[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uchodziłem natomiast za kogoś egzotycznego, bonie wywodziłem się z aparatu partyjnego.Myślę, że z tego powodu traktowano mnieszczególnie - bardziej liberalnie, z większą kurtuazją i delikatnością.No, ale kiedy odchodziłem od drugiej żony.Każdy z nas liczył się z tym, że jego życieosobiste może być obserwowane i że ktoś komuś doniesie, wobec czego.- Chwileczkę! Kto komu doniesie i przez kogo obserwowane? Przez tajne służby?- Ja nie wiem, czy MSW śledziło takie rzeczy i czy sporządzało notatki dla Jaruzelskiego, ktojak się prowadzi.Nie sądzę.Zrodowisko władzy zwyczajnie rozplotkowane, więc to niebyło całkiem tak, że ja pytałem o zgodę na porzucenie żony czy zawiadamiałem, że mamzamiar pobrać się z nową żoną.W praktyce musiałem wynieść się z domu i starać się onowe mieszkanie.Automatycznie stwarzało to stan zależności.Nic dziwnego, że wolałemsam informować, co się dzieje.W sposób odpowiednio wyważony, tzn.nie szedłem z tym doJaruzelskiego, ale powiedzmy do generała Janiszewskiego, i nie żeby pytać o pozwolenie narozwód, tylko prosić o załatwienie nowego mieszkania i uspokajać, że postaram się, aby zracji rozwodu nie było publicznego skandalu.Wiem, że Janiszewski szedł do szefa i takierzeczy były omawiane., - Mówiono czy i w jaki sposób rozwód Urbana może zaszkodzić władzy ludowej?- Byłem na widoku publicznym.Mogę sobie jedynie wyobrażać, że to było omawiane wtrybie po trosze plotkarskim, bo tacy ludzie jak szef państwa żyją w zamknięciu i izolacji,więc omówienie wydarzeń z życia osobistego podwładnych jest sposobem stykania się zżyciem, po trosze zaś dlatego, że potrzebna była decyzja, czy pójść mi na rękę, czy nie pójść.- I była decyzja, żeby pójść?- Tak.- Kiedy jako minister wyjeżdżał pan w teren, nigdy nie podstawiano panu jakichśdziewczyn?- Broń Boże! Nigdy mi się to nie zdarzyło.- Mówiłpan, że nie ma powodzenia u kobiet.Czy to się zmieniło po wejściu do rządu? Byłopanu łatwiej w tych sprawach?- Trudniej, bo byłem bardziej odizolowany od normalnych kontaktów z kobietami.Raz, że odrana do wieczora siedziałem w biurze, a dwa, że będąc popularny zwracałem powszechnąuwagę i trudno mi było wychwycić ewentualne zainteresowanie kobiet, czy zaaranżowaćdyskretną randkę.Niech sobie panowie wyobrażą - wchodzę do kawiarni, wszyscy się namnie gapią, w tym wszystkie kobiety, bo mnie znają z telewizji.Jak z tego gąszczu spojrzeńwydobyć to, o które chodzi? Gdybym jako człowiek nieznany przyszedł do knajpy i jakaśdama rzuciłaby mi spojrzenie, to w odpowiedzi rzuciłbym dwa spojrzenia i szukałbympretekstu do zawarcia znajomości, np.pożyczając zapałki.34To prawda, że wyjazdy na ogół stwarzają okazje do przygód.Ale jak ja przyjeżdżam dojakiegoś miasta służbowym samochodem, w towarzystwie kierowcy i oficera ochrony, a odrogatek pilotuje nas radiowóz, to czy mogę mieć swobodny dostęp do kobiet? Potem nie jadędo hotelu, gdzie instalując się mógłbym wpaść do kawiarni i kogoś poznać, tylko jadę dourzędowego gmachu, gdzie oczekuje mnie świta miejscowych notabli.Z ludzmi, w tym zkobietami, mam szansę zetknąć się na jakimś zebraniu, a gdy po jego zakończeniuteoretycznie mógłbym porozmawiać z tą czy tamtą, ktoś mnie szturcha: Towarzyszuministrze, musimy już jechać dalej.- To znaczy, że władza nie mogła sobie pozwolić na kochanki?- Myślę, że niektórzy ludzie władzy miewali stałe przyjaciółki, ale głęboko ukryte iniedostępne dla oka innych.Nie sądzę, żeby to było regułą.Zresztą, ja byłem w rządzie wczasach, gdy nie istniał już jeden model życia aparatu.Cóż mieli wspólnego pod względemobyczajowym Rakowski, Krawczuk, Wilczek, Urban, różni przybierani do rząduprofesorowie z klasycznym stylem życia aparatu?- A czy były jakieś zinstytucjonalizowane kobiety do towarzystwa?- Nie.W dawnej epoce, w której władza była czymś groznym, tajemniczym, wyodrębnionymi wszechmocnym, istniał typ kobiet zafascynowanych władzą i ludzmi ją sprawującymi.Wszczególności dotyczyło to stalinizmu.Były takie hetery rządowe, np.o WilhelminieSkulskiej mówiono - kochanka Biura Politycznego.Za moich czasów władza nie była ani wszechmocna, ani tajemnicza, stała się za to przaśna,ziemniaczano-buraczana, nic więc dziwnego, że nie była modna i nie cieszyła siępowodzeniem u kobiet.- %7ładna się panu nie podłożyła? Może któraś chciała coś załatwić?- Nie.Po pierwsze - nie było takiej sytuacji.Po wtóre - nie jest to możliwe psychologicznie,bo nie należę do ludzi, którzy mogliby stwarzać tego rodzaju oczekiwania lub propozycje.Nie jestem w końcu takim cha-mem-aparatczykiem, który gdy do niego przychodzi dupa, boma coś do załatwienia, to mówi: Ale pani ładna albo coś takiego.- A w telewizji? Mówi się, że żaden prezes Radiokomitetu nie musi uwodzić kobiet, bo toone go uwodzą.- Mnie nie uwodziły, chociaż były po temu warunki - za gabinetem miałem pokoik zwersalką i pościelą, co było jedynie przedmiotem rozmaitych dowcipów.Nigdy żadna niedała mi nawet do zrozumienia, że chciałaby coś załatwić przez dupę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]