[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odczytywała kolejne linijki tekstu, zacinając się co chwilę.Nie wiemczemu, ale wszystko w koło zaczęło mnie irytować.Wreszcie przerwałem jej oschle.– Newton.Chyba miałaś na myśli Newtona.Tak to jest, jak się nie czyta zbytdokładnie.Zdziwiłem się na swój zimny ton.Emily spojrzała na mnie z wyrzutem.– Każdy ma prawo do pomyłki – odparła ostro.Moja buntownicza natura po raz kolejny dała o sobie znać.– Więc ty chyba masz immunitet, bo zadziwiająco często się mylisz.Zacisnęła zęby.Jej oczy pociemniały.– Bycie palantem jest u ciebie wrodzone, czy nabyte? – wypaliła wściekła.Cholera.Ona nie wiedziała jeszcze, jak ciężko było mi panować nad sobą.Byłem przecież Upadłym.Porywczość miałem wrodzona…– Tak samo jak twój idiotyzm – warknąłem bez zastanowienia, ale zarazpożałowałem swoich słów.Nie chciałem tego powiedzieć.Nawet tak nie myślałem.To tak, jakby moje ciało przejęło kontrolę nad umysłem.Już otwierała usta, by się zripostować, ale McCall nam przerwała.– DOSYĆ!Spojrzeliśmy na nią zdezorientowani.– Myślałam, że ten referat czegoś was nauczy, ale widzę, że nic się niezmieniło! Macie państwo natychmiast udać się do gabinetu dyrektora! W TEJCHWILI! – otworzyła na oścież drzwi.Jeszcze nie widziałem jej tak zdenerwowanej.Kompletnie nie wiedziałem, corobić.Ale Emily wiedziała.Jednym szarpnięciem chwyciła plecak i wypadławściekła na zewnątrz.Pobiegłem za nią.– To twoja wina – wysyczała, krocząc energicznie przez korytarz.205– Moja? Moja? A kto nazwał mnie palantem?! – Nie potrafiłem przyjąćkrytyki.– A kto nazwał mnie idiotką?!Tu mnie miała.Cholera.Byłem palantem.Weszliśmy do sekretariatu.Ropucha przywitała nas morderczym spojrzeniem.– Czego? – wycedziła ostro znad okularów, świdrując nas wzrokiem.– My do dyrektora Woods’a – poinformowałem ją cierpko.– Pan Woods jest zajęty.Nie ma czasu spotykać się z dzieciakami – warknęłaznad stosu papierów.Przełknąłem głośno ślinę.Tylko spokojnie.W tej chwili byłem skłonny zrobićtej kobiecie coś, czego najprawdopodobniej później bym żałował.Spokój, topodstawa.– Przysłała nas profesor McCall – wysyczałem zaciskając zęby.Dopiero teraz się uśmiechnęła, choć jej uśmiech nie miał nic wspólnego zradością.– Narozrabiało się, co? W takim razie pan Woods z całą pewnością wasprzyjmie.Podeszliśmy do wskazanych drzwi.Emily stanęła, jakby wahając się, czyprzypadkiem mogłaby jeszcze uciec.Z westchnieniem zapukałem, odbierając jej tęmożliwość.Stłumione „proszę” utwierdziło nas w przekonaniu o nieuniknionym.Weszliśmy do gabinetu.Już tutaj byłem, więc drobiazgowy wystrój mnie niedziwił, ale widziałem, że na Emily zrobił całkiem spore wrażenie.No i dyrektornadal się nie zmienił.Ta sama łysa głowa, co trzy lata temu.– Proszę zająć miejsca – wskazał na dwa krzesła.Usiedliśmy.Wiedziałem, że dziewczyna się denerwowała, ale nie potrafiłemw tej chwili dodać jej otuchy.Byłem jeszcze zbyt wzburzony, mogłem tylkozaszkodzić.Zacząłem tłumaczyć, co dokładnie się wydarzyło, choć była to wersja dużołagodniejsza od tej prawdziwej.Dyrektor Woods przytakiwał na co gorszemomenty.206– Rozumiem – zamyślił się.– No cóż, widzę, że mamy problem.Próbowałem trzymać nerwy na wodzy, wiedząc, jak wiele od tego zależało.Wydalenie ze szkoły nie wchodziło w rachubę.– Nie potraficie się państwo dogadać, a tak nie może być.W żadnymwypadku nie może tak być – mruczał pod nosem.– Ale chyba mam idealnerozwiązanie – uśmiechnął się i spojrzał na nas przeciągle.– Naprawdę? – Głos Emily był pełen nadziei.– Owszem.Jutro nasza szkoła organizuje dla najmłodszych dzieci wycieczkęw góry, ale opiekunka się rozchorowała.Moje rozwiązanie jest proste.Wy tampojedziecie.Wpatrywałem się w niego tępo.Mój umysł zalała fala obrazów.Cały dzień zEmily.Można by powiedzieć, że coś jak dzień gratis.Uśmiechnąłem się lekko.Nawet jeżeli nie będzie się do mnie odzywać, zawsze mogłem chociaż na niąpopatrzeć.– Pan żartuje? – Ona nie wyglądała na równie zadowoloną z obrotu sprawy,co ja.– Nie, panno Leather.Mówię jak najbardziej poważnie.To moja ostatecznadecyzja.– Ale… – chciała się bronić.Nie mogłem na to pozwolić.– Zgadzamy się – przerwałem jej, zanim zdążyła dokończyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]