[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.240anulaouslaandcs25 Księżniczka królewskiego rodu Saxe-Wallerstein-Karolya musizachować cnotę".- Zasada 15 protokołu i etykiety dworskiej rodu Saxe-Wallerstein-Karolya, zatwierdzonych przez jaśnie oświeconegoksięcia Karola I,1432.Giana uniosła powieki i spojrzała na niego z takim zachwytem,że Adamowi zaparło dech w piersiach.Wyraz jej oczu był dla niegonajwspanialszą nagrodą za powściągliwość.Ujęła w dłonie jego twarz.- Dziękuję - powiedziała i sięgnęła ustami do jego ust.- To był dla mnie zaszczyt - wyszeptał Adam.Włożył wpocałunki całą namiętność i hamowane pragnienie.Gianaodwzajemniła je z takim żarem, że Adamowi zakręciło się w głowieod nadmiaru emocji.Odsunął się, drżąc z pożądania.- Co się stało? - zapytała George.- Nic złego.- Więc dlaczego przestałeś mnie całować?- Bo cię pragnę.- Oparł czoło o jej czoło i wziął urywanyoddech.- Całej.- Masz mnie całą.- Niezupełnie.Moglibyśmy teraz przestać i nadal byłabyśdziewicą.241anulaouslaandcsGiana wytrzeszczyła oczy.Adam dotykał jej w miejscach, októrych istnieniu nawet nie wiedziała.Jak to możliwe, żeby pozostałanietknięta?- Rozumiesz, co próbuję powiedzieć? - spytał.Dziewczyna potrząsnęła głową.- Mówię, że moglibyśmy ubrać się i rozejść.Dla ciebie nic bysię nie zmieniło.Giana zmarszczyła brwi.- Dla ciebie - powtórzył Adam, unosząc się na łokciu.- Mojąnajwiększą nadzieją jest, że nigdy tego nie zapomnisz.Ale w tymmomencie możesz odejść i poślubić innego mężczyznę albo wziąćinnego kochanka i nikt, oprócz ciebie i mnie, nie będzie wiedział, comiędzy nami zaszło.Giana zrozumiała tylko to, że Adam pozwala jej dokonaćwyboru.Jej rodzice pobrali się z miłości, ale należeli do wyjątków.Królewskie małżeństwa aranżowano dla dobra kraju.Gianawestchnęła.Jej obowiązkiem było zachować cnotę do ślubu, żebyzapewnić sukcesję tronu.Lecz ona pragnęła Adama McKendricka.Nie miało dla niej znaczenia, że nigdy nie zostanie jego żoną.Chciałakochać i czuć się kochana, zanim przyjdzie jej pełnić funkcjęwładczyni i poddać się rygorom.Postanowiła zapomnieć, że jest księżniczką, i przez jeden dzieńbyć tylko kobietą, która może sama wybrać ukochanego.Zuśmiechem wyciągnęła rękę do Adama.- Nie chcę być nietknięta.242anulaouslaandcsTylko takiej zachęty było mu trzeba.Adam pospiesznie zacząłrozbierać Gianę z sukni, halek, koronkowych pantalonów, a na koniecz falbaniastych czarnych podwiązek i czarnych jedwabnych pończoch.- Co to jest? - Dotknął opasującego jej smukłą talię złotegołańcuszka z zawieszonym na nim ciężkim złotym pierścieniem.Widział podobne ozdoby u egipskich tancerek w Paryżu, ale nigdytakiej, zapiętej na kluczyk.Sygnet miał na sobie wygrawerowanemotto i herb.Musiał należeć do mężczyzny.- Nowy rodzaj pasa cnotyczy pamiątka od rycerza w lśniącej zbroi?Giana spojrzała w dół.Całkiem zapomniała o pieczęci! Byłakompletnie naga, nie licząc medalionika na szyi i złotego łańcucha wtalii.- Ojciec mi go dał.Jest w jego rodzinie od wieków.Adamprychnął.No tak, więc jednak pas cnoty.Całe szczęście, że małoskuteczny.Giana poczerwieniała i zamknęła oczy.- Otwórz oczy, George, i zobacz, jaka jesteś piękna -wyszeptałAdam.Posłuchała go, żeby sprawdzić, czy wyraz jego twarzyodpowiada tonowi głosu.Przekonała się, że tak.- Twój widok zapiera mi dech w piersi.Księżniczka oblała sięrumieńcem.- Co teraz? - spytała.243anulaouslaandcsAdam uniósł ją bez słowa i posadził sobie na brzuchu.Gianapoczuła na udach chłodną satynę kamizelki i płótno koszuli.Spojrzałamu w oczy.- Zaufaj mi - poprosił.I zaufała, ale jego gorący oddech całkiem ją zaskoczył.Gwałtownie zacisnęła nogi.- Nie zrobię ci krzywdy - uspokoił ją Adam.- Pozwól mi siękochać.Kiedy tak na nią patrzył, nie mogła niczego mu odmówić.iwcale nie chciała.Był nauczycielem, a ona uczennicą.Byłrzezbiarzem, a ona gliną.Mógł z jej ciałem robić wszystko.-Dobrze-powiedziała.Wydawało się jej, że największe rozkosze już poznała, ale kiedyAdam zaczął pieścić ją jeszcze śmielej niż poprzednio, zrozumiała, żeczeka ją dużo więcej wspaniałych przeżyć.Doprowadził ją na skraj ekstazy i dalej, a potem łagodniepołożył na plecach i stłumił okrzyki pocałunkiem.Odgarnął włosy zjej twarzy, wytarł łzy z oczu i szeptał do ucha słowa miłości, podczasgdy ona drżała w jego ramionach.Kiedy uniosła powieki, zobaczyła, że Adam na nią patrzy.- Już całkiem mnie wziąłeś? Roześmiał się.- Nadal jesteś dziewicą, choć już nie tak nietkniętą -odparł.- Istnieją jeszcze większe przyjemności?- Dużo większe, ale wiąże się z nimi odrobina bólu.Gianapopatrzyła na niego czujnie.244anulaouslaandcs- Dla kogo?- Dla ciebie.-Aha.Adam skubnął jej dolną wargę zębami i szybko ukoił bólpocałunkiem.-Już rozumiesz, że warto?- Pokaż mi - zażądała Giana.- Autokratka!- Nie jestem autokratką, tylko monarchinią konstytucyjną.Adam się roześmiał.- A ja demokratą z przekonania.Zostawmy jednak tę dyskusję napózniej.Teraz są do omówienia ważniejsze sprawy.- Jakie?- Jedno z nas ma na sobie za dużo ubrań.Z figlarnymi ognikami w oczach Giana sięgnęła do guzikówjego koszuli.- Mogę?Adam odpowiedział jej szerokim uśmiechem.- Skoro tak ładnie prosisz, pozwalam ci dotknąć mojej osoby.- Jeszcze nigdy nie rozbierałam mężczyzny - wyznała Giana.- Idzie ci tak doskonale, że nikt by się tego nie domyślił -stwierdził Adam żartobliwym tonem.Giana zsunęła koszulę z jego ramion, obnażając umięśniony torsi płaski brzuch.Powiodła po nich dłońmi.Adam, ogarnięty żarem, nagle zapragnął skończyć te rozkosznetortury.Objął ją w talii i delikatnie przewrócił na plecy.Gdy Giana245anulaouslaandcszaczęła rozpinać mu spodnie, aż jęknął z niecierpliwości.Po chwilizrzucił je po-spiesznie i otoczył sobie biodra jej nogami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]