[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Uwaga, wszyscy piloci.Zewrzeć szyk.Sullustanin wyjaśnił, na czym polega problem.Chwilę potem zobaczył światła pozycyjne sterburtowego skrzydłowego, które za-- No cóż, nie będziemy was wyprzedzać - oznajmił Korelianin.- My też ograni-raz przesłoniły chmury.Porywy wichury stawały się coraz gwałtowniejsze, a chmuryczamy prędkość.zgęstniały tak bardzo, że Nebl przestał unosić głowę, by spojrzeć w iluminator.Leciał Sokół" i wszystkie lecące za nim wahadłowce zwolniły, żeby pilotowany przezdalej, kierując się wyłącznie wskazaniami pokładowych instrumentów.W pewnej chwi-Nebla Sen" mógł nadal lecieć na czele grupy.li obok jego statku przemknęła przecinana zygzakami błyskawic deszczowo-gradowaKiedy jednostki Rebeliantów przebiły podstawę chmur, okazało się, że lecą wchmura.Kabinę Snu" rozjaśniały upiorne, błękitne błyski.Spoglądając na wyświetla-zwartym szyku.Po minucie oczom wszystkich ukazały się w dole światełka koloniicze taktycznych wskazników, Sullustanin leciał dalej.wskazywał drogę pozostałym.pierwszej.Nebl leciał cały czas pierwszy.Drugi pilot wahadłowca sześć usunął awarięOstatni raz Nebl przebijał się przez warstwy ilezjańskiej atmosfery przed dziesię-stabilizatora swojej maszyny i Sullustanin mógł znów poświęcić całą uwagę na wska-ciu laty.Z zadowoleniem zauważył jednak, że dawne umiejętności szybko do niegozywaniu drogi Rebeliantom.Pozostałe wahadłowce leciały w zwartym szyku zawracają.Leciał na czele pierwszej grupy rebelianckich gwiezdnych statków, która mia-ła opanować kolonię 1 na Ilezji.Drugą połowę jednostek prowadził pilotujący SokołaJanko5 Janko5A.C.Crispin Trylogia Hana Solo Tom III Zwit rebelii251 252 Snem" i szóstką.Wszyscy zanurkowali i skierowali się ku wyznaczonym punktom sku niedaleko falochronu.Kiedy zakończył manewr lądowania, siedział jakiś czas nie-lądowania.ruchomo i głęboko oddychał.Za iluminatorem było zupełnie ciemno.Zostawił włączo-Nebl nie zdążył zareagować.W jednej sekundzie wszystko przebiegało zgodnie z ne światła pozycyjne - na wypadek, gdyby któryś z pozostałych pilotów przez pomyłkęplanem, a on kierował Sen Wolności" ku centralnemu punktowi głównego dziedzińca, zapragnął wylądować dokładnie w tym samym miejscu.a w następnej usłyszał ostrzegawcze beczenie alarmowych syren.Spojrzał w dół.i Wiedział, że po prawej stronie, patrząc ze sterowni, wznoszą się wydmy - a za ni-zdrętwiał.Jego statek został namierzony przez ciężki turbolaser! mi znajdują bagnista równina i kolonia pierwsza.Po lewej powinien mieć Zomę Ga-Co takiego? - pomyślał z niedowierzaniem.- Skąd.wongę - co po huttańsku znaczy Zachodni Ocean.Przed dziobem i za rufą frachtowcaEksplozja rozerwała jego statek na strzępy.Biedny Nebl nawet nie miał czasu ciągnęła się plaża, na której lądowały wciąż nowe wahadłowce.uświadomić sobie, że został trafiony.Pozwolił, żeby Chewie zakończył sprawdzanie pokładowych urządzeń i podzespo-łów, a potem włączył komunikator.Osłupiały Han Solo przyglądał się, jak Sen Wolności" i szturmowy wahadłowiec - Wahadłowiec jeden, tu Sokół".Brio, tu Han.Odezwij się, wahadłowiec jeden.sześć, trafione dwoma potężnymi strzałami ze stacjonarnego turbolasera, zamieniają się Usłyszał trzaski zakłóceń, a po chwili głos kobiety.Odetchnął z ulgą.W pewnejw kule ognie i znikają.Chwilę pózniej artylerzyści rozpoczęli ostrzał.Piloci dwóch chwili, kiedy wykonywał rozpaczliwy manewr, stracił kontakt wzrokowy z resztą gru-pierwszych szturmowych wahadłowców wykonali rozpaczliwe manewry wymijające.py.Wydawało mu się, że wahadłowiec 1 uniknął trafienia, ale dopiero teraz mógł byćNiestety, ich jednostki dostały się w obszar silnej turbulencji.Krótkie, grube skrzydła tego pewien.obu gwiezdnych maszyn sczepiły się ze sobą.Wahadłowce stanęły w płomieniach i - Hanie, tu Bria.Słyszę cię doskonale.Wahadłowiec jeden właśnie osiada na awa-koziołkując w locie, zanurkowały w kierunku dżungli.W miejscu, gdzie zderzyły się z ryjnym lądowisku.Poślę swoich żołnierzy do ataku.Przejdziemy przez wydmy.Mójpowierzchnią gruntu, ciemności ilezjańskiej nocy rozjaśnił jaskrawo-pomarańczowy oddział przetnie dżunglę i opanuje dziedziniec.błysk eksplozji.- Idę z tobą - zaproponował Han.- Nie ruszaj się nigdzie beze mnie.Han zamarł ze zgrozy.Turbolaser! - pomyślał.- Skąd się tu wziął turbolaser? Po- - Zrozumiałam, Sokole" - odezwała się Korelianka.Pózniej umilkła, jakby sięspiesznie sprawdził współrzędne trajektorii lotu Sokoła" i innych jednostek swojej zawahała.- Hanie.- podjęła po chwili.- Musimy opanować budynek administracyjny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]