[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jednym z wasbędziemy musieli się rozstać. Ze mną.Króciutką chwilę musiało potrwać, zanim się zorientowałam, że to moje słowa.Czyja oszalałam? Zgłaszać się do przeniesienia, kiedy tak bardzo się go boję?Ale nie wycofałam się.Skoro jedno z nas musi opuścić Lyle House, niech to będę ja, nawetpomimo strachu, Nie mogę rozdzielić Simona i Dereka.Myślałam jednak, że Derek zaprotestuje.Nie wiem czemu, na pewno nie oczekiwałam po nimżadnej rycerskości.Wydawało się jednak, że jakiś, drobniutki choćby, sprzeciw byłby bardzona miejscu.To byłoby, czyja wiem, uprzejme.i pewnie właśnie z tego powodu nic takiego]nie zrobił. Nie, nikt nie będzie się stad wynosił spokojnie odezwał się doktor Davidoff. Od tejchwili to ja mam was oboje na oku.I oczekuję, że nie będzie najmniejszego nawet powodu,żebyśmy musieli powracać do tej rozmowy.Czy wyraziłem się jasno? Bardzo.Rozdział trzydziestyKiedy państwo doktorzy zwolnili nas, wyszliśmy razem na korytarz.Spróbowałam sięociągać, wycierając jakąś wyimaginowaną plamkę na bluzce, aby Derek mógł się oddalić, cooszczędziłoby nam niezręcznej sytuacji.Tymczasem on stanął naprzeciw mnie z rękamizałożonymi na piersi i niecierpliwie przebierał palcami po bicepsach.Przypomniałam sobie, że mnie uratował.Powinnam mu być wdzięczna.Byłam.Byłam, ale.Głowa mi pulsowała, bolała mnie postawa ciotki, a to, że kiedy zaoferowałam się, żeby tomnie przenieśli, on nie zareagował, kłuło gdzieś jak kolec.Nie chciałam tego, ale kłuło. Co tak wycierasz? szepnął w końcu. Mam tu jakąś plamkę. Nic nie widać.Wyprostowałam się i poprawiłam bluzkę w spodniach. Bo ją usunęłam.Spróbowałam go wyminąć, ale nie ustąpił. Musimy porozmawiać szepnął. Myślisz, że to dobry pomysł? Będzie Simon.Za pięć minut.Na zewnątrz.Naprawdę nie sądziłam, że dobrze jest narażać się na to, że mnie zobaczą z Derekiem, nawetw towarzystwie Si-mona, zatem pięć minut pózniej leżałam na sofie w sal medialnej z iPodem na uszach iusiłowałam pogrążyć sio w muzyce.Aż podskoczyłam, kiedy padł na mnie jakiś cień.I Stojąca nade mną Rae wyciągnęła dłoń wuspokajającym geście. Wyluzuj, to tylko ja.Zdjęłam słuchawki.Ułożyła sweter na oparciu. No i co się stało? Nie to, co wszyscy myślą. Jasne.Siadła na drugim końcu, podkuliła stopy pod siebie,; oparła się na poduszce ułożonej nakolanach i czekała.Znała mnie niecały tydzień, a dobrze wiedziała, że nie obłapiałam się zDerekiem na pawlaczu. Pózniej mruknęłam. Jak będziemy u siebie, Ale przyrzekasz? Potaknęłam. OK.To jak' było w gabinecie?Opowiedziałam o rozmowie z doktorami i ciotką. Kiedy obcy podejrzewają, że zrobiłaś coś, czego nie zrobiłaś, trudno, nie znają cię.Alekiedy ktoś, kto powinien cię znać? I byłaś pewna, że cię zna?Pokręciłam głową. Coś o tym wiem.Jak tylko w szkole coś prze-skrobałam, zaraz brali mnie do psychologa,który robił mi wykłady na temat pokus ulicy i korzyści z pozostania w szkole.I co to, kurna,jest? Jakaś najmniejsza wzmianka I w moich papierach, że