[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PoleciÅ‚pÅ‚ycie głównej przekierować przychodzÄ…ce zlecenia, dopóki nie nakaże jej inaczej.Systemnatychmiast zareagowaÅ‚ posÅ‚usznie, przekonany, że żaden ze sÅ‚ugusów nie migaÅ‚by siÄ™ odobowiÄ…zków, nie majÄ…c ku temu dobrych powodów.Desjardins znów znalazÅ‚ siÄ™ sam na sam z mężczyznÄ…, noszÄ…cym w kieszeni dÅ‚ugieigÅ‚y.- Co chcesz zobaczyć? - zapytaÅ‚.- Wszystko - odpowiedziaÅ‚ Colin.*- Strasznie to wszystko rozsiane - zauważyÅ‚ Colin, studiujÄ…c mapÄ™.- ZupeÅ‚nie inaczej, niż w przypadku zwyczajowej pandemii.MusiaÅ‚ mówić o terenach poÅ‚ożonych w głębi lÄ…du.WzdÅ‚uż wybrzeża ²ehemotpojawiaÅ‚ siÄ™ absolutnie wszÄ™dzie.Desjardins wzruszyÅ‚ ramionami.- Opanowanie Å›rodowisk o niskim ciÅ›nieniu wciąż sprawia mu problemy.Potrzebujekilku rzutów kostkÄ… wiÄ™cej, by siÄ™ tam przyjąć.- WyglÄ…da na to, że na Pasie radzi sobie caÅ‚kiem niezle.- Ogromna gÄ™stość zaludnienia.WiÄ™cej rzutów kostkÄ….- Jak siÄ™ przemieszcza?- Nie jestem pewny.Nie zarezerwowaÅ‚ komercyjnego lotu.- Desjardins wskazaÅ‚ narozsiane plamy na wschód od Gór Skalistych.- Te nowe trafienia zaczęły pokazywać siÄ™dopiero kilka tygodni temu i nie odpowiadajÄ… żadnym głównym korytarzom podróżnym.-WestchnÄ…Å‚.- MyÅ›lÄ™, że mamy szczęście, że kwarantanna utrzymaÅ‚a siÄ™ tak dÅ‚ugo.- Nie, chodziÅ‚o mi o to, jak on siÄ™ przenosi? DrogÄ… kropelkowÄ…, przez kontakt znaskórkiem? PÅ‚ynami ciaÅ‚a?- Teoretycznie może nawet przemieszczać siÄ™ na podeszwie czyjegoÅ› buta.Najprawdopodobniej trzeba jednak czegoÅ› wiÄ™cej niż brudny but, by przenieść masÄ™krytycznÄ… i by doszÅ‚o do wtórnego transferu.- Czyli rezerwuarem jest czÅ‚owiek.Desjardins pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….- Alice uważa, że wewnÄ…trz ciaÅ‚a jest mu miÅ‚o i wygodnie.Pewnie roznosi siÄ™ jakktóraÅ› z konwencjonalnych chorób.A kiedy nosiciel pójdzie siÄ™ wysrać albo narzyga natrawÄ™, mamy inokulacjÄ™ do Å›wiata zewnÄ™trznego.- Kim jest Alice?- InnÄ… prawoÅ‚amaczkÄ….PracowaliÅ›my razem nad tym zadaniem.- Desjardins miaÅ‚nadziejÄ™, że Colin nie bÄ™dzie pytaÅ‚ o szczegóły.Każdy, kim siÄ™ zainteresowaÅ‚, mógÅ‚ miećpowody do niepokoju.Jednak Colin tylko wskazaÅ‚ palcem na wyÅ›wietlacz.- Ci nosiciele.Ilu z nich przedostaÅ‚o siÄ™ przez góry?- Nie mam pojÄ™cia.Nie zajmujÄ™ siÄ™ już tÄ… sprawÄ….Ale podejrzewam, że niewielu.- Kim oni w ogóle sÄ…?- Moim zdaniem to ludzie, którzy pracowali przy budowie Beebe.Zostali zarażenizanim ktokolwiek dowiedziaÅ‚ siÄ™ o istnieniu problemu.