[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie, to niemożliwe! Dziewczyna, którÄ… spotkaliÅ›my, trzymaÅ‚a rÄ™kÄ™przyciÅ›niÄ™tÄ… do ciaÅ‚a, a panna Pao chwyciÅ‚a balustradÄ™obydwiema rÄ™kami, gdy przestraszyÅ‚a siÄ™ popisów Mo, wymachujÄ…cego mieczem.ZupeÅ‚nie siÄ™ w tym gubiÄ™! Dowiedz siÄ™, ile zdoÅ‚asz, a potem przyjdz do mego pokoju!WziÄ…Å‚ latarniÄ™ od Tao Gana i wszedÅ‚ na schody.ZaÅ› TaoGan powróciÅ‚ do garderoby aktorów.SÄ™dzia Di miaÅ‚ wrażenie, że dosyć dobrze zapamiÄ™taÅ‚drogÄ™ do lamusa.WspinajÄ…c siÄ™ po stopniach w sÄ…siednimbudynku, stwierdziÅ‚, że bolÄ… go nogi i plecy.ZaczÄ…Å‚ siÄ™ zastanawiać, czy dzieje siÄ™ tak z powodu zimna, czy też dlatego, że nie nawykÅ‚ do ciÄ…gÅ‚ego pokonywania schodów.ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że raczej lubi Kuana, lecz Tsung Leejest typem nowoczesnego mÅ‚odzieÅ„ca, do jakiego nie nawykÅ‚.Poeta zdawaÅ‚ siÄ™ być w przyjaznych stosunkach z aktorami.Najwyrazniej interesowaÅ‚ siÄ™ pannÄ… Pao, ale ponieważ miaÅ‚a ona zostać zakonnicÄ…, nie miaÅ‚ na co liczyć.Jego niedelikatne rymowanki na temat panny Ting sugerowaÅ‚y zwiÄ…zek pomiÄ™dzy niÄ… a pannÄ… Ou-yang.Ale moralność tych osób nic sÄ™dziego nie obchodziÅ‚a, interesowaÅ‚ goMo Mo-te.ZnalazÅ‚szy siÄ™ na piÄ™trze powyżej nawy Å›wiÄ…tynnej, poktórym hulaÅ‚y przeciÄ…gi, sÄ™dzia westchnÄ…Å‚.Poprzez ażurowe okratowanie docieraÅ‚y do niego pÅ‚ynÄ…ce z głębi monotonne Å›piewy mnichów ćwiczÄ…cych nieszpory.WchodzÄ…c na korytarz po prawej stronie, sÄ™dzia zdziwiÅ‚siÄ™, że jest w nim caÅ‚kiem ciemno.Lecz, uniósÅ‚szy latarniÄ™wyżej, zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że wszedÅ‚ do niewÅ‚aÅ›ciwegoprzejÅ›cia.Nie byÅ‚o w nim żadnych okien po prawej stronie,a także byÅ‚o ono węższe, niż te, które prowadziÅ‚o do lamusa.Z niskich krokwi zwisaÅ‚y pajÄ™czyny.SÄ™dzia już miaÅ‚ zawrócić, gdy nagle usÅ‚yszaÅ‚ szmer gÅ‚osów.PrzystanÄ…Å‚ nieruchomo i nasÅ‚uchiwaÅ‚, zastanawiajÄ…csiÄ™, skÄ…d owe gÅ‚osy mogÄ… dochodzić.Korytarz byÅ‚ pusty,a na jego koÅ„cu znajdowaÅ‚a siÄ™ ciężka żelazna krata.PodszedÅ‚ do wejÅ›cia, ale tam niewyrazne szepty zostaÅ‚y zagÅ‚uszone przez Å›piew mnichów.Zmarszczywszy czoÅ‚o, doszedÅ‚ do poÅ‚owy korytarza, szukajÄ…c