[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Głupiec nie zdaje sobie sprawy ze swej głupoty naskutek głupoty.Wszystko, co czyni jest słuszne, mądre i jedyne w swoim rodzaju (do-dajcie tu sobie w myśli cudzysłowy).Ponieważ nie uważam sam siebie za głupca (Kaj-tek podpowiada, że z głupoty), więc przypuszczam, że to jest przyczyną mego nieza-dowolenia ze świata.Przeżyć godnie życie, nie oznacza, że trzeba dawać się zjadać jakby chciał ktośpomyśleć.Oznacza jednak chyba, że każdemu czynowi powinien być nadany jakiśsens&Wydaje mi się, że te moje rozmyślania pojawiły się za sprawą jakiejś, tkwiącej wemnie, młodzieńczej potrzeby wierzenia w ludzi.Młodzieńcze potrzeby tego typu są223Survival po polskuozdrowieńcze, gdy je zacząć wcielać w życie na sposób dojrzały.Młodzieńczość, a na-wet dziecięcość, jest niezwykle potrzebna.Jeden z moich znajomych, Włodek bodajże,powiedział mi cytując kogoś że gdy spytać dorosłe zgromadzenie: Kto z państwaładnie śpiewa? , podniosą się dwie-trzy ręce, a na pytanie: A kto ładnie rysuje? zgłosisię pięć osób.Te same pytania w grupie przedszkolaków uniosą cały las rąk& Czemu?Bo dzieci nie są przytłoczone tym, że muszą koniecznie coś znaczyć na jakimś polu ,bo lubią coś robić, bo wierzą w siebie, bo mają marzenia& Marzenia dorosłych sąskurczone.Mają one rozmiary na miarę pensji.Albo kompleksów.Sportowe uprawianie survivalu, to jak sądzę świadome wchodzenie w wieletrudnych sfer naszego życia.Jeśli survival jest sztuką przetrwania i jeśli ktoś podejmujesię tego sportu musi przyjąć go w całości.Znaczy to, że nie może lekceważyć innegoczłowieka, usuwając go w sposób dosłowny lub przenośny ze swojej drogi, alewewnętrznym imperatywem zmuszony jest traktować go& ekologicznie.Marek-ekolog, zaprotestował, bym nie używał tu nazwy ekologia , gdyż znaczyono całkiem coś innego, niż potocznie się sądzi.Pospolicie uważa się, że ekolodzy są toci faceci (i facetki), którzy włażą na drzewa, gdy trzeba zablokować prace nad jakąśautostradą.Marek proponuje, by odróżniać ekologię od ochrony środowiska.Ponieważ to ostatnie określenie jest mniej wygodne w użyciu w takim zestawieniu,w jakim chcę to zrobić, pozwólcie, że będę pisał i zielonym myśleniu.Dla mnie ozna-cza ono rozumienie wyznaczonego przez Naturę miejsca człowieka w jego środowisku.Chociaż nie wszyscy rozumieją to do końca, to myślenie zielone jest jedynym, któremoże przynieść pozytywne efekty dla człowieka.Myślenie zielone nie oznacza jedynierozglądania się, gdzie by tu posadzić jeszcze jedno drzewko.Myślenie zielone naprawdę powinno zajmować się bilansowaniem zysków i strat człowieka związa-nych z jego bytowaniem na świecie.Chodzi przecież nie tylko o bilans finansowy czystanu posiadania.Pomijam już myślenie o swoim własnym bilansie energetycznym, czywodnym, ale można wszak zapuścić się na obszary niedostępne dla niektórych, czylibilans estetyczny, bilans etyczny, bilans emocjonalny, bilans kontaktów międzyludzkich.Przeprowadzenie uczciwego bilansu zysków i strat wykaże zawsze, że pochopna rezy-gnacja z pewnych dóbr (lub też bezmyślnego, niepohamowanego używania ich w więk-szej ilości, a więc nadużywania) jest rezygnacją pozorną.Jednak w tym przypadku naszym, zielonym brak zysków teraz będzie na pewno procentował potem.Przeciwieństwem postępowania zielonego będzie tzw.gospodarka rabunkowa (po-legająca właśnie na niepohamowanym używaniu), którą w dużym skrócie możnaprzedstawić na przykładzie nierozgarniętego chłopa, który dla doraznego zysku zarzy-na krowę na mięso, przejada to i rozgląda się za następnym zyskiem dla siebie.Przycho-dzi teraz kolej na koguta, na kurę, aż wreszcie nie ma już nic, co daje zyski.A mogłybybyć cielaki i mleko, kurczęta i jajka& 70W gospodarce rabunkowej jest coś drapieżnego, zachłannego.Bardziej przypominato wojnę wraz z grabieniem wiosek po drodze i łapanie każdej okazji, niż zwykłe byto-wanie na ziemi.Wielu ludzi interesuje się survivalem z tego powodu, że stwierdzają pokrewieństwoz militariami, to zaś jest już bliskie zmaganiom frontowym oraz akcjom specjalnym.Nie ma w tym fakcie rzecz jasna jeszcze niczego złego, tyle, że u niektórych często kryjesię tu najnormalniejsza psychopatia, skrywane urazy, rekompensowanie sobie poczucianiższości lub braku sukcesów, potrzeba mocnych wrażeń rodem z jatki.Nie zamierzamwcale obrażać miłośników wojska i militariów (sam lubię strzelanie oraz strategicznegry komputerowe).Zależy mi na tym, by każdy mógł dostrzec własne motywy wkra-czania w świat survivalu.Sport survivalowy wywodzi się wszak z nurtu jak najbardziej militarnego, o czympisałem na początku tej książki.Właściwie to chyba nawet jest tak, że cywile pozazdro-70Oczywiście, że teraz można wspomnieć przysłowie o podcinaniu gałęzi spod naszegosiedzenia.224Survivalowe myślenieścili żołnierzom ich potu i umiejętności, chcą mieć to samo, jednak nie za cenę skoszaro-wania czy służbowej podległości.Większość, zdecydowana większość, uprawiającychsport survivalowy robi w istocie rzeczy to samo, co tacy jak ci, którzy uprawiają wscho-dnie sztuki walki wyłącznie technicznie: ju-do, taekwan-do, aiki-do.Wszyscy oni chcą byćsprawni, szybcy, odważni.Skądinąd twórcy imprezy Eco-Challenge wskazują, żesytuacjach gdzie chodzi o współpracę między członkami ekipy, słabo wypadają grupywojskowe.Przyjęty styl wojskowy nie pozwala członkom tych grup porozumiewać sięw razie powstałych kłopotów, zamykają się oni w sobie, miast rozwiązywać problemy.Moja droga do survivalu jest zgoła inna.Jej zródła tkwią w mądrościach Neko-do,Drogi Kota, a z tych myśli wyłoniło się olśnienie, że już teraz dla mnie, gdy mam umysłjakoś ukształtowany, sprawność, szybkość i odwaga mogą znajdować ujście w europej-skich, naszych-polskich warunkach, właśnie w survivalu, rozumianym jako sport o za-morskim rodowodzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]