[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Komandosi kapitana Page'a mieli wpraw-dzie rakietowe plecaki, ale z trudem dotrzymywali im kroku.Podmuchy silnego wiatru miotały we wszystkie strony strugi ulewnego deszczu,poprzez które chyba nikt nie potrafiłby odróżnić błysków naturalnych wyładowań at-mosferycznych od śmiercionośnych błyskawic laserowych strzałów, kłębów dymu odnisko wiszących burzowych chmur i skwierczenia gaszonych przez ulewę pożarów odsyku przecinających wilgotne powietrze sztychów spójnego światła.Odgłosy strzałówodległych stanowisk artylerii mogły być równie dobrze grzmotami, a widoczne na ho-ryzoncie czerwonopomarańczowe kolumny wybuchami wulkanów albo pociskamiwysyłanymi z wyrzutni plazmy.Luke doszedł do wniosku, że mgławicowy wygląd otoczenia dobrze odzwierciedlato, co się dzieje w jego duszy.Ciemności wyglądały, jakby mieszały się różne rzeczy-wistości.Coruscant szybko stawała się pustkowiem.grawitacyjną anomalią, rozciąga-jącą i zniekształcającą tkankę życia.Mistrz Jedi nie wiedział, czy to wciąż jeszcze Co-ruscant, czy może już Yuuzhan'tar.jak wyglądała w końcowym okresie istnienia pra-dawna ojczyzna Yuuzhan Vongów, kiedy bogowie, rozgniewani tym, że stworzoneprzez nich istoty postanowiły rozwiązywać konflikty drogą wojny, obrabowali ich zMocy i wrzucili do bezdennej otchłani.W pewnej chwili Mara stanęła i odwróciła się do Juddera Page'a.- Najszybsza droga prowadzi przez północną aleję dojazdową - poinformowała,kiedy wszyscy inni się zatrzymali na usianej kałużami krawędzi wąwozu.Krople desz-czu ściekały z osłon ich hełmów i spływały kaskadami po biokombinezonach.MaraJames Luceno Jednocząca moc335 336prowadziła Jedi i komandosów na pamięć, chociaż korzystała z Vongozmysłów" Jace- przecinane błyskawicami niebo.Kiedy dwa tęponose myśliwce zbliżyły się zanadto dona i Tanin, żeby się nie natknąć na patrol yuuzhańskich wojowników.światostatku, z wyrzutni nad skrzydełkami trysnęły strugi plazmy.Z daleka wyglądałoPage nie odrywał spojrzenia od wbudowanego w rękaw biokombinezonu, omywa- to, jakby X-wingi nie miały pól ochronnych.Trafione przegrzanymi pociskami w ster-nego przez strugi deszczu miniaturowego ekranu z wyświetlaną mapą.burtę maszyny opadały po spirali ze stopionymi jonowymi silnikami i skrzydłami.Kie-- Jeżeli wierzyć tej mapie, do alei powinien prowadzić jakiś most - zauważył.dy zderzyły się z chropowatą skorupą Cytadeli, od kadłubów skazanych na zagładęMara kiwnęła głową.maszyn oderwały się jakieś szczątki.W końcu oba myśliwce zniknęły w kłębach dymu- Most Jedności - potwierdziła.- Wiele razy jadałam obiady na dolnym poziomie.u podstawy budowli, skąd kilka sekund pózniej strzeliły słupy ognia i kłęby dymu.Choć widziała, jak wygląda Coruscant, w jej głosie brzmiała tęsknota.Luke wy- Luke nic nie mówił, ale jego milczenie znaczyło więcej niż słowa.Kiedy odwróciłobrażał sobie, jak trzydzieści lat wcześniej Mara Jade odwiedza wytworne sklepy i się i zeskoczył na most, z przeciwległego krańca rozległ się donośny ryk, w ciemnościrestauracje Esplanady Glitannaia, spaceruje w tłumie osób podczas Imperialnych Jar- zapłonęły ogniste ślepia i zza skrzydła zrujnowanej budowli wyłoniło się ogromnemarków i od czasu do czasu wpada w przebraniu do Imperialnego Pałacu jako Ręka zwierzę.Nie było pierwszą formą życia Yuuzhan Vongów, jaką mistrz Jedi widział odImperatora.Mistrz Jedi znał taką Coruscant tylko z transmisji Holo-Netu i z dramatów czasu opuszczenia pokładu Sokoła" - po świętym kwartale błąkały się setki ogarnię-czy relacji, jakie czasami docierały do Stacji Tosche na Tatooine.Kiedy w końcu sam tych paniką zwierząt - ale z pewnością największą.wylądował na powierzchni planety stolicy po wyzwoleniu Coruscant przez siły zbrojne - To mon duul - krzyknął Jacen głośno, żeby wszyscy go usłyszeli.- Jeżeli ma im-Nowej Republiki, większość wieżowców dzielnicy rządowej była już w ruinie.plantowanego villipa, jego brzuch może działać jak wzmacniacz dzwięków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]