[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Connor obiecał zabrać ich dzisiaj do zoo.Casey co prawda spotykał się już wcześniejz Connorem, ale miała być to pierwsza specjalnie zaplanowana wyprawa całej trójki.Melanie uśmiechnęła się i wyciągnęła ramiona do synka. Chodz tu, uściskaj mnie i pocałuj na dzień dobry.Ledwie spełnił prośbę matki, błyskawicznie zeskoczył z łóżka i wypadł z pokoju, ale pochwili znów był z powrotem. Pospiesz się, mamo.On tu zaraz będzie.Dwie godziny pózniej, wykąpani, uczesani i pachnący, z koszem piknikowymwypełnionym różnymi wiktuałami, powitali Connora w drzwiach frontowych. Gotowi? Pewnie! Casey przeskakiwał w podnieceniu z nogi na nogę. Idziemy, mamusiu.Melanie wybuchnęła śmiechem. Poczekaj, jeszcze kosz z jedzeniem. Ja się tym zajmę powiedział Connor. A ty, brzdącu, możesz już wskakiwać dosamochodu.Na tylnym siedzeniu czeka niespodzianka.Caseyowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Niespodzianka? Czapeczka ze znakiem FBI. Wzruszył ramionami. Wydawał się zainteresowany,kiedy zacząłem mu opowiadać o biurze. Zainteresowany? On zupełnie oszalał.Czterolatek, który już bawi się w policjantów izłodziei.A właśnie, znasz nowe informacje o naszym podejrzanym? Nic jeszcze do mnie nie dotarło.A ty co wiesz? Twój profil okazał się dokładny co do joty.To lekarz rezydent Queen s Gity MedicalCenter, czasowo zawieszony.Mieszkał z matką, od której dotąd nie potrafił się uwolnić.Klasyczna relacja miłość-nienawiść.Ma trzyletnie, doskonale utrzymane bmw i żyje znacznieponad stan. Chodzcie już! zawołał do granic możliwości zniecierpliwiony Casey.Kiedy, litując się nad małym, ruszyli do samochodu, Connor zerknął spod oka naMelanie. Dobrze się czujesz? Jasne.Dlaczego pytasz? Wyglądasz tak, jakbyś nie spała przynajmniej dwie noce.Melanie otworzyła usta i już chciała opowiedzieć o Ashley, o Mii, o swoich kłopotach ipodejrzeniach, gdy uświadomiła sobie, że nie mogłaby wybrać gorszego momentu nazwierzenia. Ciągle jeszcze nie doszłam do siebie po wyczynach na cmentarzu mruknęła.Connor zatrzymał się, a Melanie poczuła, że oblewa ją fala gorąca.Przed tymczłowiekiem nic nie dało się ukryć.Jak on tego dokonał? Jak zdołał w tak krótkim czasiepoznać ją tak dobrze, by dokładnie wiedzieć, co ona w danej chwili czuje? Jeśli chcesz o tym porozmawiać, wiesz doskonale, że cię wysłucham. Dziękuję.Connor schował kosz do bagażnika, po czym wsiedli do samochodu.Gasey zdążył w tymczasie zdjąć czapeczkę klubu Panthers i nałożyć tę ze znakiem FBI, co, jak zauważyłaMelanie, sprawiło prawdziwą przyjemność Connorowi.Agent zapiął pas, zapalił silnik i odwrócił się do małego. No co, brzdącu, gotów na wielki dzień pełen wielkich przygód?Dzień był rzeczywiście wspaniały.Cudowny.Magiczny.Casey oszalał na punkcieConnora i była to, zdaje się, wzajemna coup de foudre* [Coup de foudre (franc.) miłość odpierwszego wejrzenia (przyp.red.)].Zwietnie się dogadywali.Melanie nigdy nie uwierzyłaby, żenajlepszy profiler FBI potrafi zachowywać się jak kompletny wariat, udając