[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jak biegły dalej drogi kariery zawodowej Bedermana po rozstaniu sięz Grahamem? Na początku Cindy przyjęła założenie, że Bederman zwią-zał się od razu ze swoim obecnym partnerem, Seanem Amorym.Aleprzeglądając wykazy pracy, przyszło jej znowu na myśl, czemu nie zaha-czyć o Vegas.Jej wstępne założenia były najwidoczniej błędne.Nie tylko Sean nie był wtedy partnerem Bedermana, ale w ogóle niepracował z żadnym partnerem! Poza tym Bedermana przeniesiono nawieczorną zmianę.Nie, nie wieczorną nocną.Wczesne godziny po-ranka.Większość funkcjonariuszy nie lubiła tej zmiany, ponieważ były tozwykle wezwania do bardzo poważnych wypadków.Unikali jej jak ogniaci, którzy mogli pracować w normalnych godzinach, chyba że już cał-kiem przyparto ich do muru.Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich.Sporo uczciwych oficerówodpracowywało regularnie swoje dyżury.Część z nich po prostu lubiłamieć wolne w ciągu dnia, były też samotne matki i ojcowie, którym od-powiadała ta pora, ponieważ mogli w ten sposób przebywać z dziećmi,przygotować śniadanie przed pójściem do szkoły, a wieczorem kolację;potem oni wybierali się do pracy, a dzieci szły do łóżka.Ale nocne zmiany mogły również oznaczać dorywcze kontakty seksu-alne, z czego nie trzeba się było tłumaczyć przed żoną.Nocna zmiana todostęp do ciemnej strony życia, dosłownie i w przenośni.I właśnie dlate-go zawsze znajdowali się tacy policjanci, którzy czuli dreszczyk emocji,zadając się z mętami, mając wokół siebie kurwy, alfonsów, handlarzyprochami i panków, ci, którzy sądzili, że nigdy nie zostaną w to wplątani,że im się upiecze.Próżne złudzenie.Gazety pełne są wyznań policjantów,którzy złamali swój kodeks.Cindy nie miała jednak żadnych dowodów, że Rick należał do tej gru-py.A mógł mieć swoje powody, że polował na nocne zmiany.Wiedziała,że lubił młode dziewczyny.Może żona pracowała w dzień, a Bedermanwybierał pracę nocną, żeby być z dziećmi.Nie sprawiał jednak na niejwrażenia faceta, który lubi przebywać w domu.Czy mówił kiedykolwiek371RLTo tym, że chce wcześniej wracać do domu, żeby być z żoną? Więc możesię między nimi nie układało.Może był podrywaczem.Logicznie rzecz biorąc, wszystko się zgadzało, ale jakiś wewnętrznygłos kazał jej zachować sceptycyzm.Rick spędził dwa lata po tej ciemnej stronie.A były to te same dwa la-ta, które przyniosły Armandowi Craytonowi największe sukcesy finan-sowe.To podczas tych dwu lat Crayton wydawał przyjęcia, kupowałrolls-royce'y, podejmował rozmaite działania i handlował z DexteremBartholomew.Zwykła zbieżność?Cindy sprawdziła jeszcze raz karty pracy, przesuwając się na przemianw tył i w przód, potem znów skacząc do tyłu, żeby ustalić kolejne związ-ki między Beaudrym a Bedermanem.Pół godziny pracy przyniosło za-skakujące rezultaty.Beaudry i Bederman byli partnerami od blisko dziesięciu lat.Zaczy-nali mniej więcej w tym samym czasie, o którym wspominał Oliver, mó-wiąc, że Bederman właśnie się pojawił w Hollywood.Oliver opuszczałakurat Hollywood i przenosił się do Devonshire.Partnerzy od dziesięciu lat!Jeśli Bederman zarzucał Beaudry'emu fizyczną powolność w chwyta-niu przestępców, z pewnością miał dość czasu, żeby to stwierdzić.Scott miał rację.Coś tu nie grało. No dobra", powiedziała do siebie.Byli partnerami od dziesięciu lat.Ico z tego? Potem się rozdzielili, Beaudry chodził z Nicole Martin, a Be-derman