[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZLUB NAD OCEANEM 107 To prawda westchnął. Przepraszam. Prawdę mówiąc, nie mam czego żałować. Kątemoka rzuciła mu wymowne spojrzenie. Warto było oglą-dać twoją minę.Toby tymczasem wyjął z kosza piłkę. Już nie budujemy zamku? zapytała Rachel. Nie. Chłopiec przystanął z zasępioną miną. Za-brałem piłkę, bo Bradley powiedział, że nie umiem kopaćz kozła! Muszę się tego nauczyć, ale tata nie ma pojęcia,na czym to polega. Nie umiesz kopać z kozła? Rachel z niedowierza-niem patrzyła na Hugona. Grałem w koszykówkę. Kto to widział?! wydziwiała. Facet i koszyków-ka.Koszykarz z taką klatą?! Lepiej milcz! Wytarładłonie w wyimaginowane spodnie i potrząsnęła ramiona-mi jak zawodnik przed startem. Koszykarz.Matkoboska! Toby, dawaj tu tę piłkę! Umiesz kopać z kozła? zapytał chłopiec. Przeszłam najlepszą szkołę.Mój mąż kopał z kozłanajlepiej pod słońcem.Tak mówił, a ja nie mam powodumu nie wierzyć.Chodz tu, Toby, zaraz odbędzie siępierwsza lekcja.A pan, doktorze, niech przestanie sięmartwić i coś zje. Rzuciła mu grozne spojrzenie. Cias-teczka oraz winogrona.Hugo, zjedz coś, nie komplikujżycia.Co to znaczy? pomyślał.Może tylko udaję, że niewiem, ale za nic w świecie do tego się nie przyznam.Piknik na pewno nie należał do zwyczajnych, za to byłspokojny.Telefon komórkowy milczał.Mogła to byćcisza przed burzą, ale przez parę godzin nie musieli108 MARION LENNOXnigdzie się spieszyć.Po lekcji futbolu i małym co niecoToby ułożył się na kocu i zasnął. Taki piknik nieczęsto nam się zdarza westchnąłHugo, gładząc syna po głowie. Christine nie lubi jezdzić na plażę? Christine? Co ona ma do tego? Zamierzasz się z nią ożenić?Hugo milczał.Christine.Kiedy powstał ten pomysł?Założenie, że poślubi szwagierkę.Christine zawsze byław pobliżu, nawet za życia Beth.To Christine pośred-niczyła w ich coraz bardziej burzliwym związku.W trak-cie jego trwania nie doszło między nimi do niczegoniestosownego.Teraz również.Sprawa po prostu toczysię własnym rytmem.W kierunku ołtarza? Może.Dlacze-go? Bo to łatwiejsze.Bo Cowral tego oczekuje.RównieżChristine czeka. Upłynęło już sześć lat podjęła Rachel. Chybapora się z nią ożenić. Kto ci powiedział, że mamy się pobrać? Christine.Dzisiaj po południu, kiedy dowiedziałasię, że jedziemy na plażę, dała mi jasno do zrozumienia,żebym się nie wtrącała.Do tej pory nikt jeszcze niepotraktował mnie jak ladacznicę, ale dzisiaj mi się do-stało.Jego twarz stężała.Christine nie ma prawa! Możejednak ma? Nie wyprowadzał jej z błędu.Ostatnio za-częłacałować go na pożegnanie, a parę tygodni temu i onją pocałował.Nie jak szwagier, lecz jak mężczyzna ko-bietę.Cholera, dlaczego? Bo poczuł, że musi sobie przypo-mnieć, jak trzyma się w ramionach kobietę.Nie sprawiło mu to oczekiwanej przyjemności, więcZLUB NAD OCEANEM 109odsunął się i ją przeprosił, ale ona tylko się uśmiechnęła.Czekała.A on nie powiedział ,,nie .Sześć lat to bardzo długo, a na dodatek Cowral tomaleńka mieścina, więc o żadnych romansach nie mamowy.A on jest taki samotny, taki spragniony.Nie pragnę Christine, pomyślał, spoglądając na sie-dzącą przed nim kobietę.Pragnę Rachel.Co ona powie-działa o swoim mężu? %7łe kopał z kozła najlepiej podsłońcem.W tym stwierdzeniu było tyle ciepła. Ożenisz się z nią? Bacznie mu się przyglądała,a on zły na siebie i na nią zaczął energicznie zbieraćrzeczy. Trzeba zawiezć Toby ego do domu orzekł. Toby śpi.Nie odpowiedziałeś mi. Nie twoja sprawa. Mam wrażenie, że już uzgodniliśmy, że będziemynietaktowni.Nie sądzisz, że możemy to kontynuować? Nie. Sam zacząłeś.Kiedy poruszył temat jej blizn.Lecz nie ma ochotytego ciągnąć.Rachel jednak nie ustępowała. Toby nie przepada za Christine mówiła, oglądającswoje stopy. Ani Myra.Uważasz, żepoślubie Christineodpuści sobie te brokaty porozwieszane na cześć Beth? Słuchaj. Nie chciałabym mieszkać w takich dekoracjach.Oczywiście rozumiem, dlaczego tobie to odpowiada.Christine jest śliczna.Czy ona jest bardzo podobna dotwojej żony? Przestań.Dla odmiany porozmawiajmy o tobie. O czym? O tym, co jest grane między tobą i twoim mężem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]