[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest trochę jakprzyschnięta roślina.Otrzymała odrobinę wody miłości i zaczyna pięknie kwitnąć.Oby jej wzrost nie ustawał już nigdy.By miała możliwość stać się SOB.Rozmowa z Kasią jest niezwykle trudna.Nie potrafi słowami określić swoichprzeżyć.Ale też ma niewielki wgląd i refleksję w siebie samą.Większość odpowiedziograniczała się do: nie wiem.Dlatego pozwoliłam sobie na instrukcję obsługi, wolnetłumaczenie jej odpowiedzi.W sytuacjach, kiedy jest dopytywana o coś, staje się ner-wowa, nie potrafi wydusić z siebie słowa.Najcenniejsze są te spontaniczne momenty,kiedy potrzebuje coś z siebie wyrzucić, pozbyć się balastu.- Kim jest Kasia?Jest&.człowiekiem, jest do dupy, potrafi tylko innych ludzi wkurzać.& nie wie tak naprawdę kim jest, jaka jest.Ma ogromne trudności z opisaniemsiebie samej.Powodem tego jest ograniczenie w zakresie doboru odpowiedniego słow-nictwa, ale przede wszystkim nieumiejętność refleksji.A jaka jest naprawdę? Bardzo88wrażliwa.Pragnąca kogoś, kto kochałby ją bez względu na dzień.Z poczuciem odpo-wiedzialności za siebie i innych.Mentalnie trochę dojrzalsza niż jej rówieśnicy.Choćz drugiej strony emocjonalnie małe dziecko: mogę się chwycić za rękę?, przyjedziesz pomnie na trening?, pouczysz się ze mną?- Jaka jesteś?Głupia, chora na głowę.& inne odpowiedzi nie wchodzą w rachubę.Bardzo niskie poczucie wartości.W relacji wcale nie myśli o sobie.Za chwilę domu i spokoju jest w stanie przeżyćkolejną awanturę matki, której boi się jak ognia.Nie wierzy wcale w siebie.Chce byćw czymś dobra, ale nie bardzo potrafi odnalezć swe zainteresowania.Po meczu,w którym nie uda jej się strzelić bramki mówi: nie potrafię nawet piłki kopać, przestajętrenować.Ma bardzo dobry kontakt z dziećmi.Szybko potrafi sobie zjednać akceptacjęotoczenia jest lubiana.Ma poważne problemy z nauką.Jest to efekt ogromnego zanie-dbania środowiskowego.Kiedy byłam mała tata uczył mnie czytać.Za każdym razem,kiedy coś zle przeczytałam, uderzał mnie ręką w tył głowy, żebym się bardziej skupiła.Dzisiaj mu jestem za to wdzięczna, bo przynajmniej staram się, jak tylko mogę.- Jaka jest Twoja relacja z rodzicami?Mama jest bez uczuć.Nie kocha mnie, przeszkadzam jej.Ostatnio powiedzia-ła, że ma mnie już w dupie.Krzyczy.Z tatą, kiedy jest w dobrym humorze, możnanawet pogadać.Mamy lepszy kontakt ze sobą.Ale to z nim dużo czasu spędzałam jakodziecko.To on mnie zaprowadzał na treningi piłki nożnej.On przychodzi trzezwy namoje mecze.Matka jest dla niej zródłem ogromnego lęku.Kiedyś wracając do domu mówi:już się boję, czy znów nie będzie robić awantury.W tramwaju zaczyna obgryzać pa-znokcie, których tak naprawdę już nie ma wcale.W sytuacjach, kiedy nie ma pienię-dzy, matka każe jej kombinować pieniądze.Klaudia zawsze mówi, że musi miećpieniądze przynajmniej na tytoń dla mamy, bo bez tego nie da się żyć.Kiedy nie udajej się skombinować pieniędzy w domu matka szleje.Zdarzały się takie sytuacje,kiedy udało jej się pożyczyć sumę pieniędzy od sąsiadów, koleżanek.Ale potem przycho-dziły myśli kiedy i jak je odda? Mam wrażenie, że ludzie wciąż się na mnie dziwniepatrzą, myśląc: to ta, która od wszystkich pożycza pieniądze.Dość często zresztą mawrażenie, że ludzie się na nią głupio gapią.Lek przed matką powoduje, że czuje doniej w większości negatywne uczucia.Twierdzi, że nigdy nie mówiła, że ją kocha.Napytanie czy mogła by to zrobić teraz, odpowiada, że nie potrafi już.Za bardzo czuje sięzraniona.Z ojcem wiążą ją głębsze relacje.Często mówi, że on bardziej ją rozumie.Aleniestety nigdy nie wstawia się za córką, ze strachu przed żoną.Woli mieć święty spokój,niż dać trochę oparcia dziecku.- Twoje marzenia?Wyjechać stąd daleko.Marzy, by wyprowadzić się z domu.Nie mieć nic wspólnego z rodziną.Chce89żyć inaczej.Mówi, że kończy szkołę, by kiedyś nie musieć żebrać o pieniądze na chleb.Czuje, że nie pasuje tam, skąd pochodzi.Mówi też, że jeśli wyjedzie stąd, nie powienikomu, dokąd jedzie.Nie chce mieć ich na karku.- Czego potrzebujesz? Co jest Ci potrzebne?Niczego nie potrzebuję.Nie ma takiej rzeczy.No, może spokoju od mamy&(uśmiecha się).Skoro nie wie, kim jest, nie wie też czego potrzebuje.Na dziś wydaje jej się, żewszystko ma, czego jej potrzeba do życia.- Jako dziecko byłam/robiłam& ?Jako dziecko siedziałam w pokoju, szlajałam się po placu, zajmowałam sięsiostrą.Dzieciństwo spędzone właściwie na podwórku.Rodzice bardzo pili.%7łeby nieuczestniczyć w libacjach, spędzała czas na podwórku.A jeśli zabroniono jej wycho-dzić, siedziała w pokoju.Albo spała.Matka nawet podejrzewała u niej cukrzycę tylespała.A kiedy spała, nie musiała słuchać, co się dzieje za ścianą.Wielkie nadziejeżywiła z wydarzeniem wyprowadzką w inne miejsce.Myślałam, że będą mniej pili.Nowe otoczenie.Ale oni szybko poznali sąsiadów, którzy mają ten sam problem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]