pracował nocami na własny rachunek.Pózniej Martin awansowała na detektywa, a Beaudry uwijał się samot-nie przez sześć miesięcy.Bederman przestawił się wtedy na zmianędzienną i znowu przez trzy miesiące pracował sam.A potem z wykazówkart pracy wynikało, że działał razem ze swym obecnym partnerem, Se-anem Amorym.Zadziwiające, czego to można się dowiedzieć, przeglądając zwykłekarty pracy!RLTReasumując, Cindy odnotowała, że przez trzy miesiące Bederman iBeaudry pracowali na dziennej zmianie, ale każdy z nich osobno.A toznaczyło, że gdyby chcieli mieć partnera, mogliby się zejść.Najwidoczniej tego nie chcieli.Dlaczego?Który z nich nie chciał? A może była to obustronna niechęć?A może sama zabrnęła w ślepą uliczkę, by przez takie karkołomne spe-kulacje przywrócić sens własnemu rozwalonemu życiu?Tylko jaki to miało związek z Craytonem? Jeśli w ogóle miało?Wyłączyła komputer, zabrała swoje odręczne notatki i wsunęła je dotorby.Rozejrzała się, dyskretnie wyszła z biura i przez nikogo nie naga-bywana udała się na parking.Odetchnęła głęboko, gdy tylko znalazła sięna świeżym powietrzu.Nie zdawała sobie sprawy, w jakim napięciu towszystko robiła.Od razu poczuła się lepiej.Rozejrzała się, otworzyła drzwi wozu i wślizgnęła się za kierownicę, azanim uruchomiła silnik, sprawdziła starannie swego saturna.Przyszli jejna myśl pojawiający się w dziwnych okolicznościach policjanci, te ostat-nie skandaliczne afery, które były plagą policji z Los Angeles.Jak mogłanie pomyśleć o tym przedtem? Stara historia: policjanci korumpowaniprzez forsę.Nic na to nie mogła poradzić, ale mogła się przynajmniej za-stanowić, czy ostatnie dwa lata służby Bedermana na nocnej zmianie niemiały jakiegoś związku z hossą Armanda.Próbowała sobie przypomniećwszystkie rozmowy z Armandem, jego marzenia i układy, w jakich sięporuszał.Przecież puszczała rnimo uszu pogłoski, jaki to z niego prze-kręt.%7łe potrafiłby nawet wydobyć pieniądze z jej.no, wchodząc jej wmajtki.Cindy zastanawiała się, czy właśnie dlatego się wycofał z ich przypad-kowej znajomości, ponieważ te próby nie doprowadziły go do celu.Możeistotnie było tak, jak słyszała.Pilnie nadsłuchiwał, gdy opowiadała oakademii i swoich marzeniach, by zostać policjantką.Czy Armand mógł ją oceniać pod tym kątem, czy uda się ją zwerbo-wać? Czy sądził może, że da się przekupić? Czy porzucił nadzieję, że coś373RLTuzyska? A czy te same motywy nie przyświecały tej Lark? Czy odrzuci-łaby informację Stacy Mili, kogo by tu można wykorzystać?Jeśli Armand zamierzał złowić wielką rybę, musiał posłużyć się lepsząprzynętą niż same obiecanki.Cindy pomyślała, komu mogłoby zależeć naporwaniu wozu Craytona.Może skupili się na tym, co popchnęło ich dotego porwania ile jest warte dla Armanda jego życie.Co to powiedział jej ojciec, że Crayton miał być w coś ubabrany? Ja-kieś handelki ziemią w pobliżu Palm Springs.Co to była za dzielnica?Coś z kwiatami.jakieś obce słowo, którego nie znała.Jak Las Flores,tylko że pb francusku.Les Fleurs? Belle Fleur?Tak, to było to.Belfleur.Jedno słowo.Nie byli nawet pewni, czy topoprawnie po francusku.Zapuściła silnik, ale nie pojechała do domu.Ku swemu zdumieniu znalazła się na drodze na południowy wschód ijechała nią, póki nie minęła Arlington.Wówczas skręciła na wschód, po-ruszając się drogą 10.Najwidoczniej kierowały nią siły znajdujące siępoza jej kontrolą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]