[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.dzięcioła, któregomojej ścisłości.Bez wątpienia wkradły się do mego dziełanogi, ogon, dziób i język tak zadziwiająco są przystosowanepomyłki, chociaż zawsze starałem się dowierzać tylko najbar-do łowienia owadów pod korą drzew.Również co do jemiołydziej wiarogodnym autorytetom.Mogę więc podać tu jedynieczerpiącej swe pożywienie z pewnych drzew, której nasionaogólne wnioski, do których doszedłem, i zilustrować je kilko-muszą być roznoszone przez pewne ptaki, a rozdzielnopłcio-ma tylko faktami.Spodziewam się jednak, że w większościwe kwiaty potrzebują do zapłodnienia pomocy określonychprzypadków fakty te wystarczą.Nikt lepiej ode mnie nieowadów, przenoszących pyłek z* jednego kwiatu na drugi -ipojmuje, jak niezbędne jest pózniejsze szczegółowe ogłoszeniew tym wypadku byłoby równie nierozsądnie chcieć wytłu-wszystkich faktów i cytat, na których oparłem moje wnioski, imaczyć całą budowę tej pasożytnej rośliny i jej stosunki zspodziewam się, że będę mógł tego dokonać w przyszłejrozmaitymi istotami żywymi li tylko przez wpływ warunkówpracy.Wiem bowiem dobrze, że do każdego prawie punktuzewnętrznych albo przez przyzwyczajenie lub przez wolędyskutowanego w tej książce można by przytoczyć fakty,samej rośliny.które mogłyby pozornie doprowadzić do innych zupełnieJest więc rzeczą niezwykłej wagi dojść do jasnego zrozu-wniosków niż te, do których ja doszedłem.Właściwy rezultatmienia sposobów przekształcania i przystosowywania.Już namożna otrzymać tylko przez pełne zestawienie faktów i argu-początku mych spostrzeżeń wydawało mi się prawdopodobne,mentów przemawiających za i przeciw każdej kwestii; to zaśże staranne badania zwierząt domowych i roślin uprawnychjest tutaj niemożliwe.dadzą mi najlepszą sposobność do wyjaśnienia tego zawiłego%7łałuję mocno, że z braku miejsca nie mogę wyrazić tutajzagadnienia.Oczekiwania mnie nie zawiodły; w tym bowiem,podziękowania za szlachetną pomoc, udzieloną mi przez wie-jak i we wszystkich zawikłanych wypadkach nieodmiennielu przyrodników, z których niejednego nie znałem nawet oso-znajdowałem, iż jakkolwiek niedokładna jest nasza znajomośćbiście.Nie mogę jednak pominąć sposobności, by wypowie-zmian pod wpływem hodowli, daje ona nam jednak najlepsządzieć, jak głęboko jestem zobowiązany drowi Hookerowi, któ-i najpewniejszą nić przewodnią.Dlatego też nie waham sięry przez piętnaście ostatnich lat wspierał mnie na wszystkiewypowiedzieć tutaj mego przekonania o wielkiej doniosłościmożliwe sposoby swą bogatą wiedzą i bystrością swego sądu.podobnych studiów, chociaż przyrodnicy często jeZastanawiając się nad powstawaniem gatunków pojmie-zaniedbywali.my łatwo, że przyrodnik, który bada wzajemne powinowac-Z tych względów pierwszy rozdział niniejszych materia-two istot organicznych, ich stosunki w okresie zarodkowym,łów poświęcam zmienności w stanie udomowienia.Przekona-ich rozmieszczenie geograficzne, ich geologiczne następstwomy się tam, jak szeroki może być zakres przekształceń dzie-i inne podobne fakty, dojść może do wniosku, że gatunki niedzicznych i - co jest również ważne lub nawet ważniejsze -zostały stworzone oddzielnie, ale, tak jak odmiany, powstałyzobaczymy, jak wielka jest potęga człowieka, który drogąz innych gatunków.Wniosek ten jednak, choćby nawet do-doboru gromadzi szereg kolejnych, drobnych zmian.Następ-brze uzasadniony, nie wystarczy jeszcze, dopóki nie zostanienie przejdę do zmienności gatunków żyjących w stanie natu-wykazane, w jaki sposób niezliczone gatunki zamieszkująceralnym.Z żalem jednak będę zmuszony traktować ten przed-16O pows t awani u gat unkówWstęp 17Nikogo nie powinno dziwić, że tyle jeszcze pozostaje niemiot zbyt pobieżnie, gdyż nie mógłbym tutaj, jakby należało,wyjaśnionych punktów w sprawie pochodzenia gatunków iprzytoczyć długiego spisu faktów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]