[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Towarzyszący mumężczyzni załadowali wozy rozkładającymi się zwłokami pomordowanych %7łydów, atakże zbezczeszczonymi zwłokami tych, których znali jako niegodziwców z klanuConnera.To wszystko prawda, pomyślał Maharal.Całe dnie zajęłoby im przygotowanie godnego miejsca pochówku.Wychodziłona to, że tutejsi %7łydzi byli tak samo zepsuci jak ludzie Connera; to heretycy.Maharalwraz z rabinami obszedł miasteczko, aby ocenić straty.Przy życiu zostało jedyniedwóch dorosłych: Amos Croter i jego żona Derorah.Schowali się w lesie i dotarli doBaltimore.Kiedy ostatniego dnia lipca zakończyła się rzez, Croter wraz z żoną -oboje nigdy nie sympatyzowali z Kischuphami - zaopiekowali się niemowlętami,które oszczędzono.Aącznie ocalało dwadzieścioro dwoje dzieci, w tymdziesięciomiesięczny syn samego Gavriela Lowena.Dzieci nie są winne zła, pomyślał Maharal, tak naucza Bóg.Osiedlą się w tej części miasta, która pozostała nienaruszona i zostanąwychowane w prawdziwej wierze.Nikt nie odezwał się ani słowem, gdy szli przez martwe miasto.- Maharal! - zawołał jeden z jego ludzi.- Nie wierzę, że go znalezliśmy!Wszyscy razem pobiegli do ruin tartaku, z którego został jedynie popiół i kilkazwęglonych desek.Kilku mężczyzn kopało w tym miejscu już od kilku godzin, abysprawdzić, czy Amos Croter faktycznie mówił prawdę odnośnie tego, co mieli tamznalezć.Wysadzili tartak w powietrze, a jedynym człowiekiem, który został w środku,był Gavriel Lowen.Maharal znał to imię aż zbyt dobrze i nawet teraz czuł ciarki na plecach, gdysobie o nim przypomniał.Czarnoksiężnik.Robotnicy pokazali mu czaszkę, która musiała należeć do Lowena.Kilkuinnych natknęło się na szczątki golema.- Zabierzcie to do domu heretyka - poinstruował ich Maharal.- Rabini wiedzą,co dalej robić.Przekażcie im, że przyjdę tam pózniej, przed zmrokiem, abywypowiedzieć inkantacje potrzebne do nałożenia na to miejsce zaklęciaochronnego.i dajcie im to.Maharal podał jednemu z robotników drewnianą mezuzę." " "Masakra w Lowensport była przerażająca, lecz kiedy Maharal i jego delegacjawkroczyli do obozu klanu Connera, teraz będącego jedynie cmentarzyskiemnamiotów i porozbijanych chałup, okazało się, że jeszcze nie widzieli najgorszego.- Amos Croter mówił, że były dwa golemy - powiedział jeden z rabinów.- A tylko jeden został zniszczony w wybuchu.- Zaś ten drugi uczynił to, co widzimy.Zwłoki leżały porozrzucane po całym obozie; mężczyzni, kobiety, dzieci -wszyscy z powyrywanymi kończynami.- Ponoć S mol obdarza tych, którzy odwrócą się od Boga, mocą ożywianiagolemów - rzekł Maharal poważnym tonem.- Tym, którzy służą ciemności, obiecujetakże bogactwo i piekielną moc.S mol kpi z boskiego aktu stworzenia Adama,którego Bóg ulepił z gliny.- Amen - mruknęli rabini.Wypaczenie boskiego aktu stworzenia, powtórzył w myślach Maharal zbolącym sercem.- Podziękujmy naszemu Stwórcy za trzęsienie ziemi, które wchłonęłoparowiec.Maharal pokiwał głową.- Tak, boska ręka zatopiła ten statek.Bóg jest z nami.Dysponując taką ilością gliny z Wełtawy, Gavriel mógłby bez przeszkódkontynuować swój złowrogi proceder.Jeden z rabinów zadał pytanie:- Skąd wziął glinę na tych dwóch golemów?Wszystko wskazywało na to, że niesławna legenda mówiła prawdę.- Ci ludzie przywiezli ze sobą trochę gliny z Pragi, kiedy przypłynęli doAmeryki w 1840 roku.Była ich ledwie setka, zostali wygnani z ojczyzny i potępienijako Kischuphowie.Przewiezli glinę w sekrecie, upychając ją w puszkach po tabace i słojach.Byćmoże Gavriel Lowen przewidział czekające ich prześladowania.Zło, moiprzyjaciele, ma wiele twarzy.Gdy nie mógł już dłużej patrzeć na to miejsce pełne rozkładających się ciał,poprowadził swoich ludzi na obrzeża miasta, gdzie nie było już czuć smrodu.Dzikiepsy miały niezłą wyżerkę.Z daleka dobiegło ich nawoływanie:- Maharal! Znalezliśmy coś jeszcze!" " "- To Conner - powiedziano mu - a tych dwóch to jego zaufani.- Nadal mają na sobie identyfikatory wojskowe.Obok zwłok Connera w krzakach leżały dwa inne ciała.Zleciały się muchy, abiałe robaki łaziły po trupach.Ich twarze - a raczej to, co nie zostało zjedzone -zwisały z kości czaszek niczym kawały skóry, na których zastygł grymas przerażenia.Kończyny zostały odgryzione, zapewne przez dzikie psy; próżno było szukaćwyżartych wnętrzności.- Conner to ten, Maharal - oświadczył jeden z mężczyzn.Pomimo mdłości Maharal pomyślał, że oto dokonała się zwichrowanasprawiedliwość.Golem, wypełniony gniewem S mola, umyślił straszliwą zemstę:przywiązał Connera do drzewa ledwie kilka stóp od jego rozszarpanych kamratów.- Psy, kiedy już miały dość martwego mięsa, wzięły się za niego.Nie było wątpliwości, że Conner został zjedzony żywcem.Zemsta będzie moja, rzekł Pan, pomyślał Maharal." " "Pózniej, gdy słońce zaczynało chylić się ku zachodowi, zaprzężony w koniewóz zabrał jego i pozostałych rabinów do domu zbudowanego przez GavrielaLowena.Za chwilę wykonamy boskie zadanie i będziemy mogli opuścić to przeklętemiejsce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]