[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo to nie mogÅ‚am siÄ™ powstrzymać od gapienia, gdymijaliÅ›my wejÅ›cie do przybytku wyglÄ…dajÄ…cego jak nieduża kaplica.W Å›rodku na tronie siedziaÅ‚koÅ›ciotrup w tiarze i biaÅ‚ej sukni Å›lubnej z falbanami.Przed nim leżaÅ‚y kwiaty i paliÅ‚y siÄ™ Å›wiece.ByÅ‚ tam także kieliszek wina, gdyby postanowiÅ‚ siÄ™ jednak napić. Santa Muerte wyjaÅ›niÅ‚ Seb w odpowiedzi na moje niewypowiedziane pytanie.ZwiÄ™ta Zmierć.Wielu tutejszych mieszkaÅ„ców oddaje jej cześć. PrychnÄ…Å‚ cicho. Przynajmniejna razie nie nosi anielskich skrzydeÅ‚.WyczuwaÅ‚am, z jakim trudem przyszÅ‚o Sebowi znalezć siÄ™ znów w tym miejscu.OdbieraÅ‚am przebÅ‚yski jego wspomnieÅ„, pod wpÅ‚ywem których aż siÄ™ kuliÅ‚am.Ale on posuwaÅ‚siÄ™ naprzód ze spokojem i być może pozornÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ…, jakby byÅ‚ stÄ…d i nadal miaÅ‚ w kieszeniswój nóż sprężynowy.ObejmujÄ…ce mnie ramiÄ™ byÅ‚o rozluznione.Kilka osób przyjrzaÅ‚o nam siÄ™z namysÅ‚em, po czym na widok swobody Seba odwróciÅ‚o wzrok.Jego bliskość wywieraÅ‚a na mnie wrażenie.Na wspomnienie przypÅ‚ywu zazdroÅ›ci, kiedyCéline go pocaÅ‚owaÅ‚a ja zaÅ› szczerze nie cierpiaÅ‚am jej wtedy za ów przejaw uczucia do niego skarciÅ‚am siÄ™ w duchu.Boże, co siÄ™ ze mnÄ… dzieje? Ból po zerwaniu z Aleksem przygniataÅ‚moje serce jak gÅ‚az.Nie mogÅ‚am tego dÅ‚użej roztrzÄ…sać; byÅ‚am już dostatecznie rozchwianaemocjonalnie.Nie zwalniajÄ…c kroku, Seb poprowadziÅ‚ mnie przez przeÅ›wit miÄ™dzy dwoma straganami,którego wczeÅ›niej nie zauważyÅ‚am.ZaszeleÅ›ciÅ‚ plastik i znalezliÅ›my siÄ™ na innej ulicy, równiezatÅ‚oczonej i przypominajÄ…cej tunel jak poprzednia.Nic dziwnego, że miejscowi tak Å‚atworozpoznawali przyjezdnych; tylko ktoÅ›, kto wychowaÅ‚ siÄ™ w Tepito, mógÅ‚ poruszać siÄ™ po nimbez Å›ladu obawy czy lÄ™ku.Seb milczaÅ‚, gdy przedzieraliÅ›my siÄ™ miÄ™dzy rzÄ™dami straganów.WiedziaÅ‚am, że obrazy przemocy i Å›mierci, jakie oglÄ…daliÅ›my w katedrze, jeszcze mocniejprzypominajÄ… mu dawne okropne czasy.Szperanie z gÅ‚odu po Å›mietnikach, chowanie siÄ™ podkramami w nadziei, że brutalny narzeczony matki go nie odszuka.PrzeÅ‚knęłam Å›linÄ™.Tegorodzaju wspomnienia widywaÅ‚am u niego już wczeÅ›niej, ale nigdy nie byÅ‚y aż tak naÅ‚adowaneemocjami.Raptem poczuÅ‚am mrowienie w karku, jakbym byÅ‚a obserwowana.Kiedy siÄ™ odwróciÅ‚am,napotkaÅ‚am natarczywe spojrzenie żylastego mÅ‚odego mężczyzny, który gapiÅ‚ siÄ™ na mojÄ… krótkÄ…spódniczkÄ™.Ledwie powstrzymaÅ‚am dreszcz obrzydzenia.Facet wodziÅ‚ po mnie wzrokiem jaklepkimi Å‚apami.UÅ›wiadomiwszy sobie, że spojrzaÅ‚am mu w oczy, gwaÅ‚townie odwróciÅ‚am gÅ‚owÄ™, alebyÅ‚o już za pózno podszedÅ‚ wolnym krokiem i zastawiÅ‚ nam drogÄ™.Chociaż niższy od Seba, byÅ‚szerszy w barach i bardziej umięśniony.PosyÅ‚ajÄ…c mi jedwabisty uÅ›miech, odezwaÅ‚ siÄ™ pohiszpaÅ„sku.Seb odpowiedziaÅ‚ krótko, usiÅ‚ujÄ…c go wyminąć.Facet wyszczerzyÅ‚ zÄ™by w uÅ›miechui znów zaszedÅ‚ nam drogÄ™.CuchnÄ…Å‚ zastarzaÅ‚ym potem i nadmiarem ohydnej wody koloÅ„skiej, ażpoczuÅ‚am mdÅ‚oÅ›ci.ZatrzymaÅ‚ wzrok na moich piersiach, po czym ze znaczÄ…cym uÅ›mieszkiemmusnÄ…Å‚ mnie dÅ‚oniÄ… po policzku, mówiÄ…c coÅ›, co zabrzmiaÅ‚o obleÅ›nie, nawet jeÅ›li niezrozumiaÅ‚am, co znaczyÅ‚o.Szarpnęłam siÄ™ do tyÅ‚u, ale Seb byÅ‚ szybszy.ChwyciÅ‚ faceta za koszulÄ™ i odepchnÄ…Å‚ odemnie, plujÄ…c potokiem peÅ‚nych furii hiszpaÅ„skich słów.Mężczyzna popchnÄ…Å‚ go jeszczegwaÅ‚towniej, sprawiajÄ…c, że Seb siÄ™ zachwiaÅ‚.Stali naprzeciw siebie na chodniku, mierzÄ…c siÄ™morderczymi spojrzeniami. Seb, nic siÄ™ nie staÅ‚o! ZÅ‚apaÅ‚am go za ramiÄ™.Bezwiednie naprężajÄ…c mięśnie, wbijaÅ‚wzrok w przeciwnika; wyczuwaÅ‚am jego twardy biceps. Daj spokój, proszÄ™, to nieważne, co tenczÅ‚owiek powiedziaÅ‚.Mężczyzna uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ drwiÄ…co i rzuciÅ‚ szybko kilka słów.Nie trzeba byÅ‚o znaćhiszpaÅ„skiego, żeby pojąć ich sens: PosÅ‚uchaj lepiej swojej Å›licznotki, koleÅ›.Już ona wie, żerozniósÅ‚bym ciÄ™ w bójce na strzÄ™py.Nie zwracajÄ…c na niego uwagi, wzięłam Seba za rÄ™kÄ™. Daj spokój powtórzyÅ‚am chodzmy stÄ…d. PróbujÄ…c siÄ™ rozeÅ›miać, dodaÅ‚am: SÅ‚uchaj, ja nawet nie wiem, co on powiedziaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]