[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A dlaczego miałoby to być w tajemnicy przed nim? - badała opierając się na lasce,aby przyjrzeć mi się jeszcze uważniej.- Bo jeszcze przed dwu laty zacząłem mu wyświadczać tę samą przysługę bez jegowiedzy i nie chciałbym, aby się o tym dowiedział.Nie mogę dać żadnych bliższych wyjaśnieńw tej sprawie, bo znowu nie jest to moja, tylko cudza sprawa.Stopniowo odwracała ode mnie głowę i przeniosła wzrok na ogień kominka.Wpewnej chwili, gdy po dopalających się woskowych świecach sądziłem, że przerwa trwa jużdługo, i gdy opadający z sykiem z kominka węgielek obudził ją z zadumy, spojrzała miznowu w twarz, początkowo z roztargnieniem, potem z rosnącą uwagą.Estella tymczasemnieustannie robiła na drutach.Kiedy miss Havisham w milczeniu mi się przyglądała, Estellaspytała takim tonem, jak gdyby w rozmowie naszej nie było przerwy:- No i co dalej?- Estello - odpowiedziałem zwracając się do niej i usiłując opanować drżenie głosu -wiesz przecież, że cię kocham.Wiesz, że od dawna kocham cię i kochałem gorąco.Podniosła ku mnie oczy, podczas gdy dłonie jej dalej poruszały drutami.Patrzyła namnie obojętnie.Widziałem, jak wzrok miss Havisham wędrował teraz od mojej twarzy kutwarzy Estelli i z powrotem.- Powiedziałbym ci to o wiele dawniej, gdyby nie moja pomyłka: sądziłem, że missHavisham przeznaczyła nas dla siebie wzajemnie, i nie chciałem ci robić wyznań myśląc, żejesteś w przymusowej sytuacji.Ale teraz nie mogę już dłużej milczeć.Zachowując nadal spokój Estella nie przestawała pracować, potrząsnęła tylko głową.- Wiem - odparłem widząc ten gest - wiem dobrze, że nie mogę mieć nadziei, abynazwać cię moją.Nie wiem, co się ze mną stanie w najbliższym czasie, nie wiem, do jakiegostopnia będę ubogi ani dokąd się udam.A mimo to kocham cię.Kochałem cię od pierwszejchwili, kiedym cię zobaczył w tym domu.Patrząc na mnie wciąż nieporuszenie i dalej pracując palcami potrząsnęła znowugłową.- Gdyby miss Havisham pomyślała o tym, co czyni - mówiłem dalej - byłoby z jejstrony okrucieństwem igrać z wrażliwością biednego chłopca i zadawać mu w ciągu długichlat tortury niespełnionych nadziei.Ale wydaje mi się, że w obliczu swych własnych cierpieńpo prostu nie myślała o moich, Estello.Ujrzałem, jak miss Havisham położyła sobie dłoń na sercu i patrzyła kolejno to namnie, to na Estellę.- Zdaje mi się - przemówiła Estella bardzo spokojnie - że istnieją uczucia czypowikłania, których nie jestem w stanie pojąć.Kiedy mi mówisz, że mnie kochasz, torozumiem ten wyraz, ale nic więcej.Wyraz ten nie budzi nic w mym sercu, nic we mnie nańnie odpowiada.Nic mnie nie obchodzi to, co do mnie mówisz.Uprzedzałam cię zresztą co dotego.Powiedz sam, czy ciebie nie uprzedzałam?Potwierdziłem żałośnie: - Tak.- Tak.Ale ty nie dałeś się przestrzec, bo nie wierzyłeś, że tak jest naprawdę.Czy terazmi wreszcie wierzysz?- Wierzyłem ci i wtedy, ale miałem nadzieję, że tak naprawdę nie myślisz.Ty, takamłoda, taka niewinna, taka śliczna, Estello! Przecież to byłoby wbrew naturze.- Ale to zgodnie z moją naturą - odparła i dodała z naciskiem - z naturą, którą we mniewyrobiono.To, że ci to mówię, jest już wielkim wyróżnieniem twojej osoby spośród innych.Więcej nic już nie mogę.- Czy to prawda, że Bentley Drummle jest tu w mieście i że prześladujecięswojąosobą?- To prawda - odpowiedziała Estella z najwyższą obojętnością, a nawet pogardą.- %7łe zachęcasz go, jezdzisz z nim konno i że dzisiaj jest proszony do ciebie na obiad?Wydawała się trochę zdziwiona moimi wiadomościami, ale potwierdziła spokojnie;- To wszystko prawda.- Nie możesz go kochać, Estello!Palce jej zatrzymały się po raz pierwszy i zapytała z rozdrażnieniem w głosie:- Czy doprawdy nie rozumiesz tego, co mówię? Czy sądzisz, że mówię ci nieprawdę?- Ale nie wyjdziesz za niego za mąż, Estello?Spojrzała pytająco na miss Havisham i zastanawiała się przez chwilę z robotą w ręku.Wreszcie odpowiedziała:- Czemu nie miałabym ci powiedzieć prawdy? Wyjdę za niego.Zakryłem twarz dłońmi, ale potrafiłem się opanować szybciej, niż przypuszczałem,mimo straszliwej męki, jaką zadały mi te słowa.Kiedy odsłoniłem twarz, upiorny wyraz oczumiss Havisham uderzył mnie mocno mimo bólu.- Estello, najdroższa, najdroższa Estello, nie pozwól miss Havisham skłonić się dotego fatalnego kroku.Oddal mnie od siebie na zawsze - wiem, że i tak już to uczyniłaś, alewybierz sobie kogoś godniejszego siebie niż Drummle.Miss Havisham cię ku niemu popychatylko po to, by obrazić tych wszystkich znacznie wartościowszych mężczyzn, którzy cięwielbią, i tych niewielu, którzy cię naprawdę kochają.Pośród nich znajdzie się może taki,który kocha cię tak samo czule, jeżeli nie tak samo dawno, jak ja.Wybierz go i wyjdz zaniego za mąż, a ja zniosę to dla twojego szczęścia.Mój pełen szczerej powagi wybuch wywołał w niej zdziwienie, które mogłoby byćnawet zabarwione współczuciem, gdyby zechciała się zastanowić nad tym, co się we mniedzieje.- Wyjdę za niego za mąż - oznajmiła łagodnym głosem - przygotowania do ślubu sąjuż rozpoczęte.Zlub odbędzie się wkrótce.Nie wiem, czemu mieszasz do tych spraw mojąprzybraną matkę? Postępuję tak z własnej woli.- Z własnej woli, Estello, łączysz się z tym brutalem?- A z kimże mam się połączyć? - odparła z uśmiechem - czy z człowiekiem, którybardzo szybko odczułby (jeżeli ludzie w ogóle zdolni są do odczuwania takich rzeczy), żenigdy go nie kochałam? Zresztą już przepadło.Damy sobie jakoś ze sobą radę; we dwoje, ja zmoim mężem.Co zaś do namowy ze strony miss Havisham, to oświadczam ci, że wprostodwrotnie, niż myślisz, namawiała mnie, bym w ogóle jeszcze zaczekała z małżeństwem.Aleja jestem znużona życiem, jakie prowadzę, i pragnę zmiany.Nie mów ani słowa więcej.I taknigdy się wzajemnie nie zrozumiemy.- Taki podły brutal! Taki głupi brutal! - powtarzałem, w rozpaczy.- Nie lękaj się, nie będę dla niego błogosławieństwem - powiedziała Estella - no, podajmi rękę.Czy rozstaniemy się zgodnie, ty marzycielski chłopcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]