[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jaką miłością dawałabym Cięduszom!.Ale cóż! pragnąc zostać Kapłanem, podziwiam równocześnie pokorę św.Franciszka z Asyżu i czuję powołanie, by naśladować go w odrzuceniu wzniosłej godnościKapłaństwa.O Jezu! moja miłości, moje życie.Jakże połączyć te sprzeczności? Jakzrealizować pragnienia mojej biednej małej duszy?Ach! mimo mej maleńkości, chciałabym oświecać dusze, jak Prorocy, Doktorzy, odczuwampowołanie Apostola.chciałabym przebiegać ziemię, głosić Twe imię i umieszczać w zieminiewiernych Twój chwalebny Krzyż.Ale, o mój Ukochany, jedno posłannictwo mi nie starczy,chciałabym w tym samym czasie głosić Ewangelię w pięciu częściach świata aż ponajbardziej odległe wyspy.Chciałabym być misjonarzem nie tylko przez przeciąg kilku lat,lecz od stworzenia świata aż do dokonania się wieków.Przede wszystkim jednak, o mójUkochany Zbawicielu, chciałabym przelać za Ciebie moją krew, aż do ostatniej kropli.Męczeństwo, oto marzenie mej młodości; rosło ono ze mną w karmelitańskiej klauzurze.Ale oto nowe szaleństwo, bo nie ograniczam się do pragnienia jednego rodzajumęczeństwa.Trzeba by wszystkich naraz, aby mnie zadowolić.Chciałabym jak Ty, mójOblubieńcze godny uwielbienia, być biczowana i ukrzyżowana.Chciałabym umrzeć odartaze skóry jak św.Bartłomiej.Jak św.Jan chciałabym być zanurzona we wrzącym oleju,chciałabym ponieść wszystkie tortury zadawane męczennikom.ze św.Agnieszką i św.Cecylią podać szyję pod miecz i jak Joanna d'Arc, moja ukochana siostra, chciałabym nastosie szeptać Twoje Imię, o JEZU.Kiedy pomyślę o udręczeniach, które w czasachAntychrysta staną się udziałem chrześcijan, czuję, jak serce moje wyrywa się do nich.Jezu,Jezu, gdybym chciała spisać wszystkie moje pragnienia, musiałabym się odnieść do Twejksięgi żywota, gdzie są podane czyny wszystkich Zwiętych; tego wszystkiego chciałabymdokonać dla Ciebie.O mój Jezu! cóż odpowiesz na te moje szaleństwa?.Czyż jest dusza mniejsza, bardziejnieudolna od mojej!.Ale właśnie dla tej mojej słabości spodobało Ci się, Panie, wypełnićmoje małe dziecinne pragnienia; a dziś chcesz spełnić inne pragnienia większe niż światcały.Podczas modlitwy pragnienia te stawały się dla mnie prawdziwym męczeństwem;otworzyłam więc listy św.Pawła, by tam znalezć jakąś odpowiedz.Wzrok mój padł nadwunasty i trzynasty rozdział pierwszego listu do Koryntian.Przeczytałam tam w pierwszymrzędzie, że wszyscy nie mogą być apostołami, prorokami, doktorami itd., że Kościół składasię z różnych członków i że oko nie może być zarazem ręką.(18)Odpowiedz była jasna, nie zaspokajała jednak moich pragnień, nie dawała mi ukojenia.JakMagdalena dopóty nachylała się nad pustym grobem aż znalazła, czego szukała, tak i ja,uniżywszy się aż do głębin mej nicości, wzniosłam się tak wysoko, że stałam się zdolnaosiągnąć mój cel.(19) Niezmordowanie czytałam dalej i to oto zdanie przyniosło mi ulgę:"Poszukajcie gorliwie DARW NAJDOSKONALSZYCH, ale ja wam ukażę drogęprzewyższającą wszystko" (20).I Apostoł wyjaśnia, że wszystkie dary, nawet teNAJDOSKONALSZE, są niczym bez MIAOZCI.że MIAOZ (Caritas) jest DROGNAJDOSKONALSZ, która najpewniej prowadzi do Boga.91Nareszcie znalazłam odpoczynek.Zgłębiając tajemnice Mistycznego Ciała Kościoła, nierozpoznawałam siebie w żadnym z jego członków, wymienionych przez św.Pawła; a raczejchciałam odnalezć się we wszystkich.Miłość dała mi klucz do mego powołania.Zrozumiałam, że skoro Kościół jest ciałem złożonym z różnych członków, to nie brak munajbardziej niezbędnego, najszlachetniejszego ze wszystkich.Zrozumiałam, że Kościółposiada Serce i że to Serce PAONIE MIAOZCI, że jedynie Miłość pobudza członki Kościołado działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię,Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej.Zrozumiałam, że MIAOZ ZAMYKA WSOBIE WSZYSTKIE POWOAANIA, ZE MIAOZ JEST WSZYSTKIM, OBEJMUJEWSZYSTKIE CZASY I WSZYSTKIE MIEJSCA.JEDNYM SAOWEM JEST WIECZNA!.Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja.nareszcie znalazłammoje powołanie, MOIM POWOAANIEM JEST MIAOZ!.Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele, a to miejsce, mój Boże, Ty sam mi ofiarowałeś.W Sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością.w ten sposób będę wszystkim i mojemarzenie zostanie spełnione!!!.Czemuż jednak mówić o szale radości? nie, to wyrażenie nie oddaje prawdy, trzeba raczejmówić o cichym, pogodnym żeglarzu, który dostrzegł latarnię morską, mającą zaprowadzićgo do portu.O świetlista Latarnio miłości, wiem jak dojść do Ciebie, odkryłam tajemnicę,przywłaszczenia sobie Twego płomienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]