[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odprowadz mnie tylko do samochodu, dobrze?Przyjechałam wozem George'a.Po drodze opowiem ci, co sięwydarzyło.Podeszła do rodziców, ucałowała ich serdecznie na pożegnanie i powiedziała z troską:- Proszę was, bądzcie dla niego dobrzy.- Lady Edith zaszczyciła jedynie chłodnym uściskiem dłoni.- Proszę pozdrowić ode mnie Theę.%7łałuję, nie mogłam jej zobaczyć.Pomimo poważnej miny emanowała z niej beztroska, którazdumiała rodziców.Od dawna nie widzieli córki w tak świetnej256formie.Sir Richard, który wstał, kiedy podeszła do niego, odezwał się nieco sztywno:- Musisz już jechać, Sophie? Ostatnio z mamą tak rzadkocię widujemy.- Ależ oczywiście, że muszę, tato - odparła szczerze.- Niewiem, co się stało, ale czuję, że w tej chwili przeszkadzam wam.Zadzwonię do was podczas weekendu i umówię się na wizytę.Właśnie wczoraj George powiedział, że dawno już nie siedzieliśmy razem przy stole.Pozdrówcie ode mnie Richiego i dziewczynki.Do widzenia, lady Edith.Gis, chodz!Przy samochodzie pocałowała go w policzek i siadła za kierownicą.- Myślę, że któregoś dnia opowiesz mi, co się naprawdę wydarzyło.Lady Edith wygląda jak anioł zagłady, tylko czekać,jak zacznie wywijać gorejącym mieczem.Nie wytrzymam z ciekawości, Gis.Zdradz mi, co tym razem nabroiłeś? Uwiodłeśdziewiczą Theę? - Szybki rzut oka na jego minę sprawił, żezmieniła zdanie.- Nie, widzę, że nie.Więc co? Trudno, niemów nic, jeśli nie masz ochoty.- Nie uczyniłem niczego złego, Sophie - wyjaśnił spokojnie.- Dobrze, w takim razie gdzie ona jest?- W sypialni.Zamknęła się tam, bo nie chce wracać do domu z tą harpią.Opiekowałem się nią tutaj przez dwa tygodnie.Tylko nie pytaj, dlaczego chcę się ożenić z Theą, Soph.Mamnadzieję, że stanie się to jutro.Już zdobyłem specjalne pozwolenie.- No to świetnie się spisałeś, braciszku - podsumowała,całując go serdecznie.- A ja, tak jak mi radziłeś, wyznałamwszystko George'owi i atmosfera w cudowny sposób oczyściła257się.Okazało się, że on też miał romans, z wrenką*.Czuł sięwinny, podobnie jak i ja, więc, można powiedzieć, nasze wyrzuty sumienia się zniosły.Padliśmy sobie w ramiona i nastąpiławielka scena wzajemnego przebaczenia.Jestem ci ogromniewdzięczna, Gis, bo gdyby nie ty, nigdy bym się nie zdobyła,żeby mu to wyznać.Zapuściła silnik i odjechała, wzniecając obłok kurzu i machając mu na pożegnanie.Gis z uśmiechem wrócił do domu.Skoro problem Sophieszczęśliwie się rozwiązał, może i do niego uśmiechnie się los.Znów wstąpiła w niego nadzieja.Profesora Theodore' a Dunstana tak bardzo dręczyły złe przeczucia, że całkowicie zepsuły mu pobyt w Paryżu.Bez przerwymyślał o córce, o jej bladej, chudej twarzyczce i smutnym,przygaszonym spojrzeniu.Stanowczo popełnił błąd, powierzając opiekę nad nią żonie, choć zdawać się mogło, że dorastającacórka powinna znajdować lepsze zrozumienie u matki.Dłużej jednak nie mógł już ignorować tłumionej udręki, jakąwyczuwało się w tym spokojnym dziecku, a ponadto stawał się coraz bardziej podejrzliwy wobec lady Edith.Dopuszczał nawet możliwość, że jego żona, w tajemnicy przed nim, maltretuje Theę.Niepokój profesora wzrósł, gdy cotygodniowe listy od córki,które tak lubił czytać, przestały przychodzić.Zamiast tegootrzymywał dziwaczne elaboraty, pisane ręką Edith, jakoby dyktowane przez Theę, która wedle słów matki złamała sobie nadgarstek i nie mogła utrzymać pióra w ręku.Jednak to, co miałamu do powiedzenia, zupełnie nie przypominało jej stylu.* Wrenka - członkini wojennych kobiecych służb pomocniczych WREN(przyp.tłum.).Wreszcie i te listy przestały przychodzić, podobnie jak wiadomości od samej Edith.Zdenerwowanie profesora sięgnęło zenitu.Nie mógł już skupić się na badaniach i uznał, że najwyższyczas, aby wrócić do domu i sprawdzić na miejscu, co się wydarzyło.Bardzo pragnął zobaczyć Theę i w razie potrzeby obronićją przed matką.Wszak ojciec ma również prawo do wychowania dziecka.Porozmawia z Edith i wytłumaczy jej, że nie wolnotraktować córki tak surowo i apodyktycznie, przede wszystkimzaś, jeśli dziewczyna nie życzy sobie wychodzić za HektoraDashwooda, bezwzględnie należy uszanować jej wolę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]