[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie byÅ‚a jeszcze tak głęboka, jak pamiÄ™taÅ‚z kilku dawniejszych wizyt, gdy pÄ™dziÅ‚a miÄ™dzy pomaraÅ„czowymi, Å‚ososiowymii szarymi Å›cianami niosÄ…c wiosenne roztopy, podmywajÄ…c podobne do obeliskówskalne ostaÅ„ce, spadajÄ…c kaskadami z nierównoÅ›ci terenu, wirujÄ…c za gÅ‚azami, porywajÄ…cbÅ‚oto i odpadki aż do Topieli Chinle i tworzÄ…c obszary ruchomych piasków na caÅ‚ymdnie kanionu.W cieplejszych miesiÄ…cach mieszkaÅ‚o tu kilkuset z Ludu, wszyscy jednakwyprowadzili siÄ™ na zimÄ™.Okolica powinna być zupeÅ‚nie bezludna.SkaÅ‚y byÅ‚y Å›liskie w lekkim deszczu.RozejrzaÅ‚ siÄ™ za bezpiecznÄ… drogÄ… w dół.Tam,po lewej.PrzeszedÅ‚ do wybranego punktu i przyjrzaÅ‚ siÄ™ uważnie.Tak.To możliwe.SprawdziÅ‚pasy plecaka i rozpoczÄ…Å‚ zejÅ›cie.Zcieżka wiodÅ‚a do wysokiego, twardego zboczaosypiska, biegnÄ…cego równolegÅ‚e do krawÄ™dzi Å›ciany.Po drodze zatrzymaÅ‚ siÄ™, poprawiÅ‚ plecak, otarÅ‚ czoÅ‚o i spojrzaÅ‚ w bok, na skalnyrysunek naturalnych rozmiarów antylopy.W pobliżu byÅ‚o ich wiÄ™cej, razem z innymiczworonogami, sÄ™pami, postaciami ludzi i koncentrycznymi krÄ™gami.Niektóre siÄ™gaÅ‚yaż do poziomu trzeciego piÄ™tra wielkich ruin budynku, opartego o podstawÄ™ urwiska.To nie jego lud byÅ‚ twórcÄ… tego wszystkiego.Rysunki pochodziÅ‚y z okresu kultury88Pueblo, od dwunastego do czternastego wieku.ByÅ‚y dzieÅ‚em dawnych Anasazi.ZnówruszyÅ‚ w dół.ZejÅ›cie byÅ‚o teraz Å‚atwiejsze.Lekkie nachylenie i przewieszka chroniÅ‚yprzed deszczem.Gdy dotarÅ‚ do dna, skrÄ™ciÅ‚ na wschód.Spieniona woda pÅ‚ynęła z prawej strony,zbocze porastaÅ‚y zeschÅ‚e trawy i karÅ‚owate drzewa.Nie próbowaÅ‚ zacierać Å›ladów;szedÅ‚ dÅ‚ugim, równym krokiem.Za wodÄ…, u podstawy przeciwlegÅ‚ej Å›ciany staÅ‚a RuinaBitewnego Schronienia, niewielka, murowana struktura pokryta biaÅ‚ymi, czerwonymi,żółtymi i zielonymi rysunkami.Ona także byÅ‚a dzieÅ‚em kultury Pueblo.Jako chÅ‚opiecbaÅ‚by siÄ™ pewnie takich miejsc; czuÅ‚ lÄ™k, że rozbudzi mÅ›ciwe duchy Starożytnych.Z drugiej, strony, pomyÅ›laÅ‚, przyszedÅ‚by tu pewnie, żeby siÄ™ popisać.Na wschodzie zataÅ„czyÅ‚ jasny zygzak bÅ‚yskawicy ikne eka a.PrzetoczyÅ‚ siÄ™ gÅ‚uchygrzmot.Kot byÅ‚ już chyba w Arizonie.DostrzegÅ‚ w jego myÅ›lach Rezerwat Kanionu deChelly, a w szczególnoÅ›ci odnogÄ™ del Muerto.Umieszczenie platformy skokowej przyChacie Ognistego Ptaka byÅ‚oby jednak dość dziwacznym pomysÅ‚em.Kot z pewnoÅ›ciÄ…zjawi siÄ™ w Chinle.A to znaczy, że ma jeszcze przed sobÄ… dÅ‚ugÄ… drogÄ™, nawet jeÅ›liprzybyÅ‚ kilkanaÅ›cie godzin temu.To dobrze.Kanion Czarnej SkaÅ‚y byÅ‚ już niedaleko.¬ ¬ ¬Zlad wiatru na czubkach moich palców,znak, że jestem Å›miertelny.Zlad deszczu na mojej dÅ‚oni,znak oczekujÄ…cego Å›wiata.Pieśń, co rodzi siÄ™ we mnie nie wzywana,znak mego ducha.ZwiatÅ‚o tej pół-krainy,gdzie wierzchowiec taÅ„czyÅ‚ dla Szalonego Konia,znak innego Å›wiata,gdzie wciąż spacerujÄ… moce, rozmawiajÄ… kamieniei nic nie jest tym, czym siÄ™ wydaje.Spotkamy siÄ™ w pradawnym miejscu.Zadrży ziemia.GÅ‚azy bÄ™dÄ… pić.Rzeczy zapomniane to tylko cienie.Cienie bÄ™dÄ… tak rzeczywistejak wiatr, i deszcz, i pieśń, i Å›wiatÅ‚o,w tym pradawnym miejscu.Kobieto-PajÄ…ku na szczycie swej skaÅ‚y,pozdrowiÄ™ ciÄ™,lecz podążam innÄ… drogÄ….Tylko gÅ‚upiec może Å›cigać Navajodo Kanionu Zmierci.Tylko gÅ‚upiec spróbuje tam wejść,89gdy spÅ‚ywajÄ… wody.Podążam w pradawne miejsce.Ten, który Å›ciga, także musi tam dojść.Znak wiatru, dotkniÄ™cie deszczu, narodziny pieÅ›ni, Å›wiatÅ‚oze mnÄ…, nade mnÄ…, we mnie, wokół mnie.Dobrze jest być gÅ‚upcem w odpowiednim czasie.Jestem synem SÅ‚oÅ„cai Zmiennej Kobiety.Podążam w pradawne miejsce.Na-ya!¬ ¬ ¬Gdy Kot wynurzyÅ‚ siÄ™ na platformie skokowej w Chinle, miaÅ‚ na sobie ciemny pÅ‚aszcz,okulary i obwisÅ‚y kapelusz.Budynek stacji byÅ‚ pusty, jednak dziÄ™ki zdolnoÅ›ci widzeniaw podczerwieni potrafiÅ‚ spojrzeć kilka minut w przeszÅ‚ość i poznaÅ‚ po termicznychÅ›ladach, że para ludzi staÅ‚a niedawno przy drzwiach.WyjrzaÅ‚ na zewnÄ…trz.Tak.Mężczyzna i kobieta oddalali siÄ™ wÅ‚aÅ›nie.Zapewne jedno z nich czekaÅ‚o tu na drugiei rozmawiali chwilÄ™, zanim odeszli.Gdy siÄ™ im przyglÄ…daÅ‚, przeciÄ™li ulicÄ™ i zniknÄ™liw drzwiach baru po lewej stronie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]