- Czemu wciąż żyjÄ…, jeÅ›li zostali zarażeni jako pierwsi?- Dobre pytanie.- Kolejne wzruszenie ramion.- Może wcale nie sÄ… zarażeni.MożeprzenoszÄ… to w jakiÅ› inny sposób.- W sÅ‚oiku czy jak? - Lubin wydawaÅ‚ siÄ™ niemal rozbawiony.- Rozgoryczony JohnnyAppleseed?Desjardins nie wiedziaÅ‚ i nie chciaÅ‚ pytać.- Niekoniecznie musiaÅ‚o to być zamierzone.Może to po prostu jakiÅ› brudny elementciężkiego sprzÄ™tu, który czÄ™sto transportuje siÄ™ z miejsca na miejsce.- CoÅ› takiego daÅ‚oby siÄ™ wyÅ›ledzić.Nawet wyÅ›ledzenie grupy robotnikówkontraktowych nie powinno być zbyt trudne.- Tak by siÄ™ wydawaÅ‚o.- Przynajmniej ci goÅ›cie od miotaczy ognia nie mieli z tymwiÄ™kszych problemów.- A jednak nie udaÅ‚o ci siÄ™ znalezć w rejestrach żadnych kandydatów.- Cóż, w każdym razie nie żywych.- A co z ryfterami? - podsunÄ…Å‚ Colin.- WyglÄ…da na to, że ostatnimi czasy stali siÄ™ dośćmodni.Może istnieje jakiÅ› zwiÄ…zek.- Oni wszyscy.zginÄ™li w wyniku trzÄ™sienia ziemi.Nie dokoÅ„czyÅ‚ myÅ›li, bo dno odpadÅ‚o mu odżołądka.A co z ryfterami?Skanery bezpieczeÅ„stwa dostrzegÅ‚y jakÄ…Å› maszyneriÄ™ w piersi Colina.Desjardins, ty idioto.Ryfterzy.Jeden z nich staÅ‚ wÅ‚aÅ›nie u jego boku.*Krótki moment osÅ‚upienia upÅ‚ynÄ…Å‚ mu na zastanawianiu siÄ™, jaka droga mogÅ‚a doprowadzićdo obecnej sytuacji.Powiedzmy-że-Colin podniósÅ‚ siÄ™ z popiołów Stacji Beebe i realizowaÅ‚ swoje wÅ‚asne,apokaliptyczne zamiary.Rozgoryczony Johnny Appleseed, cokolwiek, do cholery, by to nieznaczyÅ‚o.Albo:Powiedzmy-że-Colin wcale nie należaÅ‚ do zaÅ‚ogi Beebe, miaÅ‚ w tym po prostu jakiÅ›prywatny interes.Może chodziÅ‚o o przyjaciela, innego ryftera poÅ›wiÄ™conego dla wiÄ™kszegodobra.Może Colina nie satysfakcjonowaÅ‚o wcale wiÄ™ksze dobro.Może Colinowi zależaÅ‚o nazamkniÄ™ciu tej sprawy.Albo:Implanty w klatce piersiowej nie muszÄ… koniecznie oznaczać ziemnowodnego trybużycia.Może Powiedzmy-że-Colin nie byÅ‚ nawet ryfterem.A to już kurewsko pewne, że niebyÅ‚ zwyczajnym ryfterem.Ilu z tych neurotycznych Å›wirów byÅ‚oby w ogóle w stanie odnalezćDesjardinsa? Ilu z nich potrafiÅ‚oby wÅ‚amać siÄ™ do jego mieszkania, poÅ‚ożyć go, odczytać jegomyÅ›li i grozić mu Å›mierciÄ…, nie roniÄ…c choćby kropli potu?Jestem zainfekowany? Umieram? Zostawiam Å›lady dla kogoÅ› takiego jak ja?Od chwili, kiedy sÅ‚owa zamarÅ‚y mu w gardle, upÅ‚ynęła już niemal sekunda.MuszÄ™ coÅ› powiedzieć.Jezu, co mam powiedzieć?