[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Uśmiechnął się do niej radośnie, jakby dokonał jakiegoświekopomnego odkrycia.- Ja też tego chcę.Ukucnął przed nią, położył jej kociaka na kolanach i ujął jejdłonie.- Anno, kocham cię - oznajmił.- Teraz i na zawsze, całymsercem.- Patrzył na nią uważnie, a ona bała się nawet mrugnąćokiem, jakby się obawiała, że czar pryśnie.Nagle uśmiechnąłsię.- Masz prawo do odpowiedzi - zapewnił ją i musiałarównież się uśmiechnąć.- Odpowiedzieć można na pytanie - przypomniała mu.- Razja zapytałam, a ty mi odmówiłeś, więc teraz kolej na ciebie.- Czy nadal jesteś wolna?- Być może.To zależy.- Od czego? - W jego głosie słychać było przejęcie, nadzieję istrach.- Od tego, dlaczego mnie pragniesz.Jest tyle powodów, pomyślał Tom.Chciał, by została jegożoną, urodziła ich wspólne dzieci, które wypełniłyby domśmiechem i gwarem, chciał codziennie budzić się przy niej.- Ponieważ cię kocham.- Sam był tym zaskoczony, ale tosłowo zawierało w sobie wszystko.- Zycie bez ciebie niemiałoby sensu.Anna postawiła zwierzątko na podłodze i uklękła obok Toma.Natychmiast objął ją mocno i pocałował.Pocałunek trwałbyRS127dłużej, gdyby znudzony kotek nie zaczął drapać jej w nogę.Odsunęli się od siebie i Tom nakarmił zwierzątko karmą, którąwcześniej kupił.Anna natomiast przygotowała kanapki.Jedli, siedząc na kanapie.Mała kuleczka spała na kolanachAnny.- Jak cię zmęczy życie w buszu, przeniesiemy się do miasta -obiecał Tom.- Albo wyjedziemy do RPA.A może twoimrodzicom spodoba się w Merriwee i zostaną z nami? Częśćdomu można przerobić na oddzielne mieszkanie.Anna wyczuła, że nadal martwią go szczegóły związane zzerwaniem jej zaręczyn z Philipem.Uśmiechnęła się i uciszyłago pocałunkiem.Ciepło bijące od Toma docierało aż do jejduszy.Poczuła jego ręce na swoim ciele i wiedziała, że muszą toprzerwać, bo inaczej szybko stracą nad sobą panowanie.- Muszę jeszcze zajrzeć na chwilę do Dani i jej dziecka -powiedziała.- Może wezmiesz prysznic, zanim wrócę?- Naprawdę uważasz, że potrzebny mi prysznic? - zapytał,śmiejąc się łobuzersko.- Ale się zrobiłaś wybredna! O ilepamiętam, żadne z nas pięknie nie pachniało, kiedy mniepierwszy raz pocałowałaś!RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]