[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krótko trwaÅ‚, lecz zrobili wiele w jednÄ… chwllÄ™;Bo razem wyrzucili słów i obelg tyle,%7Å‚e wyczerpnÄ™li sporu zwyczajne trzy części:Przycinki, gniew, wyzwanie i szÅ‚o już do pięści.WiÄ™c ku nim z drugiej izby wszyscy siÄ™ porwaliI toczÄ…c siÄ™ przeze drzwi na ksztaÅ‚t bystrej fali,UnieÅ›li mÅ‚odÄ… parÄ™ stojÄ…cÄ… na progu,PodobnÄ… Janusowi, dwulicemu bogu.Tadeusz z TelimenÄ… nim na skroniach wÅ‚osyPoprawili, już grozne ucichÅ‚y odgÅ‚osy,Szmer zmieszany ze Å›miechem Å›ród ciżby siÄ™ szerzyÅ‚;NastÄ…piÅ‚ rozejm kłótni, Kwestarz jÄ… uÅ›mierzyÅ‚:CzÅ‚owiek stary, lecz krÄ™py i bardzo pleczysty.WÅ‚aÅ›nie kiedy Asesor podbiegÅ‚ do Jurysty,Gdy już sobie gestami grozili szermierze,On raptem porwaÅ‚ obu z tyÅ‚u za koÅ‚nierzeI dwakroć uderzywszy gÅ‚owy obie mocneJednÄ… o drugÄ… jako jaja wielkanocne,RozkrzyżowaÅ‚ ramiona na ksztaÅ‚t drogoskazuI we dwa kÄ…ty izby rzuciÅ‚ ich od razu;ChwilÄ™ z rozciÄ…gnionemi staÅ‚ w miejscu rÄ™kamiI Pax, pax, pax vobiscum! krzyczaÅ‚ pokój z wami!ZdziwiÅ‚y siÄ™, zaÅ›miaÅ‚y nawet strony obie:NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG49Przez szacunek należny duchownej osobieNie Å›miano Å‚ajać mnicha; a po takiej probieNikt też nie miaÅ‚ ochoty zaczynać z nim zwadÄ™.ZaÅ› kwestarz Robak, skoro uciszyÅ‚ gromadÄ™,Widać byÅ‚o, że wcale tryumfu nie szukaÅ‚,Ani groziÅ‚ kłótnikom wiÄ™cej, ani fukaÅ‚;Tylko poprawiÅ‚ kaptur i rÄ™ce za pasemZatknÄ…wszy, wyszedÅ‚ cicho z pokoju.TymczasemPodkomorzy i SÄ™dzia miÄ™dzy dwiema stronyPlac zajÄ™li.Pan Wojski, jakby przebudzonyZ głębokiego dumania, na Å›rodek wystÄ…piÅ‚,ObiegaÅ‚ zgromadzenie ognistÄ… zrenicÄ…I gdzie szmer jeszcze sÅ‚yszaÅ‚, jak ksiÄ…dz kropielnicÄ…,Tam uciszajÄ…c machaÅ‚ swÄ… plackÄ… ze skóry;Wreszcie, podniosÅ‚szy trzonek z powagÄ… do góryJak laskÄ™ marszaÅ‚kowskÄ…, nakazaÅ‚ milczenie. Uciszcie siÄ™! powtarzaÅ‚. Miejcie też baczenie,Wy, co jesteÅ›cie pierwsi myÅ›liwi w powiecie,Z gorszÄ…cej kłótni waszej co bÄ™dzie? czy wiecie?Oto mÅ‚odzież, na której Ojczyzny nadzieje,Która ma wsÅ‚awiać nasze ostÄ™py i knieje,Która, niestety, i tak zaniedbuje Å‚owy,Może do ich wzgardzenia wezmie pochop nowy!WidzÄ…c, że ci, co innym majÄ… dać przykÅ‚ady,Z Å‚owów przynoszÄ… tylko poswarki i zwady.Miejcie też wzglÄ…d powinny dla mych wÅ‚osów siwych;Bo znaÅ‚em wiÄ™kszych dawniej nizli wy myÅ›liwych,A sÄ…dziÅ‚em ich nieraz sÄ…dem polubownym.Któż byÅ‚ w lasach litewskich Rejtanowi równym?Czy obÅ‚awÄ™ zaciÄ…gnąć, czy spotkać siÄ™ z zwierzém,Kto z BiaÅ‚opiotrowiczem porówna siÄ™ Jerzym?Gdzie jest dziÅ› taki strzelec jak szlachcic %7Å‚egota,Co kulÄ… z pistoletu w biegu trafiaÅ‚ kota?Terajewicza znaÅ‚em, co idÄ…c na dziki,Nie braÅ‚ nigdy innego oręża prócz piki!Budrewicza, co chodziÅ‚ z niedzwiedziem w zapasy.Takich mężów widziaÅ‚y niegdyÅ› nasze lasy!JeÅ›li do sporu przyszÅ‚o, jakże spór godzili?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG50Oto obrali sÄ™dziów i zakÅ‚ad stawili.OgiÅ„ski sto włók lasu raz przegraÅ‚ o wilka;NiesioÅ‚owskiemu borsuk kosztowaÅ‚ wsi kilka!I wy, Panowie, pójdzcie za starych przykÅ‚ademI rozstrzygnijcie spór wasz choć mniejszym zakÅ‚adem.SÅ‚owo wiatr, w sporach słównych nigdy nie masz koÅ„ca,Szkoda ust dÅ‚użej suszyć kłótniÄ… o zajÄ…ca;WiÄ™c polubownych sÄ™dziów najpierwej obierzcie,A co wyrzeknÄ…, temu sumiennie zawierzcie.Ja uproszÄ™ SÄ™dziego, ażeby nie broniÅ‚Dojeżdżaczowi, choćby po pszenicy goniÅ‚;I tuszÄ™, że tÄ™ Å‚askÄ™ otrzymam od Pana.To wyrzekÅ‚szy, SÄ™dziego Å›cisnÄ…Å‚ za kolana. Konia zawoÅ‚aÅ‚ Rejent stawiÄ™ konia z rzÄ™demI opiszÄ™ siÄ™ jeszcze przed ziemskim urzÄ™dem,Iż ten pierÅ›cieÅ„ sÄ™dziemu w salarijum zÅ‚ożę. Ja rzekÅ‚ Asesor stawiÄ™ me zÅ‚ote obroże,Jaszczurem wykÅ‚adane, z kółkami ze zÅ‚ota,I smycz tkany, jedwabny, którego robotaRównie cudna jak kamieÅ„, co siÄ™ na nim Å›wieci.ChciaÅ‚em ten sprzÄ™t zostawić w dziedzictwie dla dzieci,JeÅ›libym siÄ™ ożeniÅ‚; ten sprzÄ™t mnie darowaÅ‚Książę Dominik, kiedym z nim razem polowaÅ‚I z marszaÅ‚kiem SanguszkÄ… ksiÄ™ciem, z jeneraÅ‚emMejenem, i gdy wszystkich na charty wyzwaÅ‚em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]