drzwi.I wtedy znów usÅ‚yszaÅ‚ szepty, ale nie udaÅ‚o mu siÄ™uchwycić ani sÅ‚owa.Nagle posÅ‚yszaÅ‚ swoje wÅ‚asne nazwisko: Di Jen-djieh.A potem nastaÅ‚a cisza.ROZDZIAA SIÓDMYSÄ™dzia gniewnie szarpnÄ…Å‚ brodÄ™.Upiorny gÅ‚os zdenerwowaÅ‚ go bardziej, niż chciaÅ‚by siÄ™ do tego przyznać.Wreszcie siÄ™ opanowaÅ‚.Prawdopodobnie jacyÅ› mnisi rozmawiali o nim w którymÅ› z pokoi lub korytarzy w pobliżu.W takich starych budynkach echo czÄ™sto pÅ‚ata dziwacznefigle.StaÅ‚ przez chwilÄ™, nadal nasÅ‚uchujÄ…c, ale nic do niego nie dotarÅ‚o.Szepty ucichÅ‚y.WzruszajÄ…c ramionami, powróciÅ‚ na podest.Teraz zrozumiaÅ‚, że faktycznie zabłądziÅ‚.PrzejÅ›cie wiodÄ…ce do lamusa znajdowaÅ‚o siÄ™ po przeciwnej stronie.Szybko obszedÅ‚ klatkÄ™ schodowÄ… i odnalazÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwy korytarz.RozpoznaÅ‚ wÄ…skie okna po jego prawej stronie.Drzwi do lamusa byÅ‚y uchylone.SÄ™dzia usÅ‚yszaÅ‚ dochodzÄ…ce z niegogÅ‚osy.WszedÅ‚szy do Å›rodka, stwierdziÅ‚ ku swemu rozczarowaniu, że byli to tylko dwaj mnisi.KrzÄ…tali siÄ™ przy zamkuwielkiej skrzyni z czerwonej laki.Nie zobaczyÅ‚ Mo Mo-te,lecz rzuciwszy szybkie spojrzenie na Å›cianÄ™ po lewej rÄ™ce,stwierdziÅ‚, że okrÄ…gÅ‚y żelazny heÅ‚m powróciÅ‚ na swojemiejsce ponad kolczugÄ…, a dÅ‚ugi miecz zostaÅ‚ wsuniÄ™ty dopochwy.- WidziaÅ‚ pan aktora Mo Mo-te? - zapytaÅ‚, zwracajÄ…csiÄ™ do starszego z mężczyzn.- Nie, panie sÄ™dzio - odparÅ‚ mnich.- Ale my dopiero colweszliÅ›my tutaj, musieliÅ›my siÄ™ z nim rozminąć.MówiÅ‚ dość grzecznie, lecz sÄ™dziemu nie spodobaÅ‚ siÄ™opryskliwy wyraz twarzy mÅ‚odszego mnicha, wysokiegomężczyzny o szerokich barach, który podejrzliwie mu siÄ™przyglÄ…daÅ‚.- ChciaÅ‚em mu pogratulować biegÅ‚oÅ›ci w posÅ‚ugiwaniusiÄ™ mieczem - rzekÅ‚ sÄ™dzia niedbaÅ‚ym tonem.Ani chybiaktor powróciÅ‚ do pokoju Kuana, gdzie Tao Gan bÄ™dziemiaÅ‚ na niego oko.RuszyÅ‚ w drogÄ™ do swojej kwatery na drugim piÄ™trzewschodniego skrzydÅ‚a.StukajÄ…c wreszcie do drzwi przydzielonego mu pomieszczenia, sÄ™dzia poczuÅ‚ siÄ™ bardzo zmÄ™czony.OtworzyÅ‚a mu jedna ze sÅ‚użebnych.PozostaÅ‚e przygotowywaÅ‚y nakoksowniku w rogu pokoju ryż na wieczorny posiÅ‚ek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]