podtekst tej sytuacji.WiedziaÅ‚a, że - teoretycznie - kobieta musi wyrazić wolÄ™ zawarcia zwiÄ…zku małżeÅ„skiego, nad kowadÅ‚em czyw jakikolwiek inny sposób, w Szkocji czy gdziekolwiekindziej na Wyspach Brytyjskich.Nie wiedziaÅ‚a natomiast, jakÄ… postać powinna przybrać zgoda kobiety w miejscu takim jak Gretna Green.Musi wygÅ‚osić jakieÅ› oÅ›wiadczenie? Czy też wystarczy,jeÅ›li zostanie odurzona bÄ…dź w inny sposób zniewolona?Jedno, czego Heather byÅ‚a pewna, to że małżeÅ„stwazawarte w kuźni w Gretna Green sÄ… legalne i wiążące.Jejrodzice siÄ™ tu pobrali.Nie sprzeciwiaÅ‚a siÄ™, kiedy Martha zagoniÅ‚a jÄ…po schodach na górÄ™.SpoglÄ…daÅ‚a na nowe okolicznoÅ›ciz dziwnego dystansu.PrawdÄ™ mówiÄ…c, po prostu staÅ‚o siÄ™jasne, jak ma postÄ™pować dalej.NadszedÅ‚ czas, żebyopuÅ›cić porywaczy, wziąć nogi za pas wraz ze wszystkim,czego dotÄ…d siÄ™ dowiedziaÅ‚a.Kiedy przybÄ™dzie Breckenridge, powie mu, że jest gotowa uciec.Tyle że Fletcher wspomniaÅ‚, iż spÄ™dzÄ… tu co najmniejdwa dni.WeszÅ‚a do pokoju przed MarthÄ…, ledwie zauważajÄ…cdwa wÄ…skie łóżka i niewielkie okno.Po zastanowieniuuznaÅ‚a, że Fletcher nie kÅ‚amaÅ‚.Choć zasadniczo nie byÅ‚wobec niej szczery, skupiaÅ‚ siÄ™ na realizacji planu, niepodejrzewaÅ‚a go zatem o zmyÅ›lenie historyjki na tematdwudniowego oczekiwania.Bo i dlaczego miaÅ‚by to robić? Nie wiedziaÅ‚, że Brec-kenridge jest blisko, gotów pomóc Heather w ucieczce.Z punktu widzenia porywaczy nie byÅ‚o powodu okÅ‚amywać jej w kwestii tego, jak dÅ‚ugo przyjdzie im czekać na przybycie McKinseya.PrzysiadÅ‚a na łóżku bardziej oddalonym od drzwi, wpatrzyÅ‚a siÄ™ w Å›cianÄ™ i zadumaÅ‚a nad tym, jak mogÅ‚aby wykorzystać sytuacjÄ™ do wÅ‚asnych celów.Czy zdoÅ‚a wycisnąć z Fletchera, Marthy i Cobbinsa coÅ› wiÄ™cej na tematMcKinseya? I czy, kiedy w koÅ„cu zdecyduje siÄ™ uciec, udaim siÄ™ tak dograć wszystko w czasie, aby ona i Breckenrid-ge zdążyli jeszcze zobaczyć przybysza?Gdyby dobrze przyjrzeli siÄ™ temu czÅ‚owiekowi, mielibywiÄ™kszÄ… szansÄ™ go zidentyfikować i w konsekwencji zniwelować zagrożenie, jakie stwarzaÅ‚ teraz i potencjalnie stworzy w przyszÅ‚oÅ›ci dla jej sióstr, kuzynek i niej samej.Odetchnęła głęboko, odsuwajÄ…c od siebie te spekulacje do czasu, gdy bÄ™dzie mogÅ‚a przedyskutować je z Breckenridge'em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]