[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Robiło się zbyt ciemno by powiedzieć z całąpewnością, ale jeden z nich wyglądał jak niepokojąco znajomy Jaguar.Białe, marmurowe kolumny przechodziły przez szeroką werandę, biegnąc do podwójnychdrzwi, pomalowanych na przerażający, jaskrawy odcień różowego.Gdzie ja wcześniejwidziałam ten rodzaj różu? Gdy zaparkowaliśmy i wchodziliśmy po frontowych stopniachzaczynałam mieć złe przeczucia na złych przeczuciach, które już miałam.Na środku każdychdrzwi była kołatka z fałszywego złota, w kształcie głowy wilka, ale zanim Stephan jąpodniósł, poczułam na karku zimną rękę. No, no, głupia, mała Gadje. Niski, kobiecy głos wymruczał mi do ucha.Obróciłam się w ciasnym uścisku, czując długie palce, przesuwające się w dół po mojejskórze jak kostki lodu i znalazłam się twarzą w twarz z Gorącą Seks Barbie ta samąkobietą, z którą zderzyłam się w moje urodziny.Jej długie, czarne włosy zwisały luzno wokółjej twarzy, a jadowicie zielone oczy patrzyły groznie w moje.Jej strojem była długa, różowasuknia, która pokazywała jeszcze więcej skóry niż moja i pachniała, jakby wykapała się wjakichś bardzo mocnych, bardzo drogich perfumach.Jak do diabła dostała się za nas i czegochciała ode mnie? Potem głos Stephana wdarł się w moje myśli. Wystarczy, Viollca puść ją. Viollca? Powiedziałam to imię głośno, zastanawiając się, dlaczego wcześniej niedodałam dwóch do dwóch.Nic dziwnego, że zły głos na garażowym parkingu brzmiałznajomo.Byłam tak zmartwiona tymi wszystkimi, szalonymi zmianami w moim życiu i ciele, żecałkowicie wypchnęłam mniej znaczącą sprawę mandatu z umysłu.Teraz pamiętałam, żewtedy ona też nazwała mnie Gadje Określenie Romów na innych, nie Romów, jakwyjaśnił mi to Stephan.Zaczynało być jasne, że wypadek w ogóle nie był wypadkiem.CzyViollca po prostu sprawdzała konkurencję? Gdzie jest Viv? Czego chcesz od mojej przyjaciółki? Powiedziałam przez zaciśniętezęby, wywijając się z jej lodowatego uchwytu. Myślę, że lepszym pytaniem jest, czego chcesz od mojego pasierba. Viollcauśmiechnęła się do mnie szeroko jej krwawoczerwone wargi rozdzieliły się, ukazującrówne, ostre, białe żeby i podeszła do Stephana. Przystojniak, prawda? Wymruczała,przesuwając jednym, czerwonym paznokciem po jego szerokiej piersi.Byłam zaskoczona przez sztylet zazdrości, który dzgnął mnie w żołądek jak lodowy sopel.Zanim się zorientowałam, znalazłam się przed jej twarzą. Odsuń się od niego.Warknęłam, czując, że każdy włos na mojej głowie podnosi się. Jest mój. Ach, jesteś drażliwa, mała Gadje, czyż nie? Zakpiła. Nie obawiaj się moja słodka,żadna krzywda nie spotka nikogo z was pod moim dachem.W każdym razie nie dzisiaj gdy jestem związana przez Ner y.Jutro, to może być inna historia. Przecisnęła się oboknas w chmurze trująco słodkich perfum przez podwójne, różowe drzwi, zostawiając mnie,Stephana i jego wilki, byśmy poszli za nią. Chodz. Stephan wyglądał na smutnego, gdy chwycił moją dłoń i poprowadził mniedo przestronnego domu.Jego wilki rozproszyły się za nim w luznym półkolu, trzymając nasoboje w zasięgu wzroku.Przypominali mi agentów służb specjalnych.Weszliśmy do wielkiego pokoju, który wyglądał jak wnętrze domu marzeń Barbie.Byłwypełniony świetnie wystrojonymi ludzmi.Wszyscy mężczyzni byli w smokingach, alboprzynajmniej bardzo dobrych garniturach, a większość sukienek, które widziałam nakobietach była wyraznie bardziej skąpa od mojej.Mentalnie dałam Stephanowi plus za to, żeprzynajmniej znał mnie wystarczająco dobrze, żeby rozumieć co bym ubrała, a czego nie.Gdyby pokazał mi którąkolwiek z tych sukni, które tu widziałam, stanowczo bym odmówiła.Zauważyłam, że wiele z kobiet miało srebrną biżuterię, a nawet kilku mężczyzn miałogrube, srebrne bransolety.Nikt aż tyle, co ja, ale przynajmniej nie czułam się nie na miejscu.Zastanawiałam się jednak, dlaczego je nosili.Stephan mówił, że srebro powstrzymywałoprzemianę z człowieka w wilka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]