[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mieliśmy jednak pewności, co stało sięzpanią i doktorem.Co prawda w nocy z 29 na 30, a potem 30-go wieczorempróbowaliśmyokreślić wasze losy, ale w Kotlinie Timu warunki są chyba niesprzyjające telegnozji,bowiemrelacje Boba budziły wątpliwości.Co pani robiła w nocy z 29 na 30-go? pyta wpatrującsięwe mnie z powagą.Bobi mi się gorąco.Czyżby Bob rzeczywiście coś widział ? A może Oriento ma jakąś wtyczkę wśród ludzi Pratta? Nie ma sensu kłamać, ale też nie widzę potrzeby zbytdalekoposuniętych zwierzeń, zwłaszcza w obecności Martina. Spałam w rezydencji Knoxa staram się nadać głosowi jak najnaturalniejszebrzmienie,lecz chyba nie bardzo mi się to udaje. Był tam również doktor Quinta? pyta Oriento niemal twierdzącym tonem. Oczywiście.Przywieziono nas tam od razu z Doliny Martwych Kamieni.86Oriento patrzy na mnie i jestem już niemal pewna, że wie.Jego wzrok na momentprzenosi się na Martina, który zdaje się niczego nie podejrzewać. A 30-go wieczorem? Oriento zmienia temat.Powinnam być mu za to wdzięczna.Jestto też okazja, aby sprawdzić co wie. Byłam gościem majora von Oosta.Czy to nazwisko coś wam mówi? odpowiadampytaniem, obserwując reakcję Oriento.Oczy jasnowidza na moment zwężają się. Gościem? w głosie Martina wyczuwam wzburzenie. Martin był torturowany przez von Oosta.W ramach współpracy między żandarmeriąNumy i policją dusklandzką wyjaśnia Oriento. Von Oost to prawa ręka Pratta do specjalnej roboty.A kim jest pułkownik Pratt, to chyba pani wie. Aż nazbyt dobrze.To on opiekował się nami w Knox--Benedict i z jego polecenia vonOost przesłuchiwał mnie w forcie. Trzymali cię w więzieniu śledczym w Bosch? mówi Martin ze zgrozą. Stamtąd niktnie wychodzi normalny. Jak widzisz, nie jest tak zle. uśmiecham się do Martina. Po prostu: byłam impotrzebna, więc widocznie traktowano mnie ulgowo.Może zresztą nie jestem w pełninormalna, bo zaszczepiono mi uraz na pareczniki.Ale się jakoś nie daję.Wyciągnęli zemnieniewiele, bo interesowało ich przede wszystkim to, co wie Quinta, a to było właśnie to, oczym nie miałam zielonego pojęcia.Myślę, że oni się boją Quinty.Wiedzą, żerozpracował dyspozytornię i podejrzewają, iż ma powiązania z antydyspozytornią.Wrzeczywistościon sam jej szuka.Ja o tym wszystkim nie wiedziałam, aż do naszej ucieczki i to bardzodobrze, bo z pewnością by ze mnie wyciągnęli wszystko. Niech pani opowiada po kolei, bardzo proszę przerywa moje chaotyczne zwierzeniaOriento. Od początku, od chwili gdyśmy odeszli w góry. Możesz mówić przy nim wszystko, co wiesz dodaje Martin. On jest z nami.A więc to, co mówił Tom, jest prawdą.Martina i Hansa wiąże coś więcej niż przyjazń.Co za dziwna, zawikłana gra toczyła się wokół mnie, ba uczestniczyłam w niej nawet,niezdając sobie sprawy kto przyjaciel, a kto wróg.Może teraz wreszcie dowiem się, co jestprawdą?Zaczynam opowiadać, ale od czasu do czasu przerywam i sama zadaję pytania.Martin iHans zachowują się zresztą tak, jakby nie mieli zamiaru niczego przede mną ukrywać inierzadko z własnej inicjatywy uzupełniają moje relacje.To, o czym mówi Oriento, brzmi czasem niewiarygodnie.Na przykład twierdzi, że fantomspotkany przeze mnie w Dolinie Martwych Kamieni, to nie był żaden żywy człowiek, lecz ciało astralne Boba, który w tym czasie eksterioryzował i podobno spotkał mniewędrującą ich śladem w górach.Nie wiem, co o tym sądzić, bo Martin był w tym czasiewpółprzytomny i nie może służyć za świadka.Podobnie nie jestem przekonana, czy Bobrzeczywiście drogą eksterioryzacji zdobył informacje o tym, co stało się w górskiejbazieOriento.Mógł być tam już po tragicznych wydarzeniach na własnych nogach.Gdyopowiadam o aresztowaniu i przeżyciach w forcie , Hans wtrąca, że Bob eksterioryzującwidział mnie nagą w pustej, białej sali, ale o tym nie mówili Martinowi, nie chcąc goniepokoić.Może tak było, a może nie.Oriento wspomniał o tym, gdy dowiedział się już ode mnie,wjakich warunkach byłam przesłuchiwana przez von Oosta.Nie mówiłam, co prawda, jakwyglądało pomieszczenie, w którym poddawano mnie działaniu aparatów Hendersona,lecz jasnowidz może mieć na ten temat dobre informacje, bynajmniej nie z parapsychicznychzródeł.Zastanawiające jest, że już wcześniej, wspominając o nieudanycheksterioryzacjachBoba, określił prawidłowo datę i porę dnia mego przesłuchania.Być może istnieje sposób sprawdzenia, czy Bob rzeczywiście ma zdolności87 telegnozyjne.Wystarczy spytać Oriento, co eksteriorysta widział w nocy z 29 na 30listopada.Ale to pytanie nie przejdzie mi przez gardło, zwłaszcza przy Martinie.Wolę jezostawić do rozmowy w cztery oczy z Bobem.Mogłabym, oczywiście, powiedziećMartinowi, iż musieliśmy grać rolę kochanków, ale wątpię, czy stać mnie na otwartepostawienie sprawy, kłamać zaś nie widzę sensu.Tak zle i tak niedobrze.Myślę zresztą, że jest on tak pochłonięty zagadką vortexu i grą polityczną, jaka toczy sięwokół tej zagadki, że swe osobiste problemy traktuje jako nieważne.Szczególnie silnewrażenie wywarły na nim moje relacje, dotyczące eksperymentów przeprowadzanych wrezerwacie małp człekokształtnych i zaawansowanych przygotowań dyspozytorni doakcji panel.Okazuje się, że Martin i Hans natrafili na trop tych przygotowań jeszcze wEuropie,na rok przed wyprawą do Patope.Nie wiedziałam wówczas, że śmierć naszychamsterdamskich informatorów nie zamknęła sprawy Ekosu.Martin nie mógł mniewtajemniczyć w podjęte działania, w których kluczową rolę odgrywał Hans Oriento
[ Pobierz całość w formacie PDF ]