[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właśnie tegoszukałam.Opadłam na ziemię łapiąc broń jedną ręką, drugą szarpiąc się z zamknięciemkabury.Zapięcie puściło w momencie, w którym Jackson obróciła się i uderzyła mnie wpodbródek zaciśniętą pięścią.Udało mi się uwolnić broń, ale wyśliznęła mi się przez palceuderzając w podłogę i lądując tuż pod stopami Joshuy.Przekręciłam się na plecy, obracając i umieszczając stopy na podłodze, dzięki Bogumoje cholerne kolano nie dokuczało mi po tym cudownym uzdrowieniu, które nastąpiło powizycie w bibliotece.Jackson może i była szybsza i silniejsza, ale praca barmanki wniebezpiecznym mieście nauczyła mnie jak się bronić.Gdy się pozbierała, kucałam jużnisko na ziemie i odskoczyłam w lewo, gdy ona celowała w prawo.W tej samej sekundzie,w której mnie minęła ruszyłam po broń, rzucając się w stronę kanapy.Wyciągnęłam ramię,palcami muskając twardą stal, gdy nagle dłoń zacisnęła się wokół mojej kostki. Nie tak szybko suko wycharczała Jackson, szarpiąc mnie z siłą i wyciągającmoje palce z zasięgu.W jednej minucie mój żołądek szorował po syntetycznym dywanie, w następnejleciał w powietrzu.W pierwszej kolejności moje ramiona i głowa nawiązały solidny kontaktz przeciwległą ścianą, potem dołączyły do tego moje bezwładne jak makaron nogi.Jęknęłabym gdyby nie doszły do tego jeszcze problemy z oddychaniem.Nogi miałamsłabe, ale stabilne, kiedy podniosłam się, aby stawić czoła tej nadchodzącej wilkołaczejsuce.Jej oczy błyszczały na biało, tęczówki w środku były wielkie.Jej krótkie brązowewłosy sterczały w różnych kierunkach a paskudne szpony wystawały z każdego palca.Podwójne kły, grubsze i dłuższe niż widziałam kiedykolwiek u jakiegokolwiek wampirasterczały w jej pełnych ustach, sprawiając, że wyglądała jak jakaś szablozębna szalonasuka z jaskini. Pieprz mnie jęknęłam, przygotowując się na atak.Dzwięk wystrzału pojawił się najpierw, po nim nastąpił dzwięk szarpanego ciałaJackson, kiedy została uderzona.Kula musiała utknąć gdzieś w jej wnętrzu, ponieważ niepędziła teraz na mnie.Jej zszokowany wyraz twarzy był bezcenny, ale nie miałamprzyzwoitej okazji, aby się nim po rozkoszować.Obróciła się twarzą do chłopca, który stałza nią z bronią wymierzoną w jej pierś. Zostaw ją w spokoju wycedził pełnym żałości, łamiącym się głosikiem Joshuai zaczął płakać.Walka dwóch kobiet nigdy nie jest zbyt atrakcyjna i godna podziwuzwłaszcza, kiedy się bronisz i wiesz jak solidnie kogoś trzasnąć lub z półobrotu złamaćkomuś szczękę.Ale mój instruktor Mike zawsze chętnie przypominał swoim oddanymkursantom: inteligentny wojownik z zaklimatyzuje się, z otoczeniem wezmie to, co mu dająi podziękuje za swoje szczęście.Ten sposób myślenia spowodował, że oderwałam się odpodłogi i rzuciłam na Jackson, kiedy ta ruszyła w stronę chłopca.Oplotłam swoimi nogami jej szczupły pas i zacisnęłam je razem w kostkach.Obróciła się w około tnąc moje ramiona.Ostre krawędzie kuchennego blatu napotkałyokolice mego krzyża i krzyknęłam głośno.Po omacku przesuwałam palcami po całej jejtwarzy szukając oczu.Wbiłam palec w śliską tkankę, upewniając się, że mój paznokiećprzebił się, jako pierwszy.Jej zachrypnięty okrzyk bólu był bardzo satysfakcjonujący, taksamo jak odrażający odgłos, gdy mój palec przebił się przez miękką powłokę dostając ażdo solidnej kości.Potrząsała swoim ciałem z jednej strony na drugą, próbując pozbyć sięmoich dłoni i dostać do urazów, które pozbawiły ją wzroku. Nie lubisz tego? krzyknęłam, wiedząc, że suka dostała lekcję, na którązasłużyła już dawno temu. Nie jest zabawnie, kiedy dostajesz to, co sama chciałaś,komuś dać, prawda?Rozkoszowanie się moim zwycięstwem nie było czymś właściwym.Jackson zaczęła walić swoimi plecami o kontuar, używając całej swojej siły, którabyła cholernie imponująca.Moje nogi automatycznie poluzowały uścisk tak samo jak mojenagle bardzo zmęczone ramiona.Ból kręgosłupa był potworny a każde kolejne uderzeniesilniejsze niż poprzednie.Moje palce zsunęły się teraz z pustych oczodołów Jackson.Kiedy zostałam zmuszona, aby umieścić palce gdzieś indziej na jej ciele, wybrałam uszy.Cienka chrząstka oderwała się z jej czaszki, kiedy odrzuciła mnie do tyłu, obróciłamnadgarstki celowo ciągnąc tkankę w dół i w górę.Krzyczała, był to straszliwy ryk bólu i wściekłości, który dodał mi sił.Pociągnęłampłatki jej uszu, szarpiąc je w dół, zrywając skórę i chrząstki.Kiedy przestała się rzucać namoment krzycząc, zacisnęłam mięśnie ud, trzymając mocno.Przestała wierzgać, sięgającnad głowę i przesuwając się tuż przy mojej twarzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]