słonia ipozwalając ujeżdżać się Caseyowi.Godziny uciekały w zawrotnym tempie, więc żeby przedłużyć wspólny czas, poszlijeszcze na koniec do Crazy Bill s Play Place , gdzie zafundowali sobie rundę gier namaszynach i kolację złożoną z hot dogów, frytek i mlecznych koktajli.Po przyjezdzie do domu Casey siłą wyciągnął Connora z samochodu, przekonującMelanie, że koniecznie musi mu pokazać swój pokój i zgromadzone tam skarby.Rozbawiona Melanie skapitulowała. Ale ostrzegam cię, młodzieńcze, potem marsz do łóżka oznajmiła stanowczymgłosem, otwierając drzwi frontowe.Kiedy Casey zabawiał Connora, zajęła się sprawdzaniem poczty i sekretarkiautomatycznej.Mel nacisnęła play , po czym zaczęła kartkować nowe katalogi, gdyusłyszała zapłakany i zdesperowany głos Ashley.Wrażenie było tak przejmujące, że poczułagęsią skórkę na skórze. Mel.Mellie, to ja.Musisz.musisz.Tak mi przykro, tak strasznie przykro. Ashleywzięła głęboki oddech. Nie wyobrażasz sobie, co ja zrobiłam dla& Nigdy mnie nierozumiałaś.nie byłaś ze mną.A ja i tak zawsze cię kochałam, Mel.Ja zawsze.Minutowe nagranie skończyło się raptownie.Wpatrzona w milczącą sekretarkę, Melanie czuła, jak serce podchodzi jej do gardła.Zinformacji zapisanych na cyfrowym wyświetlaczu wynikało, że Ashley nagrała siępoprzedniego wieczoru.Casey był u ojca, który ze względu na jakąś konferencję musiałprzesunąć weekendowe spotkanie, a Melanie poszła na taekwondo.Przybita i zmęczona,zapomniała odsłuchać wiadomości.Zdjęta przerażeniem, ponownie puściła nagranie, usiłując zrozumieć coś z niezbornychsłów siostry.Za co Ashley przeprasza? Co takiego zrobiła? zastanawiała się, rozcierając lodowatozimne dłonie i zesztywniałe ramiona.Podniosła słuchawkę i wystukała numer telefonu stacjonarnego Ash.Kiedy odezwała sięsekretarka, nagrała wiadomość, błagając o szybki kontakt, po czym spróbowała dodzwonićsię na komórkę siostry, gdzie też zostawiła wiadomość w poczcie głosowej.Mogła już tylkoliczyć na biper. Co się dzieje?Melanie odwróciła się gwałtownie. Connor! Nie słyszałam cię. Coś się stało? Nie. Odłożyła słuchawkę.Powie mu o wszystkim, ale nie w tej chwili. DzwoniłaAshley, to wszystko.Ma jakieś osobiste kłopoty. Spróbowała bez szczególnego powodzeniaprzywołać na twarz nonszalancki uśmiech. Gdzie Casey? Organizuje superkomando uderzeniowe.Przysłał mnie po ciebie.Zaśmiała się, ale nawet w jej własnych uszach zabrzmiało to fałszywie. Nie mogłabym przepuścić wielkiej bitwy. W żadnym wypadku. Connor przyglądał się Mel pytająco. Chodzmy.Rozegrali w trójkę krwawą bitwę pełną specjalnych efektów dzwiękowych, w którychCasey był mistrzem.Po dwóch wojnach światowych Melanie, w trosce o dobrze zasłużony spoczynekgenerała, zarządziła przerwanie ognia.Generał protestował, jednak ziewał już szeroko i wkońcu bez specjalnego marudzenia pozwolił się spacyfikować pod warunkiem, że Connorprzeczyta mu bajkę na dobranoc.Melanie chciała wybawić przyjaciela od obowiązku, ale tenszybko się zgodził, zanim zdążyła powiedzieć słowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]