- WÅ‚aÅ›ciwie, to.- zaczÄ…Å‚.Chce, żebym wyszukaÅ‚ akta personelu Beebe.Co, jeÅ›li on tam bÄ™dzie? OczywiÅ›cie, żego nie bÄ™dzie, przecież nie zdemaskowaÅ‚by siÄ™ w taki sposób, to nie miaÅ‚oby sensu.-.wyprzedziÅ‚em ciÄ™ już.Czegokolwiek by nie chciaÅ‚, nie chce, żebym wiedziaÅ‚, że tego chce.O nie, jest zbytrozluzniony, to tylko kolejna możliwość, którÄ… należy wziąć pod uwagÄ™, racja.Nie bÄ™dzie naciskaÅ‚.Nie bÄ™dzie niczego wymuszaÅ‚.-.pod tym wzglÄ™dem - dokoÅ„czyÅ‚ Å›miaÅ‚o Desjardins.- SprawdzaÅ‚em już ryfterów.SprawdzaÅ‚em każdego, kto miaÅ‚ coÅ› wspólnego z Beebe.Nic.Nikt nie tknÄ…Å‚ ich kontbankowych, żadnych transakcji za poÅ›rednictwem zegarków, kompletnie nic od czasutrzÄ™sienia ziemi.PopatrzyÅ‚ na Colina, starajÄ…c siÄ™ zachować spokój w gÅ‚osie.- W chwili trzÄ™sienia ziemi ryfterzy znajdowali siÄ™ w Strefie Zero.Dlaczego uważasz,że mieliby przeżyć?Colin odpowiedziaÅ‚ mu obojÄ™tnym spojrzeniem.- Nie ma żadnego powodu.Staram siÄ™ być systematyczny.- Mmm.- Desjardins z roztargnieniem postukaÅ‚ palcami o brzeg tablicy.Na jegowkÅ‚adkach pojawiÅ‚o siÄ™ potwierdzenie - otworzyÅ‚ kanaÅ‚ prowadzÄ…cy bezpoÅ›rednio do jegokory wzrokowej, omijajÄ…c, dla pewnoÅ›ci rzuciÅ‚ okiem na Å›cianÄ™, omijajÄ…c wszelkiezewnÄ™trzne wyÅ›wietlacze.- Wiesz, tak sobie myÅ›laÅ‚em.- Kolejne bezwiedne stukniÄ™cie o panel.W jego umyÅ›lepojawiÅ‚a siÄ™ Å›wiecÄ…ca klawiatura, niewidoczna poza granicami jego ciaÅ‚a.- Dlaczego pierwsinosiciele nie umierajÄ… tak szybko, jak ludzie na Pasie? - Jego oczy przeskakiwaÅ‚y po padzie,na uÅ‚amek sekundy zatrzymujÄ…c siÄ™ na znakach tu, tu i tam.Pod wpÅ‚ywem jego spojrzenia,litery rozjaÅ›niaÅ‚y siÄ™ jaskrawym Å›wiatÅ‚em i zaczynaÅ‚y tworzyć komendÄ™.- Może tutajrozwinÄ…Å‚ siÄ™ jakiÅ› paskudniejszy szczep? - B.e.e.- Może wiÄ™ksza gÄ™stość zaludnienia, tewszystkie dodatkowe rzuty koÅ›ciÄ…, może to wÅ‚aÅ›nie spowodowaÅ‚o szybsze tempo mutacji?Stacja Beebe.Na skraju jego pola widzenia wykwitÅ‚y prywatne menu.SkupiÅ‚ siÄ™ na jednym z nich, zoznaczeniem Personel.Powiedzmy-że-Colin chrzÄ…knÄ…Å‚.Cztery kobiety, czterech mężczyzn.Desjardins wywoÅ‚aÅ‚ mężczyzn.Ktokolwiek staÅ‚ ujego boku, raczej nie zmieniÅ‚ siÄ™ aż tak bardzo.- A jeÅ›li mamy do czynienia z dwoma odrÄ™bnymi szczepami, to nasze modelerozprzestrzeniania siÄ™ sÄ… najpewniej niewÅ‚aÅ›ciwe - powiedziaÅ‚ na gÅ‚os.ZdjÄ™cia twarzy pracowników.Wszystkie nieznajome.Za wyjÄ…tkiem oczu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]