[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie powiedziałaś mu o tym, że będziemy? zapytał Daniel. Miałaś to zrobić. Jasne, że mu nie powiedziałam.Zwariował pan? Gdybym mu powiedziała, tobyśmy niemogli w ogóle pogadać.Chyba na tym wam zależało, więc niech mi pan tu nie truje. Okej.Dobra.Zapominamy o tym mruknęła pojednawczo Klementyna Kopp. Słuchaj,chyba słyszałaś, że siostra Monika nie żyje, co? Yhy.Dziewczyna przeczesała włosy.W płatku lewego ucha miała wyjątkowo wielki drewnianykolczyk.Daniel Podgórski przyglądał mu się z zainteresowaniem.Na razie starał się nic niemówić.Wyglądało na to, że dziewczyna nawiązała lepszy kontakt z komisarz Kopp. Lubiłaś ją? zapytała Klementyna, zerkając z uznaniem na kolczyk Izy. Yhy mruknęła znowu nastolatka.Przez moment wydawało się, że dziewczyna chciałaby powiedzieć coś więcej.KlementynaKopp dała jej chwilę czasu. Siostra Monika była spoko wykrztusiła w końcu Iza. Nie wiem, jak to bez niej terazbędzie.Z tym wszystkim. Stop.Czekaj powiedziała pani komisarz.Jej głos stracił zwyczajową moc karabinumaszynowego.Był teraz niespodziewanie delikatny i łagodny. Co masz na myśli, mówiąc z tym wszystkim ?Nastolatka wzruszyła wiotkimi ramionami. Możemy pójść jeszcze kawałek dalej?Minęli niewielki budynek prywatnej szkoły i sklepik z warzywami.Kilka opatulonychw grube płaszcze kobiet dyskutowało żywo przed drzwiami.Chodnikiem przebiegł mężczyznaz psem nieokreślonej rasy na smyczy. Siostra Monika została zabita, tak? zapytała Iza ze łzami w pomalowanych ciemnąkredką oczach. Inaczej byście mnie tak nie wypytywali, prawda? Boję się, że to przeze mnie.Klementyna przytuliła ją do siebie.Iza płakała przez chwilę bezgłośnie.W końcu otarła łzyi wyrwała się z objęć policjantki.Odrobina czarnej kredki do oczu rozmazała się jej na policzku.Podgórski poczuł w kieszeni wibracje telefonu.Na szczęście wyłączył dzwięk.Czuł, żedziewczyna zaraz powie im coś ważnego. Co się konkretnie stało? włączył się do rozmowy.Starał się, żeby jego głos był równiełagodny jak Klementyny.Musieli postępować ostrożnie. No bo może chodzi o tego księdza wydukała Iza Cieślak bardzo cicho. Nie powinnamjej była o tym wszystkim mówić.O tym wszystkim.Czyli o czym? Danielowi zaczęło szybciej bić serce.Twarz Klementynypozostała nieprzenikniona, więc nie wiedział, czy pani komisarz przeżywa to przesłuchanie taksamo jak on. Opowiedz nam wszystko po kolei poprosiła komisarz Kopp.Dziewczynka wahała się przez chwilę, ale w końcu jakby podjęła decyzję. Chodziło o księdza Piotra, który też pracuje w ośrodku powiedziała drżącym głosem.Danielowi stanęła przed oczami uśmiechnięta twarz młodego kapłana, goszczącego na plebaniiw Lipowie. On mnie zgwałcił.Na chwilę zapadła cisza.Nastolatka znowu mówiła nienaturalnie dojrzałym tonem osoby,która przedwcześnie musiała dorosnąć. Powiedziałam o tym siostrze Monice kontynuowała swoją opowieść Iza Cieślak. Onabyła taka miła.Ufałam jej.Pomagała wszystkim dziewczynom, które miały problemyz chłopakami albo w domu.Nie zostawiała żadnej w potrzebie.Więc pomyślałam, że się jejprzyznam.Nikomu innemu nie mogłabym powiedzieć.Tylko jej.A teraz ona nie żyje.To mojawina& Po jej twarzy spłynęła pojedyncza łza. To nie twoja wina, Izuniu powiedziała Klementyna ciepło i położyła nastolatceuspokajająco rękę na ramieniu. Cokolwiek się stało, to na pewno nie jest twoja wina.Mówdalej, dobrze?Nastolatka znowu założyła włosy za uszy, odsłaniając wielki kolczyk. Siostra Monika bardzo się zdenerwowała.Z tego, co wiem, nic takiego się wcześniej niezdarzyło w naszym ośrodku pomocy.Przynajmniej żadna dziewczyna mi nie mówiła, że trzebauważać na tego księdza.Siostra Monika powiedziała, że on powinien zostać ukarany, ale ja niechciałam policji.Już mówiłam, jacy są moi rodzice.Nie za bardzo lubią takich jak wy.Coprawda pani wygląda spoko.Iza Cieślak spojrzała na Klementynę z uznaniem. Więc poprosiłam siostrę Monikę, żebyśmy nic z tym nie robiły.Powiedziałam, że tylkochciałam pogadać i się zwierzyć.Ale ona upierała się, że tego tak nie zostawi.Obiecała mi, żenikomu nie powie, a zwłaszcza policji, i że sama się tym zajmie, a ja mam się niczym niemartwić.Powiedziała, że nie pozwoli, żeby ksiądz Piotr skrzywdził kogoś więcej.Iza otarła nos rękawem fioletowej kurtki. Co masz na myśli, mówiąc, że sama chciała się tym zająć? zapytał ostrożnie Daniel. No on miał akurat gdzieś tam wyjechać.Siostra Monika uznała, że pojedzie za nim i z nimpogada o całej tej sprawie, żeby nie robić tego tu u nas.Chciała mu zabronić wracać.Towszystko przeze mnie! Pojechała tam do niego, a on ją zabił.Gdybym jej nic nie powiedziała,jeszcze by żyła! Stop.Izuniu, nic z tego nie jest twoją winą.Pamiętaj o tym zawsze.Telefon w kieszeni Daniela znowu zawibrował.Była dumna ze swojego ostatniego wpisu na blogu.Był superświetny! Zabójca na pewnoteraz spanikuje.To ona miała wszystkie asy w rękawie, powtarzała sobie rozradowana.Z tymidowodami to był trochę blef.Miała tylko zdjęcia ofiar, ale dobrze wiedziała, kim jest morderca.On za to nie wiedział, kim jest ona.Tak jak reszta mieszkańców Lipowa, jeśli o to chodzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]