się choćby otarłam o gang? %7łe ole-wałam szkołę? Jechałam na czwórkach i nigdy nie wagarowałam. Przytuliła do siebiepoduszkę. Powtarzałam sobie, że po prostu mnie nie znają.Ale to samo spotkało mnie odmamy.Jak tylko coś się stało, zaraz wracała do mojej przyjaciółki Triny.Jako czternastolatkauciekła i domu, związała się z jakimś gangiem, zginęła w strzelaninie.Halo, co to mawspólnego ze mną? Gdy zwiała, przestałyśmy się przyjaznić.To nie ja. Pewnie chcieli jak najlepiej.Ale cuchnie. Najgorsze jest to. Podniosła wzrok. Czego chcesz?Derek obszedł sofę tak, żebym go widziała i postukał w zegarek. Czy nie powiedziałem za pięć minut"? Powiedziałeś.A ja powiedziałam, że to nie jest dobry pomysł. Musimy z tobą porozmawiać.Rae zaczęła się podnosić. Mam którąś zawołać?Dałam jej znak, żeby usiadła, a potem znowu spojrzałam na Dereka. Nie.Wcisnął ręce do kieszeni dżinsów, zakołysał się na piętach i wreszcie wycedził: Simon chce z tobą porozmawiać. A Simon nie ma swoich nóg? spytała Rae. Nie ma swoich ust? Co, jesteś jegobernardynem, który przynosi wiadomości od pana?Ustawił się plecami do Rae. Chloe? W jego głosie była jakaś nuta, która sprawiła, że moja stanowczość zaczęłasłabnąć. Chloe, p. Na końcu języka pojawiło się coś jak r" i gdyby powiedział proszę", uległabym pomimo wszystkich zastrzeżeń.Ale stał niezdecydowany, aż wreszcieodwrócił się i odszedł. Czeeeść. zawołała za nim Rae. Fajnie z tobą pogadać. Obróciła się do mnie.Ale powiesz mi, o cl w tym wszystkim chodzi, tak? Obiecałam.A jak było na basenie? Może być.Fajnie wyjść, ale poza tym? Simon pływał basen za basenem, ja tylko pieskiem,więc zaraz się rozłączyliśmy.Ale przynajmniej mieli zjeżdżalnię, więc.iZnowu spojrzała za mnie i ostrzegawczo kiwnęła głową. Cześć powiedział Simon i usiadł na oparciu sofy.Spróbowałam zrobić mu miejsce, ale ponieważ po drugiej stronie była Rae, więc nie mogłamodsunąć się daleko i jego biodro dotknęło mojego ramienia. Ja. zaczęłam. Nie chcesz wyjść na dwór dokończył za mnie. Spoko.Możemy się tutaj schowaćprzed Derekiem i zobaczymy, kiedy nas znajdzie. To ja już sobie.Rae zaczęła się podnosić. Nie, zostań sprzeciwił się Simon. Wcale nie chciałem wam przeszkadzać. Jasne, ale chyba mnie wołają, więc lepiej pójdę.Wyszła, a ja posunęłam się na sofie.Zrobiłam mudość miejsca, ale przysunął się blisko, nie dotykał mnie, ale prawie; wpatrzyłam się w tencentymetr pustej sofy między nami, bo, mówiąc szczerze, nie bardzo wiedziałam, co innegomogłabym zrobić.W głowie ciągle jeszcze miałam zgrozę schowka, która, na chwilę przytłumiona przezrozmowę z ciotką i lekarzami, teraz wracała w całej wyrazistości. Czuję się wstrętnie w związku z Tori.Widziałem, że się wścieka, widząc nas razem, więcusiłowałem trzymać ją z dala, ale zdaje się, że wyszło tylko na gorsze. Nie twoja wina.To ona ma problemy.Krótko zachichotał. Jasne, można to ująć również tak. Zapadła dłuższa chwila ciszy, po której zerknął namnie spod oka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]