[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O wiele bezpieczniejbędzie się więc czuła na wsi.Tam nie nadarzy sięokazja, by natknąć się przypadkowo na markiza.Wiedziała, że gdyby go zobaczyła, nie umiałabysię powstrzymać przed rzuceniem się w jego ramiona.Błagałaby go, by znowu ją pocałował.Wątpię, czyby tego pragnął, wiedząc, kim jestem powiedziała sobie w myślach. A pozatym wkrótce ożeni się z księżniczką.Za dnia była bardzo dzielna, ale gdy zapadłanoc, z płaczem wtuliła twarz w poduszkę.*czytscandalousTak jak się spodziewała, w południe zjawił sięPeter Hampton. Przyszedłem z najświeższymi nowinami oznajmił. Mam nadzieję, że jego lordowska mośćczuje się lepiej ceremonialnie odparła Vil-ma. Noc nie była miła.Jego lokaj powiedział,że nie mógł spać i rana go bolała. Więc nadal leży? spytała Vilma. Oczywiście! odparł Peter Hampton.Lekarz zakazał mu wstawać przez kolejny dzieńlub dwa.To właśnie Vilma chciała usłyszeć.Przezchwilę rozmawiała z Peterem, a potem wręczyłamu list leżący na biurku.Przed wyjściem Hampton zaprosił ją na obiad, ale odmówiła. To bardzo miłe z pana strony, ale mój ojciec czuje się lepiej i chce, bym dotrzymała mutowarzystwa odpowiedziała. Ponowię swą prośbę jutro, jeśli Vernonnadal będzie cierpiący.Vilma była pewna, że gdyby Hampton wiedział, kim ona jest, nie zapraszałby jej na obiadsam na sam.Teraz z kolei on był przekonany, żema do czynienia z córką elektryka.Peter Hampton odjechał.Vilma wiedziała, żegdy zjawi się następnego dnia, nie zastanie jużczytscandalousjej w domu wicehrabiego.Zgodnie z poleceniemHerberta ojciec miał leżeć w łóżku aż do wyjazdu.Vilma obliczyła, że muszą ruszyć na dworzec około siódmej.Po lunchu usiłowała czytaćksiążkę dla zabicia czasu.Jednak litery skakałyjej przed oczami i nie docierało do niej ani jednosłowo.Z westchnieniem podeszła do okna, abyje otworzyć.Na tyłach domu był niewielki ogród, o wielemniejszy niż ogród hrabiego, w którym odbył siępojedynek.Vilma dowiedziała się od Petera Hamptona,że hrabia został bardzo poważnie ranny.Nieumiała zapanować nad satysfakcją z tego powodu.Wiedziała, że nawet jeśli cierpi, to nie aż takbardzo, jak chciał zranić markiza.Każda myślo markizie sprawiała, że trudno jej było zapanować nad łzami.Jak przez mgłę patrzyła na ogród,gdy usłyszała, że otwierają się drzwi. Markiz Lynworth do pani, mademoiselle zaanonsował służący.Odwróciła się.Chociaż było to niewiarygodne, zobaczyła markiza.Miał rękę na temblakui był bardzo blady.Poza tym był tak przystojny i pociągający jak zawsze.Służący zamknął zasobą drzwi.Przez chwilę żadne z nich się nie poruszyło.Po prostu stali, patrząc na siebie.Vilma miałaczytscandalouswrażenie, że cały pokój przenika oślepiająceświatło.Potem markiz wolno ruszył w jej kierunku.Kiedy znalazł się obok niej, Vilma wyszeptała cichym, nieswoim głosem: Dlaczego przyszedłeś? Myślałam, że.lekarz zabronił ci wstawać. Nie mogłem leżeć, bo gdy dostałem twójlist, wiedziałem, że wyjedziesz powiedziałmarkiz wyraznie poruszony. Skąd wiedziałeś? spytała. Myślę, że zawsze wiedzieliśmy, o czymdrugie z nas myśli, nie potrzeba było słów odparł.Spojrzała na niego z obawą, może nawetz lękiem, jednak nie patrząc mu w oczy.Markizrzekł cicho: Przychodzę, najdroższa, by prosić, żebyśuczyniła mi zaszczyt i została moją żoną.Przez chwilę Vilma nie mogła złapać tchu.Potem patrzyła nań ze zdumieniem, gdy mówił: Wybacz mi! Jak mogłem być tak głupii nie rozumieć, że poza tobą nic się nie liczy?Kocham cię, pragnę cię! Ty już jesteś moja, taksamo jak ja należę do ciebie. Ale.ale. zaczęła Vilma.Markiz objął ją ramieniem. Nie ma żadnego ale".Pobierzemy się,niezależnie od tego, co powiedzą ludzie z mo-czytscandalousjej sfery. Po tych słowach zaczął ją całować,a ona przywarła do niego całym ciałem.Czuła, że tak jak powiedział, są nierozłącznii każde z nich jest częścią drugiego.Kiedy markiz w końcu przestał ją całować,Vilma odezwała się: To zle, że tu przyszedłeś, skoro miałeś leżeć w łóżku. Jak mógłbym leżeć, skoro mogłem ciebiestracić? Ale jeszcze mi nie powiedziałaś, najdroższa, kiedy za mnie wyjdziesz?Vilma położyła mu głowę na ramieniu. Kocham cię wyszeptała. I tylko to się liczy odparł markiz.Vilma chciała jeszcze coś powiedzieć, ale gdytylko zwróciła ku niemu twarz, poczuła znowujego pocałunki.Silne ramię obejmowało ją corazmocniej.Wydawało się jej, że jest w niebie.Potem usłyszeli skrzypnięcie drzwi.Vilmaszybko odsunęła się od markiza, zdziwiona, żektoś im przeszkadza.Obejrzała się i zobaczyławchodzącego do pokoju nieznajomego mężczyznę.Był w średnim wieku, miał przystojną twarzi władczą postawę.Szedł w jej kierunku, kiedy nagle zobaczyłmarkiza i wykrzyknął zdumiony: Wielkie nieba! To przecież Lynworth! Niespodziewałem się ciebie tutaj! Przed godziną,czytscandalousgdy przyjechałem, dowiedziałem się, że zostałeśranny w pojedynku. Od kogo się dowiedziałeś? spytał markiz. Twój sekundant mi o tym opowiedział,to mój krewny odparł nowo przybyły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]